Twoje obawy są na wyrost. Nikt tu nie jest za pisaniem nowego systemu, naprawdę. Poza tym o ile wiem, GW turniejów Mordheim nie finansuje [chyba że na WM, ale tego w tym roku nie było już], ani też nikt z nas się na tych turniejach nie bogaci, więc tak naprawdę - nic im do tego, na jakie zasady gramy.
No teoretycznie tak.
Ale wykorzystujecie ich nazwę choćby po to, by przyciągnąć graczy, którzy przyjadą pograć w Mordheim, a nie autorkę paru osób, co prawda samych fajnych, ale zawsze to autorka.
Wkorzystujesz ich znak firmowy, by firmować coś innego.
Przyznasz, że w zasadach SĄ absurdy, które należałoby zmienić [tak jak to nieszczęsne parowanie] - dlaczego my mamy ponosić konsekwencje tego, że GW nie chce się finansować zmian w systemie?
Nie, nie przyznam. Sprzedałem miecz, łuk (została mi już tylko przeszywka podarta) i zestarzałem się, założyłem rodzinę itd. Realizm w grach przestał mnie obchodzić.
Albo jeszcze inaczej.
Jest ileśtam gier o różnych mechanikach. Są bardziej i mniej realistyczne. Takich prawdziwie realistycznych nie ma.
Urealistycznienie gry, zamiast sięgania po inną to zabijanie wyjątkowości tej gry. To jakby sprowadzenie iluśtam gier do wspólnego mianownika.
Odwołam się do porównania z RPG - tam od lat funkcjonował model "Dobre bo realistyczne". Szła za tym fanowska inicjatywa urealistycznienia różnych gier. Ale jej owocem było to, że zamiast różnorodności uzyskaliśmy kika systemów o tym samym modelu gry, tym samym sposobie grania. Jednym z systemów dotkniętych tym zarazkiem był warhammer i też na dobre to nie wyszło, ani nie przyjęło się na dłużej:P
Przyznasz, że w zasadach SĄ absurdy, które należałoby zmienić [tak jak to nieszczęsne parowanie] - dlaczego my mamy ponosić konsekwencje tego, że GW nie chce się finansować zmian w systemie?
Dla mnie klimat to pojęcie raczej geograficzne :P
Dla mnie Mordheim to całość - świat i zasady. Bo zasady wymuszają sposób gry w konkretny sposób. A czy sposób gry się zmieni? JAsne, np. wydłużają się starcia (bo wszyscy na tarczach/pancerzach z 1 atakiem). To zmienia też równowagę gry - np. strzelcy są przez to mniej fajni.Lubiłem te szybkie rzeźnie w Mordce. Nierealistyczne, ale jakże dynamiczne!
I tak gram bandami, którym to wszystko jedno Wink
Jasne - Twoim CoC to nie robi:P Demony bez zmian, dwuraki ze zmianami niby, ale i tak masz strongmanów, może mutanci, czy szef klubu.
Ale nie wiem jak wyglądają Twoi Skaveni w dziedzinie tarcz :P
Tak naprawdę to nikt nikomu nie każe na turnieje jeździć [nie, nie jest to równoznaczne z tekstem "nie podoba się to wyp...", po prostu stwierdzam fakt].
JAsne. Czasami to trudne, jak mieszkasz w Gdańsku i najbliższy turniej masz w Wawie. Niby w 3mieście kupa klubów, ale w ażdym jarają się taką grą z klockami regimentów. Jak jej było?
Chodzi mi o to, że właśnie nie podoba mi się podejście "turniej na nasze prywatne zasady (ale napisaliśmy że Mordheim), mogłeś nie przyjeżdżać". I niewiele by się to różniło od "nie chcesz? to won!". W zasadzie tylko formą, treść ta sama.
[/code]