Autor Wątek: Sin City  (Przeczytany 138779 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

fragsel

  • Gość
Odp: Sin City
« Odpowiedź #255 dnia: Sierpień 08, 2014, 07:47:41 am »
Aż prosiło się, aby F. Miller przekazał narysowanie albumu komuś innego, z większym doświadczeniem.

A ja dałbym każde pieniądze, żeby Miller nie podejmował takiej decyzji w sprawie Elektra - Assasin, bo uwielbiam jego styl (zwłaszcza ten z Sin City)
niestety - jest jak jest...

Offline peta18

Odp: Sin City
« Odpowiedź #256 dnia: Sierpień 08, 2014, 07:58:48 am »
Ten zmasowany atak na Itachiego nie wydaje się być na miejscu. Miał on prawo wyrazić opinię, o tym, iż rysunki w SIN CITY nie bardzo mu się podobają i określenie tego mianem "bezmyślnej dyskredytacji warstwy graficznej komiksu" nie jest w porządku.
Oczywiscie, ze Itachi mial prawo wyrazic swoja opinie. I wszystko by bylo Ok, gdyby napisal, ze komiks mu sie nie podobal. Ale twierdzenie, ze Miller jest malo doswiadczonym rysownikiem lub okreslenie jego stylu jako nijakiego nie jest juz tylko wyrazaniem wlasnej opinii o komiksie. Trzeba miec argumenty wychodzace poza wlasny odbior komiksu. Wszystko byloby cacy jakby Itachi wyrazil swoja opinie w nastepujacy sposob: "Po przeczytaniu X, autor Y wydaje mi sie malo doswiadczonym rysownikiem, a jego styl jawi mi sie jako nijaki".
Buk, Hodor i Dziczyzna

ramirez82

  • Gość
Odp: Sin City
« Odpowiedź #257 dnia: Sierpień 08, 2014, 08:01:14 am »
Ten zmasowany atak na Itachiego nie wydaje się być na miejscu.

Też mam wrażenie, że to było niepotrzebne. Sam uwielbiam Sin City - obok Sandmana, czy DKR, jest to jeden z tytułów, dzięki którym 12 lat temu, po kilku latach przerwy powróciłem do nałogowego kupowania i czytania komiksów. Pewnie, że "niezwykle uboga warstwa graficzna, mało szczegółów, podsumowując nijaki styl" w stosunki do Sin City, czy zarzut "przegadania" w stosunku do Strażników, mogą szokować. Ale cóż, nie każdy musi poznać się na wielkości tych komiksów. Itachi jak widać się nie poznał. Może kiedyś inaczej odbierze Sin City i za kilka lat sam będzie zszokowany tym co teraz napisał.

Ale tak naprawdę, to wydaje mi się, że gdzie jak gdzie, ale w przypadku Sin City różne mniej lub bardziej mondre analizy po prostu zabijają tę rzecz, ponieważ albo się to czuje, albo nie - i kropka.


Coś w tym jest.

Offline Julek_

Odp: Sin City
« Odpowiedź #258 dnia: Sierpień 08, 2014, 08:02:30 am »
Koledzy! Darku, Marku, Jerzy (i inni)! Chcieliśmy masowego rynku komiksu, to go powoli mamy, a wraz z nim masowego czytelnika, który kupuje dużo, czyta dużo, nawet i na forum pisze dużo, ale niewiele rozumie z tego, co przeczytał, albo nie myśli nad tym, co przeczytał. W swojej naiwności zadowala się resztkami z lekturowego stołu innych, cytując (i upraszczając) Umberto Eco - interesuje go intryga, perypetie i wreszcie ekscytujące rozwiązanie, nie konwencje, estetyka, znaczenia i wszystko to, na co zwraca czytelnik nieco bardziej dociekliwy.

Co więcej, ani myśli wyściubiać nosa poza swoje "wydaje mi się/moim zdaniem", nie ma ochoty ani na dyskusję o tym, co przeczytał (bo wystarczy mu wyrażenie swojej o nim opinii), ani na zapoznanie się z tym, co sądzą inni. Nie ma żadnej ochoty czytać czegoś w należytym kontekście, nie interesuje go wcale dlaczego to Miller zrobił to tak, a nie inaczej, nie interesuje go dlaczego inni (słusznie lub niesłusznie) mogą uważać go za twórcę wybitnego.

