Witam!
Ponieważ drużyna ze studiów rozpadła się, co było nieuniknione ze względu na ich koniec, zdecydowaliśmy się grać w pajęczynie. Kilka tygodni zastanawialiśmy się nad stroną organizacyjną tego śmiałego przedsięwzięcia i ostatecznie stanęło na jednym z komunikatorów głosowych (to jest wypowiedź bez reklamy
![Wink ;)](https://forum.gildia.pl/Smileys/bb/wink.gif)
). Od trzech miesięcy prowadzę moich awanturników przez rozległe ziemie Zapomnianych Krain i dobrze się bawimy. Owszem, pierwsze sesje były ciężkie, wręcz przypominały mi początki mojego rolplejowania. Uprzedziłem jednak wcześniej graczy, że potrzebujemy nabrać pewnego rozpędu, oni wykazali się determinacją, razem wytrwaliśmy i obecnie każdy z nas czeka niecierpliwie na każdy kolejny odcinek naszej sagi! Wygląda to mniej więcej tak, że opowieść toczy się w eterze, a sprawy dotyczące pojedynczych graczy są załatwiane na prywatnym czacie (wskazana podzielność uwagi, która pozwala jednocześnie opowiadać i pisać
![Laughing :lol:](https://forum.gildia.pl/Smileys/bb/lol.gif)
). Oczywiście brakuje nam tej czysto towarzyskiej otoczki grania jak uściśnięcie dłoni czy wypicie po browarku (w końcu istota ludzka jest bestią bardzo koleżeńską
![Wink ;)](https://forum.gildia.pl/Smileys/bb/wink.gif)
), ale z drugiej strony dostrzegliśmy także zalety, a są nimi ograniczenie mechaniki (mówię wciąż o
D&D) oraz konieczność "rozgadania się". Powiem więcej, idzie nam to tak płynnie, że zastanawiam się nad przerzuceniem na mojego ukochanego Młotka i jedyne co mnie powstrzymuje to niejasna obawa, że to ja - jako MG - zawiodę, nie gracze!
Co tu wiele mówić, jeśli tylko ktoś nie ma okazji pykać w tzw.
realu (bo temu się nic nie równa), powinien czym prędzej namówić przyjaciół do grania w pajęczynie!
Pozdrufka dla wszystkich!