dzieki za poprawkę,
Żółty ... trudno mnie to koreslić, ale, to co Miller opowiedział wydaje się mocno .. zbyt mocno ... <komiksowe>, inaczej - mocno groteskowe i nieprawdziwe w swojej nieprawdziwości.
mnie razi taka idyliczność, razi mnie to więźenne czekanie, codzienne listy, nieludzkie oddanie. daleki jestem od stwierdzenia, że bohaterowie to postacie stypizowane, pozbawione cehc własnych, bo tak nie jest.
może coś da porównanie ich do Abelarda i Heloziy? może ...
natomiast Marv ... to mogło się zdarzyć
, to przemawai do mnie, czuje to. wzbudza uczucia, wyciska łzę, dlaczego te skur.. czemu to się tak kończy. bo się musi tak skończyć. i całe może niedopowiedzeń, swiat poznany w trakcie opowiadanie urzeka i zajmuje, a w Żółtym tak nie jest. ja tak nie mam.
to tylko takie hasła do rozwinięcia, ale tak to wygląda, mniej więcej.