I przyglądając się Wasze dyskusji jestem przekonany, że nijak nie przymusicie takiego czytelnika, żeby przyjął Waszą czy jakąkolwiek inna od swojej optykę patrzenia na komiks (czy cokolwiek) innego. Chcecie zabrać na uniwersytet kogoś, kto jeszcze nie zaczął liceum - tak się nie da. Rozdźwięk pomiędzy Waszym punktem widzenia, a jego jest tak wielki, że moim zdaniem porozumienie się na jakiejś wspólnej płaszczyźnie jest po prostu niemożliwe.

Offline misiokles

Odp: Sin City
« Odpowiedź #259 dnia: Sierpień 08, 2014, 08:13:52 am »
Pełna zgoda.

N.N.

  • Gość
Odp: Sin City
« Odpowiedź #260 dnia: Sierpień 08, 2014, 08:44:35 am »
Koledzy! Darku, Marku, Jerzy (i inni)! Chcieliśmy masowego rynku komiksu, to go powoli mamy, a wraz z nim masowego czytelnika, który kupuje dużo, czyta dużo, nawet i na forum pisze dużo, ale niewiele rozumie z tego, co przeczytał, albo nie myśli nad tym, co przeczytał. W swojej naiwności zadowala się resztkami z lekturowego stołu innych, cytując (i upraszczając) Umberto Eco - interesuje go intryga, perypetie i wreszcie ekscytujące rozwiązanie, nie konwencje, estetyka, znaczenia i wszystko to, na co zwraca czytelnik nieco bardziej dociekliwy.

Co więcej, ani myśli wyściubiać nosa poza swoje "wydaje mi się/moim zdaniem", nie ma ochoty ani na dyskusję o tym, co przeczytał (bo wystarczy mu wyrażenie swojej o nim opinii), ani na zapoznanie się z tym, co sądzą inni. Nie ma żadnej ochoty czytać czegoś w należytym kontekście, nie interesuje go wcale dlaczego to Miller zrobił to tak, a nie inaczej, nie interesuje go dlaczego inni (słusznie lub niesłusznie) mogą uważać go za twórcę wybitnego.

I przyglądając się Wasze dyskusji jestem przekonany, że nijak nie przymusicie takiego czytelnika, żeby przyjął Waszą czy jakąkolwiek inna od swojej optykę patrzenia na komiks (czy cokolwiek) innego. Chcecie zabrać na uniwersytet kogoś, kto jeszcze nie zaczął liceum - tak się nie da. Rozdźwięk pomiędzy Waszym punktem widzenia, a jego jest tak wielki, że moim zdaniem porozumienie się na jakiejś wspólnej płaszczyźnie jest po prostu niemożliwe.
Ależ ja nie mam nic przeciwko czytelnikowi, którego opisujesz. Nie oburza mnie też, kiedy ktoś wygłasza kontrowersyjne opinie. Uważam jednak, że
1. człowiek odzywa się na forum dyskusyjnym, bo chce podyskutować z innymi osobami, które czytały ten sam komiks i że za sukces powinien uważać fakt, że dostaje na swój post wiele odpowiedzi.
2. człowiek, który popiera swoją opinię stwierdzeniem: "ja tak uważam i mam do tego prawo", wręcz prowokuje odpowiedź w rodzaju; "A ja uważam cię za durnia i mam do tego prawo"
3. człowieka, który twierdzi, że nie wiedział, że na forum należy czytać cudze wypowiedzi, bo uważał, że istnieje ono tylko po to, by inni poznawali jego "złote myśli", masm prawo zapytać, z jakiej choinki się urwał.

Uważam, że Twoja próba obrony "czytelnika masowego" opiera się na braku rozróżnienia pomiędzy poszanowaniem dla cudzych poglądów (niezależnie od tego, jakby się od naszych różniły) a zwykłym brakiem obycia. Pierwszego szanuję, drugiego nie mam powodu.

Uważam też, że jak ktoś na piętnastej czy szesnastej stronie tematu o komiksie powszechnie uważanym za znakomity, wypisuje tekst w rodzaju"A ja uyważam, że to gó*no jest", musi liczyć się z tym, że sprowokuje dyskusję, a nawet, że wręcz pragnie ją sprowokować. Tym samym powinien być do takiej dyskusji przygotowany.
Tymczasem nasz kolega tutaj broni się "argumentami" w rodzaju: "nie wiedziałem, że wypowiedzi innych trzeba czytać", "wyraziłem tylko swoje zdanie", "czego się mnie czepiacie".

Nie uzywaj zatem argumentu o uniwersytetach i rozdźwiękach, bo to jest raczej problem elementarnej higieny dyskusji.

Offline Itachi

Odp: Sin City
« Odpowiedź #261 dnia: Sierpień 08, 2014, 11:20:49 am »
N.N.

