Autor Wątek: Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)  (Przeczytany 342921 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline śmigło

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #180 dnia: Lipiec 25, 2005, 11:51:30 am »
satyricon "volcano". z cyklu powroty do korzeni. absolutnie wspaniala plyta, obok "rebel extravaganza" to moja ulubiona plytka norwegow. na "rebel..." pokazali, ze black metal nie musi isc w kierunku pedalskich przyspiewek, gejowskich gotyckich klawiszy itp shittu. "volcano" to black metal, z elementami "rockowymi", zmianami tempa, w utworach non stop cos sie dzieje, frost i satyr sobie po prostu jammuja, robiac muzyke, wybiegajaca poza bm i wybijajaco sie z nurtu, mimo tego nadal tkwiaca gdzies w korzeniach gatunku - wscieklosc, prostota (chociaz w tym wypadku chodzi raczej o szczerosc muzyki, niz jej komplikacje techniczna), przeslanie. dlugie utwory, jadowite wokale satyra, krol frost na perkusji (gra wprost genialnie, chociaz szybkoscia sie tu nie popisuje - to zrobil na "rebel..", od tego ma inne zespoly), w kilku miejscach idealnie zaaranzowany kobiecy wokal (ale nie jakies tam wycie, po prostu kilka wypowiedzianych slow), i genialne riffy gitarowe satyra (yeah!). ukoronowaniem albumu jest ostatni 14min utwor "black lava". jakbym mial porownywac ta plyte do czegos innego w szeroko pojetym metalu - to jedyne co mi sie nasuwa to "load" metallici - bo satyricon zrobil podobny skok jak james i spolka.
"volcano" to po prostu kawal dobrego rockowego (;) grania. album, z ktorym warto sie zaprzyjaznic i ta przyjazn pielegnowac :D
edit: tym bardziej, ze szykuje sie nowy album prawdopodobnie w tym roku (w koncu, bo to juz 3 lata).
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Josef Knecht

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #181 dnia: Lipiec 26, 2005, 12:15:47 pm »


Jamiroquai. Ten facet to jest spoko gość ! Słucham ostatnio jego nowej plyty pt. "Dynamite". Załuje, ze nie przysluchalem sie jego nagraniom wcześniej. To muzyka imprezowa z klasą, słucha się tego z największa przyjemnością. Mieszanka funku, rocka i disco, wszystko z dobrym wyczuciem. No i zespol nie stracil rozpoznawalnego i charakterystycznego stylu. A wśród tego typu zespolow, ktore rozblysly kiedys, a pozniej o nich przycichlo, dobre powroty zdarzaja sie rzadko.
Świeżo upieczony fan wilków :)

Offline Kormak

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #182 dnia: Lipiec 26, 2005, 12:33:12 pm »
Josef, pisz nazwę wykonawcy. Zdziwisz się, jak wiele osób nie wie kto to Jamiroquai. I przestań wklejać obrazki.

Ja teraz dużo słucham 16 Horsepower "Secret South" - taki dziwny, nieistniejący już amerykański zespół. Ich muzyka to połączenie apokaliptycznego folku rodem z Appallachów, mrocznego country, czasem rocka. W warstwie tekstowej mamy do czynienia z nawiedzonymi kaznodziejami nauczającymi o Końcu Świata, ponurymi historiami o zbrodniach, które miały miejsce gdzieś w zamglonych zimnych lasach i moczarach, skazańcami czekającymi w zapadłych dziurach na spotkanie z szubienicą itd. Czasem przypominają mi się ostatnie płyty Johnny Casha (szczególnie w utworze "Praying Arm Lane").   Także grandżowcom, którzy lubią Days Of The New powinien ten zespół przypaść do gustu. 16 Horsepower to najlepszy przykład, że można słuchać grać na banjo i nie być głupim redneckiem. A country to nie tylko Mrągowo.
Aha, no i 16HP mają fantastycznego wokalistę.

Wcześniej chyba Dinki pisał o Woven Hand - to side project muzyków 16HP, bardziej eksperymentalny, folkowy, osadzony w tradycji. Mniej rocka. Też bardzo polecam.

