Ja nie przyszedłem bo mi nie zależało na turnieju bez nagrody:)... to takie egocentryczne i nawet świńskie...ale nienawidze zabaw charytatywnych:)...
Nagroda była obiecana nieco wcześniej ale nie zdradziliśmy tego no bo była uzależniona od tego czy będzie jakikolwiek turniej.
No a ze nie przybyłeś na Krakon tylko po to żeby grac w Mordheim to sie nie dziwie. Ale było dużo fajnych rzeczy (przynajmniej dla mnie), wiec moze trzeba było sie wybrać.
A przegraliśm z samym master of disaster polskiej fantastyki arcymistrzem pióra i ogóra (do wódzi) panem AeS. Spotkanie autroskie z fanami odbyło się w największym dostępmym pomieszczniu, by tłumy rozhistryzowanych gimazjalistów miały się gdzie pomieścic. Szczeólnie ze w sobote (drugie spotaknie z AeS) sala była zajęta przez Niedziela i Ske.