anime jest boskie, boskie, boskie. Do dzisiaj mam dylemata: Vashu czy Wolfwood? :P
Manga jest o wiele trudniejsza - przede wszystkim język jest ciężki, a rysunki nie ułatwiają sprawy, bo są podobne. Szczególnie ci źli mi się mylili. CZekam na ostatnie tomiki Trigun Maximum i już drżę na myśl, jak się to wszystko skończy.
Pamiętacie oczywiście wątek Wolfwooda? w anime jest on subtelny, delikatny i... krótki, szczególnie jego finał. W mandze... cóż. W mandze modliłam się, żeby już się to skończyło. niech ja już nie oglądam tego, kurcze. Bynajmniej nie dlatego, że był kiepski, bynajmniej
SPOILERbeczałam 7 razy. po prostu w pewnym momencie chcesz, żeby on wreszcie umarł, bo nikt nie powinien tak cierpieć, ale drań wstawał i wstawał i wstawał, normalnie desperat. I nie było w tym przesady, perełka!