możesz wyjaśnić co miałeś przez to na myśli. Chyba nie rozumiem co ty napisałeś
Dra prawdopodobnie chciał powiedzieć, że po zdobyciu pierwszego poziomu czarodzieja postać może już dysponować zaklęciem
Kula Ognia (czy jak to się w polskiej edycji nazywa), i w tym momencie może kosić wrogów jak karabin maszynowy, i zdobywać za nich wiadra pedeków. Ale oczywiście mogłem go opacznie zrozumieć - w takim wypadku prosiłbym o sprostowanie.
Natomiast jeśli chodzi o czarodzieja w
WHFRP, to w znacznie większym stopniu niż inne postacie, jego rozwój, a co za tym idzie - potęga, są zależne od czynników zewnętrznych.
Rozwój atrybutów i zdobywanie umiejętności ma mniej więcej tak samo trudne jak inne postacie (choć niektóre mogą wymagać znalezienia nauczyciela, a z tym bywa bardzo różnie), poza tym jego największy atut, zaklęcia, wymaga nie tylko wydawania cennych punktów doświadczenia, ale również jest uzależniony od tego, jaką wizję Starego Świata ma prowadzący. Jeżeli uznaje magię za coś spotykanego bardzo rzadko i obdarzanego w najlepszym wypadku niechęcią, to postać raczej nie będzie mogła liczyć na bezproblemowe zdobycie nowych zaklęć, a już na pewno nie takich, jakie sobie wymarzy.
Jeżeli dodać do tego konieczność stosowania komponentów, które w przypadku niektórych czarów są wręcz kosmicznie trudne do zdobycia, to łatwo może się okazać, że nawet doświadczony czarownik nie musi dysponować dużo większą potęgą od adepta ledwo rozpoczynającego swą karierę poszukiwacza przygód.
Z drugiej strony, jeśli MG lubi klimaty bardziej
high fantasy, i postać nie będzie miała trudności ze zdobyciem upragnionych czarów i komponentów do nich, to faktycznie szybko może okazać się, że moc i wszechstronność jego czarów czyni go najpotężniejszą postacią w drużynie, a pozostałe postacie szybko zostają zredukowane do ról drugoplanowych.
Oczywiście obie skrajności nie są niczym dobrym, a prowadzący powinien na starcie pokazać (lub wręcz powiedzieć) graczom, jaka jest jego wizja świata
Warhammera, by uniknąć potem rozczarowań ze strony graczy, czy wręcz oskarżeń o stronniczość.
Pozdrawiam,
Adam