Offline b_sk

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #183 dnia: Lipiec 27, 2005, 10:50:03 am »
VNV Nation - Matter & Form
Najnowsza płytka tego duetu licząca już sobie parę miesięcy, strasznie eklektyczna i róznorodna, bo znaleźć tam można i radosny synth-pop i elektroniczne balladki i mocne industrialno-elektroniczno-techniawiczne brzmienie i utwór na fortepian i smyczki, czy znowu ostatni kawałek na płycie gdzie perkusja i bas brzmią wręcz rockowo. Bardzo fajnie się słucha i wogóle jak dla mnie są to mistrzowie szeroko pojmowanego electro, chociaż tutaj wielu się pewnie nie zgodzi. :)

Chociaż płytka jest słabsza od swej poprzedniczki "Futureperfect" to serdecznie polecam ją osobom, które całą muzykę elektroniczną przyrównują do DJa Bobo. ;) Bo akurat VNV Nation jest przez wiele osób znielubiane za to, że czasami popadają w brzmienie raczej zarezerwowane dla typowego techno. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale wielu chyba przyda się wiedza o tym jakie utwory może nagrywać ktoś kto czasami "popada w techno".  ;)
Nażarte komunistyczną truflą dzikie świnie zdradziecko ryją zdrową tkankę polskiej racji stanu

Offline Ribald

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #184 dnia: Lipiec 28, 2005, 02:47:29 pm »
Freak of nature "Neurotic states"

Bardzo fajna polska kapela, śpiewająca po angielsku ale za to jak :)
Ciekawe pomysły na piosenki, niezły wokal
ogólnie kawał dobrego rocka z odrobiną psychodeli

grupa trzech chłopaków z Wałbrzycha, teraz cytuję "wypadkowa stylów wczesnego Smashing Pumpkins, Jeffa Buckley’a i Radiohead"
najfajniejsze kawałki z owej płyty: "Isolation" i "Flying too High"
w jednej części płyta potrafi wyciszyć, a w następnej wali mocnymi kawałkami-dla każdego coś miłego; wokal, gitara, bas i perkusja pokazują że nie trzeba wielu instrumentów by stworzyć fajny klimat

pozdr Kormak ;]
mam swoje zdanie, z którym się nigdy nie zgadzam

Offline Kormak

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #185 dnia: Lipiec 28, 2005, 06:54:46 pm »
Ribald, błagam. Z takiego posta jak Twój nic się nie dowiemy o tym zespole i płycie.

Offline śmigło

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #186 dnia: Sierpień 01, 2005, 10:29:38 am »
"You've started a fire , you've started a fire you can't put out "
tym wersem pochodzacym z utworu "bridges" moglbym scharakteryzowac cala tworczosc Neurosis. panowie zaczeli dawno temu tworzyc inny rodzaj halasu. dzwieki, ktore nie tylko pobudzaja osrodki sluchu ale i osrodek myslenia. ich muzyka przez wszystkie lata ewoluowala w kierunku, ktory chyba tylko oni znaja. az doszlo do momentu,w ktorym cytujac dalej z "bridges" :
"You've burned your bridges, can't go back from where you came"
nie ma dla nich powrotu, do wczesniejszych dokonan.
do "the eye of every storm" przekonuje sie od momentu wydania tej plyty w 2004r. mialem do niej kilka podejsc. za kazdym razem byly to proby nieudanego zrozumienia tego, co spolka z san francisco stworzyla. i dochodze do wniosku, ze to nie z plyta bylo "cos nie tak", tylko wlasnie ze mna :D jedyne co mi sie nasuwa na mysl, sluchajac "the eye..." to - piekno. piekno muzycznego swiata. poczawszy od "burn", poprzez takie utwory jak "no river to take me home", "the eye of every storm", "bridges" a konczac na "i can see you" neurosis oferuje podroz w miejsca, gdzie muzyka przestaje byc juz tylko muzka, a zaczyna dotykac metafizyki. dluugie (8, 9, 11 min) melancholijne kompozycje, z genialnymi liniami melodycznymi, b. dobrym wokalem (ktory czasami kojarzy mi sie z cave'em), wkretami noiseowymi w estetyce tribes of neurot, buduja naprawde niesamowita spokojna, wyciszona (:o) atmosfere (chociaz w paru momentach neurosisowy ciezar przebija sie i gra pierwsze skrzypce :D). czytalem wiele recenzji tej plyty, i pomimo roznych opinii, jedno zdanie przewijalo sie niemalze wszedzie - neurosis sie zmienilo. czy na lepsze? moim zdaniem tak, ciezar ustapil miejsca melodii i klimatowi (ktorego ich kompozycjom nigdy nie brakowalo), zespol postawil kolejny krok na drodze do muzycznego absolutu :D wniosek jest jeden - nie bylem gluchy na "the eye of every storm" - bylem po prostu niezbyt dojrzaly mentalnie i muzycznie, zeby dostrzec co ten album w sobie kryje i co ze soba niesie. absolutnie polecam wszystkim - no, moze nie spodobac sie fanom hiphopu/techno/power i black metalu :p
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Josef Knecht