Ciekawe jest, że piszesz o poszanowaniu innych wypowiedzi. Twoje posty są pod tym względem idealnym przykładem...
Kolejny raz zarzucasz mi, że jestem człowiekiem, który nie chce zmieniać swojego zdania. Przypomnę tylko, że ponad rok temu skrytykowałem komiks Kick-Ass. Wtedy również wywołała się interesująca dyskusja pomiędzy mną, a innymi użytkownikami forum. I co z niej wynikło? A to, że na spokojnie ponownie przeczytałem album od Muchy i swoje zdanie zmieniłem. Po przeczytaniu drugiego tomu, zostałem wielkim fanem tej serii. I tak zostało do dzisiaj. Twoje zarzuty więc, w stosunku do mnie są absurdalne. Ponawiam swoje pytanie, co zmieniłaby w mojej wypowiedzi z wczoraj, sytuacja w której zapoznałbym się z wypowiedziami osób, które od kilku lat nie logowały się na forum? Miałem grzecznie odwoływać się do postów z przed dobrych kilku lat? Nie rozśmieszaj mnie, na poprzednich stronach poruszonych zostało wiele tematów, kompletnie nie związanych z moim odbiorem Trudnego Pożegnania. Czy rozmowa o ewentualnych dodrukach Egmontu czy pakiecie 7 tomów w Incalu, zmieniłoby mój pogląd? Nie.
Zacytuj dowolną z moich wypowiedzi, w której napisałem że Sin City to gówno. Bo w swoich postach posuwasz się coraz dalej w oskarżeniach, kompletnie niepotrzebnie. Nie wiem dlaczego, przyznaliście sobie rolę osób, które muszą pokazać mi odpowiedni tok myślenia, przy zapoznaniu się z Sin City. Nie mam problemu z tym, że sporo osób odpowiedziało negatywnie na mój post, to Twoje kolejne naciągnięcie prawdy (jedyny problem to trudności z płynnym odpowiadaniem na wszystkie poruszone wątki). Cieszy mnie, to od wczoraj dyskutujemy o komiksie, w temacie którego była dłuższa cisza. Mój odbiór jest diametralnie inny od Waszego, teraz znowu mogę Was sprowokować, ale wydaje mi się, że jeśli komuś dany komiks nie podchodzi, to nie trzeba go zmuszać do ponownego czytania, aby zauważył wszystkie pozytywy i zachwyty umieszczone tutaj od wczoraj. Po prostu odpuszczam dalszą przygodę z Sin City i zabiorę się za inne komiksy. Możesz uważać mnie za durnia, bo odważyłem się w pewnym stopniu skrytykować album F. Millera, masz do tego pełne prawo, tak samo jak ja mam pełne prawo skrytykować, coś co mi się nie podoba.

Koledzy! Darku, Marku, Jerzy (i inni)! Chcieliśmy masowego rynku komiksu, to go powoli mamy, a wraz z nim masowego czytelnika, który kupuje dużo, czyta dużo, nawet i na forum pisze dużo, ale niewiele rozumie z tego, co przeczytał, albo nie myśli nad tym, co przeczytał. W swojej naiwności zadowala się resztkami z lekturowego stołu innych, cytując (i upraszczając) Umberto Eco - interesuje go intryga, perypetie i wreszcie ekscytujące rozwiązanie, nie konwencje, estetyka, znaczenia i wszystko to, na co zwraca czytelnik nieco bardziej dociekliwy.

Co więcej, ani myśli wyściubiać nosa poza swoje "wydaje mi się/moim zdaniem", nie ma ochoty ani na dyskusję o tym, co przeczytał (bo wystarczy mu wyrażenie swojej o nim opinii), ani na zapoznanie się z tym, co sądzą inni. Nie ma żadnej ochoty czytać czegoś w należytym kontekście, nie interesuje go wcale dlaczego to Miller zrobił to tak, a nie inaczej, nie interesuje go dlaczego inni (słusznie lub niesłusznie) mogą uważać go za twórcę wybitnego.

Wiem do czego zmierzasz, ale nie wziąłeś pod uwagę jednej rzeczy. Skoro po zapoznaniu się z danym albumem, wiem już, że wizja autora do mnie nie trafiła/ nie przekonała mnie, to po co mam dalej brnąć w ten temat? Dlaczego mam się katować i zajmować czymś, co nie przynosi mi przyjemności? Nie uważam siebie za masowego czytelnika, nie jestem osobą która czyta komiks, tylko po to, aby go przeczytać.
Jeśli zauważam w tytule jego potencjał, to wtedy mogę bawić się w wyszukiwanie informacji, o autorze i jego dokonaniach. Mogę poznawać wizję interpretacji innych osób/użytkowników. Zarzucasz, że czytamy bez zastanowienia, a moja jednostka naprawdę nie widzi w Sin City nic nadzwyczajnego. I nigdzie w poście nie wstawiłem tekstu w stylu, co Wy widzicie w tym albumie? Z uwagą czytałem kontry, ale jednak pozostanę przy moim pierwotnym zdaniu.

