Gildia Muzyki (www.muzyka.gildia.pl) > Forum Muzyki

Czego teraz słucham (Przeczytaj pierwszego posta!)

<< < (2/115) > >>

sas:
w czym sie ostatnio zasluc**je ? w power metalu :)
Lost Horison, Seventh Son, Kamelot, Angra, Labirynth, Steel Attack ... jakos ostatnio doszedlem do wniosku ze za ciemno i za smutno na jakies blacki czy deathy a tutaj prosze ja was mamy pozytywna, melodyjna, galopujaca, nieco kiczowata muzyczke :)
rzeczywiscie nie jest to muzyka zbyt ambitna (no moze z wyjatkiem Angry) ale cóz ...
"I'm fighting for my king, for his crown and the realm
preparing for the battle for the Kingdom of the light"
czy to nie jest piekne ??? :D

Piter:
Ostatnio czesto gosci u mnie w odtwarzaczu plytka Amorphis "Far from the Sun". A dlatego, ze finowie graja taka metalowo-folkowa muzyczke, ktora dziala na mnie kojaco i jakos nawet humor poprawia. Jestem naprawde o krok od nazwania tej plyty "wesola". Bardzo milo sie tego slucha - zadna tam sieka, ale panowie wiedza do czego sluzy gitara. Taki relaksik z wykopem ze sie tak wyraze. Dodatkowo elementy folkowe - jakies tam blizej mi nie znane ludowe instrumenty przygrywaja i nic tylko wybiec na pole pelne makow i tancowac ;P Jest rytmika, jest dobry wokal (no przynajmniej mi odpowiada), riffy czasem tez sie trafia stawiajace na nogi (Killing Goodness) i ten folkowy klimacik. Naprawde klawa plyta.
Poza tym Tad Morose "Modus Vivendi" - power/prog metal taki jaki byc powinien - ciezki, agresywny ale rytmiczny. Plyta bardzo rowna i pomimo sredniego zroznicowania trackow ani troche nie przynudzajaca. Naprawde dobrze ze ktos tak jeszcze umie grac. Szwedzi gora !
Oprocz tego, ciemnym wieczorasem do wiezy wskakuje Dead Can Dance "The Serpent's Egg". Jak dla mnie bardzo mroczna plytka, idealnie budujaca klimat noca. Tylko drazni mnie troche ze od Chant of the Paladin klimat z deka opada. No ale to tylko ja.

hopatika:
ja mam ostatnimi czasy kilka albumow, ktore walkuje non-stop.
po pierwsze, RICH ROBINSON i jego album Paper - solowa plytka bylego gitarzysty bylego Black Crowes, brata Chrisa (wokalisty). calkiem fajna, mocno w klimacie macierzystej formacji, ale z racji inego wokalisty jednak zdradzajaca roznice. amerykanskie, poludniowe granie z domieszka psychodelicznych Beatlesow. bardzo smaczne.
po drugie, ELECTRIC SIX i album Senor Smoke, czyli rock'n'rollowy power, wtlaczany chyba na sile w przegrodke garage rock revival, chociaz naprawde wiecej ma wspolnego z "odrodzeniem disco", ale tez nie do konca - z jednej strony brzmienie niczym sprzed 20 lat, z drugiej strony, sporo gitarowych jazd. i kapitalne pomysly na piosenki. Dance Epidemic to moj hit ostatnich dni :)
po trzecie, GUS GUS, Polydistortion, czyli klasyka elektroniki sprzed 8 lat. swietny album.
po czwarte, SPACEBRAIN, Going Down, czyli demko polskiej formacji zlozonej z kolesi, ktorzy na co dzien graja w NEWBREED. sporo rocka, elementy progresywne, do przodu i z pomyslem. warto posluchac.
po piate, THE FAINT, Wet From Birth - kolejna kapela, ktora wraca klimatem do brzmien sprzed lat -nastu, i ktora robi to - moim zdaniem - fenomenalnie.
po szoste wreszcie, split INSEMINATOR/NECROLUST z MetalruleZ, czyli dawka deathowej rzezni.

Josef Knecht:
Jeżu kolczasty ! Nie sądziłem, że w temacie pojawią sie taaaaaakie rozprawki, ale to miła niespodzianka.

Ostatnio posłuc**je sobie:

Material - Hallucination Engine, czyli kolejna, bardzo dobra propozycja rodem od miłościwie nam panującego Kormaka. I choć odmówie tej muzyce miana genialnego, bo do Spiritchasera DCD to troche brakuje. To jednak płyta, utrzymana w klimatach world music, nagrana przez zespol Billa Laswella nie może nie być dobra.Transowe melodie, dobre, mocne bity, dużo energii, orientalne instrumenty. Dla wielbicieli tego typu rytmow pozycja obowiązkowa.

Łona - Nic dziwnego. Zdażyło dotrzec do mnie kilka recenzji (serwisi, koledzy). Że płyta jest dobra, ale słabsza od oryginału, że Łona ma generalnie kiepskie flow, słabe dobiera rymy, a utwory z drugiej płyty są powtórzeniem satyrycznych pomysłów z płyty pierwszej. I co ? Krowi placek. Łona rozwija się bardzo wyraźnie, kipi świeżością pomysłów, sposobem przedstawienia tematów, pozytywną atmosferą muzyki, świetnymi podkładami i powalającymi wręcz tekstami. Rym i flow także na wysokim poziomie. No i Łona, że to tak ujmę jego 'filozofia' nie ma sobie równych. No po prostu optymizm pełną gębą. Gorąco polecam.

Namiętnie też słucham OSTR, czyli 'Jazzurekcja', o czym napiszę następnym razem.

Naglfar:
Od jakiegoś czasu słuchałem sobie 3:40 to mało znany zespół z Jeleniej Góry, chyba nie mają w swoim dorobku żadnej płyty, ale jestem posiadaczem demo. Można by twórczość tego zespołu nazwać czymś w rodzaju progresywnego rocka, ciężko powiedzieć. Moło znani, ale ich gra to istna wirtuozeria. Gitary powalają, bas także, a na dokładkę klimatyczne klawisze, świtny wokal, no cóż trzeba usłyszeć.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej