trawa

Autor Wątek: "Rozkosz" Blutcha  (Przeczytany 7714 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: "Rozkosz" Blutcha
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 13, 2008, 10:07:27 am »
Dobra robota, godai! Przeczytałem z uwagą, która wzmagała się, kiedy zacząłeś szukać nawiązań, np. do "Małego Księcia". Bo oczywiście Blutch żadnej Ameryki nie odkrywa w związku z seksualnością i w moich oczach jego komiks zyskałby właśnie poprzez ewentualne odniesienia, proponował również jakiś rodzaj intertekstualnej, erudycyjnej gry... Dla mnie to sytuacja raczej patowa, bo w przypadku "Rozkoszy" nie potrafię tego zweryfikować. 

Offline konradkonrad

Odp: "Rozkosz" Blutcha
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 14, 2008, 03:05:20 am »
Kurczę, kurcze, kupiłem na doczepkę do Dziadka Leona, a powinno być zupełnie odwrotnie.
Czytam sobie na wyrywki składając jakoś do kupy interpretację i jednocześnie jaram sie rysunkami Blutcha. Coś tam jego widziałem wyrywkami z grubsza, ale nigdy mi sie tak nie podobało jak tutaj.

Co do interpretacji, to spoko jeśli chodzi o represyjność i konwenans związany z seksualnością, ale podoba mi się, że Rozkoszy nie można do tego ot tak sprowadzić. Mnie kupiła właśnie nieencyklopedyczna sensualność i emocjonalność, ale może to przez nieznajomość ewentualnych wyraźnych punktów odniesienia. Ciekaw jestem, jak by to odebrał ktoś za pan brat z psychoanalizą i to chętnie taką późniejszą - czy komiks rozłożyłby mu się bez oporu na czynniki pierwsze, czy raczej pozostał do pewnego stopnia nieprzenikliwy. Bo dla mnie sens klamry z chłopcem jest ćwierćjasny (tzn. mam mgliste poczucie sensu), a mogłoby sie okazać, że to taki rebus z brakującym ojcem i tu  do wstawienia odpowiedni rozdział z podręcznika. Podobnie nie wprasowuje mi się gładko w seksualno-opresyjny wątek lęk przed zapomnieniem tych biednych facetów, uzależnionych zresztą od swoich kobiet. Swoją drogą fajnie sie czyta obok siebie Białe Małżeństwo Różewicza i Blutcha. Tam byk-ojciec, a tu dzika małpa w lesie - wszystko inaczej.


Tak czy owak, przeczytam sobie jeszcze raz i chętnie tu wrócę :-)
A komiks polecam, bo ładny. O!

PS. Zresztą nawet jak rebus, to prolog i epilog mogłyby same w sobie stanowić niezły szort.




Offline xionc

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 564
  • Total likes: 1
  • Świecki krzewiciel wiary
    • age of reason
Odp: "Rozkosz" Blutcha
« Odpowiedź #17 dnia: Maj 21, 2008, 09:11:46 pm »
Wyszukiwanie takich smaczków z psychoanalizy może być fajne, ale ja mam wrażenie że ten komiks jest bardziej uniwersalny, adresowany do każdego czytelnika, nie tylko adepta nauk społecznych.

Także wyszukiwanie sensów we wszystkim jest dość przereklamowane, najlepiej to wykpił David Lynch w Fire Walk With Me kiedy agent FBI grany zdaje się, przez Chrisa Izaaka tłumaczy o co chodzi w tańcu jakiejś panny na początku filmu.
Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.

Offline konradkonrad

Odp: "Rozkosz" Blutcha
« Odpowiedź #18 dnia: Maj 25, 2008, 10:16:27 am »
Może nie powiedziałem tego wprost, ale ja wcale nie chciałbym, żeby to była psychoanalityczna czy jakaś inna łamigłówka do rozwiązania. Byłoby raczej bez sensu, gdyby historia była papierkiem w który autor zawija treść, a czytelnik rozpakowuje ją z powrotem.
Rozkosz jest fajna, jako całość którą da sie oglądać na różne strony i sobie jakoś tam rozumieć, ale nie zdekodować do zera.