Nijaki = niczym niewyróżniający się, niemający charakterystycznych cech...

No właśnie w tym cały problem, mam nieodparte wrażenie, że kreska jest właśnie nijaka. Nie przedstawia tego, co powinna przedstawiać. Nie potrafię wyobrazić sobie Miasta Grzechu, bo na kadrach prezentuje się ubogo, w małej ilości szczegółów. Nie ma swojej charakterystyki, nie widzę tam zła, brudu czy strachu. Nacisk kładziony jest na bohaterów, a drugi plan jest mocno pomijany. Scenariusz nadrabia wiele, ale pewnych rzeczy przeskoczyć nie może. Nie komponuje mi się więc, złączona wizja albumu. Dokładniej już tego opisać chyba nie mogę.


Offline turucorp

Odp: Sin City
« Odpowiedź #262 dnia: Sierpień 08, 2014, 11:41:07 am »
No właśnie w tym cały problem, mam nieodparte wrażenie, że kreska jest właśnie nijaka. Nie przedstawia tego, co powinna przedstawiać. Nie potrafię wyobrazić sobie Miasta Grzechu, bo na kadrach prezentuje się ubogo, w małej ilości szczegółów. Nie ma swojej charakterystyki, nie widzę tam zła, brudu czy strachu. Nacisk kładziony jest na bohaterów, a drugi plan jest mocno pomijany. Scenariusz nadrabia wiele, ale pewnych rzeczy przeskoczyć nie może. Nie komponuje mi się więc, złączona wizja albumu. Dokładniej już tego opisać chyba nie mogę.

DWANASCIE LAT TEMU odpowiedzialem na wszystko co tutaj wlasnie napisales, probujesz zasugerowac, ze jestem debilem, czy jedynie masz wywalone na jakiekolwiek racjonalne argumenty i wskazywanie paluchem, bo liczy sie tylko i wylacznie Twoj "gust" i "zadziwiajacy" sposob percepcji?

Offline pioma10

Odp: Sin City
« Odpowiedź #263 dnia: Sierpień 08, 2014, 11:50:06 am »
DWANASCIE LAT TEMU odpowiedzialem na wszystko co tutaj wlasnie napisales...

Krótko rzecz ujmując trzeba szukać wszystkich wypowiedzi, wszystkich ludzi, od momentu powstania danego dzieła.
No ludzie... Nie przesadzacie czasami?

Offline turucorp

Odp: Sin City
« Odpowiedź #264 dnia: Sierpień 08, 2014, 11:55:59 am »
Krótko rzecz ujmując trzeba szukać wszystkich wypowiedzi, wszystkich ludzi, od momentu powstania danego dzieła.
No ludzie... Nie przesadzacie czasami?

Jeszcze krocej, wystarczy kliknac w linka, ktory pojawia sie w dyskusji.
Wiem  za duzo wymagam, czytanie cudzych tekstow? Fuj, co za przesada i wymagania, rzeczywiscie, cham ze mnie  :neutral:

Offline Itachi

Odp: Sin City
« Odpowiedź #265 dnia: Sierpień 08, 2014, 11:57:14 am »
DWANASCIE LAT TEMU odpowiedzialem na wszystko co tutaj wlasnie napisales, probujesz zasugerowac, ze jestem debilem, czy jedynie masz wywalone na jakiekolwiek racjonalne argumenty i wskazywanie paluchem, bo liczy sie tylko i wylacznie Twoj "gust" i "zadziwiajacy" sposob percepcji?

Ręce mi już opadają, serio. Co ja znowu zasugerowałem?
turocorp, ja piszę o trudnym Pożegnaniu czyli jednym z siedmiu tomów, a nie o wszystkich, bo pozostałych nie miałem nawet w ręku. Co chcesz mi udowodnić? Nie mam możliwości zweryfikowania, jak zmieniła się kreska, kolorystyka w kolejnych tomach, dlaczego ponownie mnie tym atakujesz? Twoje argumenty są jedynymi racjonalnymi, a bez wcześniejszego przeczytania Twojego tekstu powinien się zamknąć i zamilknąć?