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #187 dnia: Sierpień 01, 2005, 11:30:07 am »
Śmigło, co Ty taki filozoficzny ostatnio się zrobiles ?:p

Ja słucham dwóch płyt ostatnio najczęściej, a mianowicie V/A - Cafe Oriental 4 oraz V/A - Arabich Chillout. Pierwsza płyta jest w sumie kontynuacją serii, w której ukazała się jeszcze m.in. płyta Latin Cafe. Spodziewałem się szczerze mówiąc jakiegoś gówienka, z tak popularnych ostatnio wydawnict noszacych miano 'muzyki świata'. Ale mile sie rozczarowałem  :) To elektronicznie podrasowane etniczne brzmienia zebrane z całego świata arabskiego, jest dużo transowych melodii na bębny, jest przepiekny utwor z uzyciem skrzypiec(lub przynajmniej jakiejs arabskiej wersji tego instrumentu), jest to plyta okraszona mala iloscią śpiewów, muzyka jest w sumie spokojna, relaksujaca i odświeżająca. Oczywiście podobać się będzie jedynie fanom muzyki etnicznej, ale sprobowac moze każdy.

Drugi album, składajacy sie z trzech CD, jest w sumie dość podobny. Pobrzmiewaja gdzieś elektroniczne dodatki, przewazaja jednak oczywiscie arabskie nuty. To podobny poziom co u poprzednika. Dość wysoki. A muzyka to tak jak poprzedniego, elektronicznie zmiksowane arabskie etno z roznych stron Arabii.
Świeżo upieczony fan wilków :)

Offline ManiaC

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #188 dnia: Sierpień 01, 2005, 11:54:46 pm »
Obecnie jestem w trakcie słuchania Mayhem. Lubię powracać do tej kapeli i zadarza mnie się to dość często. Jeste to zdecydowanie jedyna kapela Black Metalowa, która zafascynowała mnie swoją historią i muzyką. Lubię sobie przejść przez różne etapy istnienia kepeli, a co za tym idzie przez różnie brzmienia różnych albumów poczynając De Mysteriis Dom Sathanas po przez   Wolf's Lair Abyss, Grand Declaration of War kończąc na Chimerze, czy też wydań koncertowych. Teraz po odejściu Maniaca ze składu oczekuję po tej kapeli czegoś reweleacyjnego, czym mogą zaskoczyć swoich fanów. Oczywiście uważam Atille za dobrego wokaliste dlatego też żeby mnie zaskoczyć oczekuję czegoś naprawdę nowatorskiego. Poczekamy zoabczymy.
Nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe"

Demokryt

Offline zim

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #189 dnia: Sierpień 02, 2005, 09:09:38 am »
czegoz ostatnio posluc**je...
Chimaira - Chimaira
In Flames - Used and Abused, in Live We Trust


po pierwszy albumik siegnalem z drzacymi rekoma. gdyz pierwsze dokonania Chimairy byly wprost niesamowite, ujmowaly prostota ale i geniuszem riffow oraz brzmienia zarowno gitar jak i bebnow. druga plytka mimo, iz wciaz bardzo dobra, pozostawila pewien niedosyt. sam nie wiem czym spowodowany ale jednak.
natomiast najmlodsze dziecko tego zespolu jest wprost rewelacyjne. sporo zmian brzmienia, wciaz rewelacyjny wokal ...nie znalazlem slabgo kawalka, po parokrotnym przesluchaniu. jestem naprawde pod wrazeniem! goraco polecam fanom mocniejszego uderzenia.

a jesli chodzi o drugi album ...coz moge powiedziec, solidny zbior solidnych kawalkow solidnej kapeli :D i to wszystko w wersji konertowej. czy mozna sobie wymazyc lepszy 'debestof'?! zdecydowanie nie!
polecam!
no one is placed higher than another
no matter race or creed or gender
(...)
we are all flesh and blood
i am not afraid to speak my mind'

