Moim zdaniem album "Zaprzepaszczone Siły Wielkiej Armii Świetych
Znaków" zawiera bezkompromisowe utwory o wyjątkowym klimacie, z
poetyckimi tekstami które docierąją tylko do wybranych odbiorców,
zmuszjąc do myślenia-refleksji, do tego świetna muzyka...to
wszystko tworzy stylową i niekomercyjną płytę.
Więcej takich złotych myśli pod moją recenzją nowej płyty Comy. Fani mnie nie zawiedli, stanęli na poziomie i już wiem teraz co ze mną nie tak.
Ja sie tam nie znam na muzyce, więc trudno mi ocenic co jest swieże i odkrywcze, a co wtórne i ginie w przeciętności. Dlatego dzielę muzyke na taka która mi sie podoba i nie podoba. I choc Comę lubię, to to co zacytował powyzej Kormak, to zwykły bełkot. Nie wiem o co chodzi z ta bezkompromisowością, tekstami docierającymi "tylko do wybranych odbiorców" ( czy są poetyckie, czy nie, to nie wiem, bo na poezji też sie nie znam, ale na pewno są dziwaczne ), o jaka stylowość chodzi i dlaczego to nie może być komercyjna płyta?
Z Mandaryną nie bardzo mogę porównać, bo nie znam jej twórczości.
A, i okładka rzeczywiście do kitu.