Poradzić możesz - po prostu nie używaj takich argumentów.
wolę być szczery.
Tu nie chodzi o szczerość lub jej brak, ale o konkretność zarzutu. Zarzut banalności jest niekonkretny, tak naprawdę nie wiadomo, o co chodzi, a każdy może domyślać się, że chodzi o coś innego. W dodatku, im kto ma bardziej wyrafinowany gust, tym więcej rzeczy uważa za banalne. Na początku człowiek uważa, że banalne są historie, w których chłopak spotyka dziewczynę, a na końcu za banalne uważa komiksy, w których jest fabuła.
Nie mówię już o komiksie Janowczyka i Kurzyny - to prosta historia.
Mówię o pewnym zjawisku ogólnym: o dążeniu do robienia niebanalnych historyjek, kończącym się najczęściej robieniem historyjek niedobrych.
Kiedy mówisz rysownikowi, że nie powinien robić historyjek banalnych, w gruncie rzeczy nic mu nie mówisz, skłaniasz go tylko do szukania udziwnień fabularnych i graficznych, a przecież nie tędy droga.