Offline śmigło

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #190 dnia: Sierpień 04, 2005, 01:58:05 pm »
Cytuj
Śmigło, co Ty taki filozoficzny ostatnio się zrobiles ?

no to tym razem bez filozofowania ;)

morbid angel "formulas fatal to the flesh" i "domination". dwie swietne plyty klasykow z usa. niby death metal, ale wlasciwie morbid angel miesza gatunki jak moze - poczawszy od tradycyjnego amerykanskiego  death metalu, poprzez nawiazania do black metalu i grind core'a  konczac na instrumentalnych utworach z roznymi egzotycznymi wkretami i elektronika ("hymn to a gas giant", :hymnos rituales the guerra", "dreaming", "trooper"). do tego zabawne satanistyczno-okultystyczne teksty, i duzo nienawisci do szeroko pojetego chrzescijanstwa. pionierzy jak w morde strzelil. w gatunku, muzyka swieza pomimo 10 lat na karku.
HAAAAAAAAAATEWORK!!!!!!!!!!!!!!!
MY LIFEEEEEEEEEWORK!!!!!!!!!!!!!!!
uwielbiam morbid angel :D
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Josef Knecht

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #191 dnia: Sierpień 05, 2005, 11:23:44 pm »
Common - The 6th sense [singiel]. Mój pierwszy kontakt z tym raperem. Singiel zawiera dwa utwory w różnych wersjach w tym instrumentalnych wiec przy odpowiednim poziomie substancji rozweselajacych w organizmie mozna sobie nawet porapować do lustra. Musley okreslil ktorąś z płyt tego pana nastepujacymi słowy 'po jej wysluchaniu ma się ochotę życ, kochać i robić wszystko co dobre'. Coś w tym jest. Bity u tego pana są bardzo miękkie, przyjemne uchu, a sam wokal bardzo przyjemny i płynny. Sluchanie po prostu sprawia przyjemnosc  :) . No, do tego pana wrócimy.

Asian Dub Fundation
- Tank. Również pierwszy kontakt z zespołem. Zaangazowani politycznie amerykanie - ta plyta dla przykładu zawiera w nazwie, okładce i tekstach aluzje do amerykańskiej inwazji na Irak. Płyta to dość ciekawa mieszanka dubów, funku, rocka, rapu i kilku orientalnych wstawek.  ;)  Ale wychodzi to im naprawdę zgrabnie i z kopem. Możnaby w sumie klimatem, szczerościa i świeżoscią porównać do RATM, ale muzycznie to kilka sążni wyżej.

Sieben
- Sex & Wildflowers. Płyte posiadam dzieki uprzejmosci Kormaka. 8)  Sieben bylo tu juz chyba dwa razy wspominane. Ponoć najlepsza płyta, choć w starciu z najnowszą nie mozna juz tak jednoznacznie powiedziec. Mam o tyle frajde sluchajac tej plyty zdublowana, ze pamietam wiekszosc utworow z koncertu i przy kazdym dzwieku przypominam sobie jak byl grany. Muzycznie ta plyta jest po prostu piekna, poetyczna i jednoczesnie mocna. Puściłem najlepszy wg mnie utwor 'Love is promise' znajomemu, i gdy potem dowiedzial sie ze slyszal jedynie skrzypce to zdebial  ;)
Świeżo upieczony fan wilków :)

Offline Kormak

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #192 dnia: Sierpień 06, 2005, 11:32:08 am »
Cytat: "Josef Knecht"
Asian Dub Fundation - Tank. Również pierwszy kontakt z zespołem. Zaangazowani politycznie amerykanie

No, widać, że to pierwszy kontakt z zespołem. Inaczej wiedziałbyś, że to Anglicy...

Sinead O'Connor "Sean Nos-Nua" - Mniej znana płyta, a moim zdaniem absolutnie cudowna. Zbiór tradycyjnych irlandzkich piosenek, zaśpiewanych tak, jak tylko Ona potrafi. Bardzo subtelna, wyciszona muzyka. Czasem wystarczy tylko np. akustyczna gitara, jak w Peggy Gordon, słychać też oczywiście dużo skrzypek, gwizdków, akordeonu. Ale jakimś cudem np. w protest songu Oro Se Do Bheatha 'Bhaile pięknie brzmi połączenie irlandzkiego folku z reggae'owym pulsem, a do tego możemy usłyszeć jak Sinead śpiewa po staroirlandzku. Nie ma tu wściekłości pierwszych płyt łysej, ale za to mamy ładunek wrażliwości. Polecam nie tylko fanom celtyckiego folku.

Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #193 dnia: Sierpień 06, 2005, 01:17:28 pm »
Common - "Be" Po jej wysłuchaniu ma się ochotę żyć, kochać i robić wszystko co dobre  ;) . Moim zdaniem jedna z najpiękniejszych płyt hip hopowych, jakie miałem okazję usłyszeć. Common serwuje nam na niej 11 utworów pełnych pozytywnego przekazu, zarazem zmuszających do refleksji, wszystko okraszone pięknymi, ciepłymi brzmieniami. W muzyce słychać jazz, R&B (w starym stylu oczywiście), pojawiają się przejścia na fortepianie, smyczki, gitary. W kilku utworach występuje Bilal (amerykański artysta zajmujący się muzyką R&B, który odpowiada za refren z utworu „The 6th Sense” z albumu Commona „Like Water For Chocolate). Świetny zabieg pojawia się w zamykającym płytę utworze pt. "It's your world", gdzie jakieś (Josef, uważaj!) przedszkolaki po kolei mówią kim chciałyby zostać gdy będą dorosłe. No... wzruszające po prostu :D . Także panowie - bierzemy kobietkę, puszczamy Commona i przytulamy się na kanapie. Szczerze polecam, szczęść Boże, Pozdrawiam! :D

Isis - Oceanic; Panopticon Wymieniam te płyty obok siebie i spieszę z wyjaśnieniami dlaczego to robie. Otóż całą muzykę Isis można określić jako piękno zaklęte wśród ścian dźwięku tworzonych przez gitary i pojawiających się czasami hałasów i sprzężeń. Utwory są długie - po 7, czasami 9 minut, a jest w nich tyle zmian tempa i nastroju, że można usiąść w fotelu i w skupieniu wsłuchiwać się w kolejne partie instrumentów. Isis potrafi przygnieść miażdżącymi riffami, by później w tym samym kawałku płynnie przejść w wyciszone partie gitar, powoli wyciągnąć z tego melodię i nieść ją ze zmianami tempa do końca utworu. Kolejna zaleta tej muzyki - panowie nigdzie się nie spieszą - utwory powoli się rozwijają, z zapętlonych riffów wyłaniają się coraz to nowe pomysły... No po prostu cudo. Motyw melodyczny pojawiający się w kawałku "The Beginning and the End" otwierającym płytę "Oceanic" po prostu zwala z nóg.

Pelican - March Into The Sea Tutaj uległem wpływowi papiesza ;) . Jest to 32 minutowa EP'ka zawierająca 2 utwory (po 20 i 12 minut). Pierwszy kawałek pt. "March Into The Sea" kojarzy mi się z Isis. Podczas tych 20 minut naprawdę wiele się dzieje. Pojawiają się różne motywy, melodie, zmiany tempa (od szykich riffów granych tremolo na tłumionych strunach po wyciszone, trwające kilka minut "outro" grane na gitarze akustycznej). Drugi utwór pt. "Angel Tears" to w zasadzie zapetlenie kilku riffów z pojawiającymi się różnymi wstawkami. Dużo przestrzeni robią tam klawisze (chyba że to taki efekt gitarowy  :) ), pod koniec atmosferę zagęszczają syntezatory. Podsumowując - w tych dwóch utworach jest tyle pomysłów, że zrobiłby z nich parę niezłych płyt  :) .

Offline Josef Knecht

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)
« Odpowiedź #194 dnia: Sierpień 06, 2005, 02:12:57 pm »
Stealpot - Mass Mess.AGE. Płyta 19-latka z Polski, w dodatku debiutancka ! Wprost nie można w to uwierzyć, bo brzmienie tej płyty jest jak Massive Attack + Miles Davis. Płyta zawiera 11 kompozycji utrzymanych w stylistyce trip-hopu, lo-fi, new jazzu itd ;) , muzyka sklada sie z roznego rodzaju przeszkadzajek - trzasków, elektronicznych dzwieków,gdzieś tam wmiksowanych sampli z  fortepianem, fragmentów innych piosenek, wszystko zrobione zgrabnie i ładnie. Nad wszystkim tym unosi się jazzująca trąbka. Płyta test wyśmienita, lekko chiloutowa. W jednym utworze gościnnie udziela sie pani o nicku Essence. Być może komuś znana, mi niestety nie. Polecam !
Świeżo upieczony fan wilków :)

 

anything