Przykro mi to mówić , ale ekranizacja powieści fantastycznych, osadzonych na realiach średniowiecza (z elementami fantasy) to jest średni pomysł.
Po prostu te książki wytwrzają magiczną atmosferę jedynie gdy się je czyta. Nie wyobrażam sobie filmu opartego na Martinie, Guin czy McKillip
Lepiej na ekrany filmowe przyjmują się powieści SF.
Choć "Odyseja 2000" Kubricka mnie rozczarowała, pewnie dlatego że także jest to troszkę poetycka powieść.
najlepszymi ekrznizacjami, okazały isę , moim zdaniem, "Raport Mniejszości" i "Impostor - test na człowieczeństwo" według Dicka
ale dlatego ,zę ich akcja toczy się w szybkim tempie. To takie filmy sensacyjno - SF