Offline Julek_

Odp: Sin City
« Odpowiedź #266 dnia: Sierpień 08, 2014, 11:59:32 am »
Krótko rzecz ujmując trzeba szukać wszystkich wypowiedzi, wszystkich ludzi, od momentu powstania danego dzieła.
No ludzie... Nie przesadzacie czasami?

Nie, nie trzeba. Wystarczy kliknąć w JEDNEGO linka i przeczytać kilka stron tego wątku. To aż TAK dużo? Wypowiadając się o czymkolwiek w tak ostry sposób warto jednak mieć pojęcie (elementarne!) o czym się mówi.

Offline vision2001

Odp: Sin City
« Odpowiedź #267 dnia: Sierpień 08, 2014, 12:00:43 pm »
Ręce mi już opadają, serio. Co ja znowu zasugerowałem?
turocorp, ja piszę o trudnym Pożegnaniu czyli jednym z siedmiu tomów, a nie o wszystkich, bo pozostałych nie miałem nawet w ręku. Co chcesz mi udowodnić? Nie mam możliwości zweryfikowania, jak zmieniła się kreska, kolorystyka w kolejnych tomach, dlaczego ponownie mnie tym atakujesz? Twoje argumenty są jedynymi racjonalnymi, a bez wcześniejszego przeczytania Twojego tekstu powinien się zamknąć i zamilknąć?
Jeśli masz takie zdanie o Sin City #1 to nie polecam Tobie pozostałych tomów. Graficznie jest tendencja spadkowa.
DOBRA ALTERNATYWA DLA forum.gildia.pl:
---> https://forum.komikspec.pl/ <---

Offline Itachi

Odp: Sin City
« Odpowiedź #268 dnia: Sierpień 08, 2014, 12:06:38 pm »
Jeśli masz takie zdanie o Sin City #1 to nie polecam Tobie pozostałych tomów. Graficznie jest tendencja spadkowa.

Oczywiście dalszy ciąg odpuszczam i skupię się na innych komiksach (których w Polsce na szczęście nie brakuje).

Nie, nie trzeba. Wystarczy kliknąć w JEDNEGO linka i przeczytać kilka stron tego wątku. To aż TAK dużo? Wypowiadając się o czymkolwiek w tak ostry sposób warto jednak mieć pojęcie (elementarne!) o czym się mówi.

Wymieniony tekst, podlinkował wczoraj bodajże N.N.
Dzisiaj rano przeczytałem go, czyli moim obowiązkiem jest teraz polemizować z nim, a nie pozostałymi użytkownikami. Panowie, umieściłem swój post na forum, a nie na jakieś oficjalnej stronie internetowej. To nie jest żaden dokument państwowy...
Powtórzę przeczytałem tylko jeden tom, a nie całą serię. Jak mogę więc go zweryfikować?
« Ostatnia zmiana: Sierpień 08, 2014, 12:13:27 pm wysłana przez Itachi »

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Sin City
« Odpowiedź #269 dnia: Sierpień 08, 2014, 12:36:38 pm »
No właśnie w tym cały problem, mam nieodparte wrażenie, że kreska jest właśnie nijaka. Nie przedstawia tego, co powinna przedstawiać. Nie potrafię wyobrazić sobie Miasta Grzechu, bo na kadrach prezentuje się ubogo, w małej ilości szczegółów. Nie ma swojej charakterystyki, nie widzę tam zła, brudu czy strachu. Nacisk kładziony jest na bohaterów, a drugi plan jest mocno pomijany. Scenariusz nadrabia wiele, ale pewnych rzeczy przeskoczyć nie może. Nie komponuje mi się więc, złączona wizja albumu. Dokładniej już tego opisać chyba nie mogę.
Dla mnie jedynym sensownym celem tej dyskusji było to, aby dowiedzieć się, dlaczego coś, co mnie się wydaje wybitne, komuś innemu wydaje się przeciętne. I Itachi wyjaśnił dlaczego JEMU się to nie podoba i żadne mądre sformułowania o "agresywnej czarno-białej kresce" nie spowodują, że będzie inaczej. Co najwyżej Itachi uświadomi sobie, że pewnie rzecz jest dobra, ale choć taka jest, to i tak mu się nie podoba i już. I następnym razem jeśli będzie miał inne zdanie niż eksperci, to zachowa je dla siebie. A chyba nie o to chodzi. Gdybym był ekspertem lub twócą, to jednym z moich głównych celów uczestniczenia w tego typu dyskusjach byłoby właśnie wsłuchiwanie się w "głos ludu", bo wydaje się, że dla eksperta od spraw kultury masowej (w zn. ogólnym) powinno być to interesujące, nie mówiąc już nawet, że vox populi, vox dei.