Aż dziw bierze, że tak niewielu zna arcydzieło pani C.K. Friedman, trylogię "Zimnego Ognia".
Trylogię tą mogę polecić z czystym sumieniem i na pewno nikt się owym cyklem nie rozczaruje.
świeżości, bohaterowie i akcja wciągają mocno.
Pozdrawiam, Ivo
Zgadzam sie całkowicie.
Nie tylko jest tam oryginalne podejście do magii, poprzez fae, ale pisarka daje nam jednego z najciekawszych bohaterów światowej fantasy - Gerralta Tarranta.
Zachwycałbym się dłużej, ale pół roku temu poznałem dzieła Stevena Eriksona i to właśnie one zmieniły punkt widzenia i skalę odniesienia wobec wszystkiego, co przeczytałem i przeczytam kiedykolwiek.
Cykl o Malazjańskim Imperium po prostu zwala z nóg !
Pisarz ma pomysły, o jakich największym fantastom się nie śniło.
Jest tylko maleńki problem: żeby zrozumieć co sie dzieje w tomie pierwszym, trzeba poczekać, aż się przeczyta również drugi i trzeci
Dobrze jest czytać z kartką i długopisem w ręce i zapisywać sobie różne niejasne sytuacje i wątpliwości ( zwłaszcza tom pierwszy - "Ogrody księżyca" ), bo nikt nie jest tym, za kogo się go początkowo uważa
Zapewniam jednak, że warto. W grudniu w księgarniach tom piąty