trawa

Autor Wątek: Ludzkość - daleka przyszłość  (Przeczytany 70989 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Przykuta

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #75 dnia: Czerwiec 13, 2005, 10:06:24 pm »
Cytat: "Vlodarius"
Kultura w żaden sposób nie wpływa na ewolucję człowieka, ponieważ nie eliminuje słabszych genów z puli genetycznej. A człowiek ulega degradacji ponieważ przestal podlegac selekcji naturalnej (a raczej podlega w minimalnym stopniu).


Spokojnie, smycz działa, chyba że rozwinie się inzynieria genetyczna jak w Gattace, wtedy to ewolucja kulturowa bedzie ciagnąć za sobą ewolucje biologiczną.
eni vidi wiki

Offline Blondi

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #76 dnia: Czerwiec 13, 2005, 10:17:11 pm »
Witam,

Cytat: "Vlodarius"
Kultura w żaden sposób nie wpływa na ewolucję człowieka, ponieważ nie eliminuje słabszych genów z puli genetycznej.

Nie eliminuje słabszych - ale bardziej inteligentnym osobnikom ułatwia spłodzenie potomstwa. Polecam artykuły Krzysztofa Szymborskiego (kiedyś w Gazecie Wyborczej, potem zebrane w książkę pt. "Poprawka z natury"). Rozpisuje się on często właśnie na temat psychologii ewolucyjnej, której tezy brzmią mniej więcej tak:

"(...) przyczyną, dla której od wieków mężczyźni dominowali w sztuce, jest fakt, że cała ta wyższa forma kulturalnej działalności wyewoluowała jako rodzaj seksualnego popisu służącego samcom do wywarcia wrażenia na potencjalnych partnerkach. (...) Ich artystyczne talenty spełniały po prostu podobną funkcję adaptacyjną jak pawi ogon, czy lwia grzywa - sprawiały, że stawali się bardziej atrakcyjnymi partnerami seksualnymi.

(...)Miller cofa się do zamierzchłych czasów przed kilkoma milionami lat, kiedy przodkowie nasi,(...) dopiero co stanęli na dwóch nogach i nie wykazywali się żadnymi intelektualnymi (czy artystycznymi) osiągnięciami.(...) W pewnym momencie (...) samice zaczęły zdradzać szczególne upodobanie do samców, którzy wykazywali jakieś przebłyski oryginalności, mieli jakieś nowe, zaskakujące pomysły czy może po prostu potrafili zabawnie imitować innych członków plemienia. To, co potem nastąpiło, badacze ewolucji nazywają ‘nie kontrolowaną selekcją seksualną’. Mężczyźni, którzy wykazywali więcej talentów twórczych od innych konkurentów (a zdolności takie, mniema Miller, szły w parze z powiększoną objętością mózgu), łatwiej zyskiwali przychylność potencjalnych seksualnych partnerek i produkowali więcej potomstwa. (...) "
(cytat za artykułem Szymborskiego z Gazety Wyborczej nr 42/1996).

Jeżeli ta teoria jest prawdziwa, to kultura miała niemały wpływ na ewolucję naszego gatunku.

Cytat: "Vlodarius"
A człowiek ulega degradacji ponieważ przestal podlegac selekcji naturalnej (a raczej podlega w minimalnym stopniu).

Znów się nie zgodzę - nadal podlegamy selekcji, choć innego typu niż kiedyś. Nie jest to selekcja oznaczająca śmierć osobnika, ale uniemożliwiająca lub znacznie utrudniająca mu spłodzenie i wychowanie potomstwa (co z punktu widzenia gatunku na jedno wychodzi). Plagą naszych czasów są np. wszelkiego typu schorzenia psychiczne - m.in. często spotykana depresja. Nie wiem, na ile jest ona - a raczej podatność na nią - uwarunkowana genetycznie, na ile chodzi o kwestię wychowania, a na ile to losowy przypadek, ale skoro psychiatrzy zwykle pytają chorych na depresję o to, czy w rodzinie były takie przypadki, to raczej takiego związku nie wykluczają. A nieleczona depresja wręcz modelowo wyłącza osobnika z puli genowej.

Pozdrawiam,
Blondi

Offline Przykuta

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #77 dnia: Czerwiec 14, 2005, 09:57:10 am »
Cytat: "Blondi"
Plagą naszych czasów są np. wszelkiego typu schorzenia psychiczne - m.in. często spotykana depresja. Nie wiem, na ile jest ona - a raczej podatność na nią - uwarunkowana genetycznie, na ile chodzi o kwestię wychowania, a na ile to losowy przypadek, ale skoro psychiatrzy zwykle pytają chorych na depresję o to, czy w rodzinie były takie przypadki, to raczej takiego związku nie wykluczają.


Jakby na to nie spojrzeć, to jako gatunek nie zdążylismy się jeszcze przystosować do środowiska jakie sami sobie stworzyliśmy. Więc selekcja musi działać.
eni vidi wiki

Offline Tomk_eR

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #78 dnia: Czerwiec 14, 2005, 05:47:13 pm »
Cytat: "Przykuta"
Cytat: "Vlodarius"
Kultura w żaden sposób nie wpływa na ewolucję człowieka, ponieważ nie eliminuje słabszych genów z puli genetycznej. A człowiek ulega degradacji ponieważ przestal podlegac selekcji naturalnej (a raczej podlega w minimalnym stopniu).


no facet -ale rypnąłeś!
A wszyscy już myśleli że z idiotyzmemi eugeniki nowoczesny świat nauki już się uporał...

lepiej wyć do księżyca
niż szczekać za sforą psów

Offline Vlodarius

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #79 dnia: Czerwiec 14, 2005, 07:30:33 pm »
Blondie - nie będe Cię cytował, bo długo to było -problem w tym że mi nie zaprzeczasz. Po pierwsze - ja nie twierdzę że kultura nie wplywa na dobieranie się ludzi w pary. przecież pisałem o tym że jednostki mniej atrakcyjne będa mialy problem ze znalezieniem atrakcyjnego partnera, a co za tym idzie bardziej atrakcyjne znajda atrakcyjniejszego. Ale to nie wpływa znacząco na ogólna pulę genową. Bo ci mniej atrakcyjni beda się i tak mnożyć - a glupek, który w spoleczenstwie zbieraczy nie dozyłby wieku męskiego trzasnie pięciu synów - idiotów. Bo zauważ, że dzięki antykoncepcji ludzie dobrze dostosowani i atrakcyjni często decyduja się na nieliczne potomstwo w póznym wieku.
Cały czas mówię o ludzkości jako całości, całym gatunku, z uwzględnieniem dresiarzy, ludzi uposledzonych spolecznie, rodzin patologicznych itp.
 A gdyby depresja skutecznie eliminowala jednostki z puli genowej, to czy występowala by długo jako choroba uwarunkowana genetycznie? (wiem, wiem, nie musi sie objawiac, mozna miec po wujku :D ) Podobnie jak inne choroby psychiczne, jak schiozofrenia, co do której również sa podejrzenia o genetyczne podłoże wielu przypadków?.
Ale nie twierdzę, że choroby sa zupełnie nieistotne -to jest właśnia ta niewielka rola, którą dobór naturalny jeszcze odgrywa.
Niewielka i wciąż malejąca. Bo zarówno rozwój medycyny, jak i kultury ją zmniejsza.
Acha, jeszcze raz zaznaczę  -ja nie uważam że to źle, że powstrzymujemy selekcje naturalną. Ja tylko mówię, że to fakt.

Tomk_eR, jeżeli takie wypowiedzi reprezentuja nowoczesny świat nauki, to długo się jeszcze nie upora 8)

Offline Dinki

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #80 dnia: Czerwiec 14, 2005, 07:46:02 pm »
Cytat: "Vlodarius"
A człowiek ulega degradacji ponieważ przestal podlegac selekcji naturalnej (a raczej podlega w minimalnym stopniu).


Słowo degradacja chyba jest zbyt mocnym słowem. To że niektóre geny nie zostaną wyeliminowane w jak najkrótszym odcinku czasu nie oznacza, że ludzkość podlega teraz degradacji w stosunku do poprzedniego etapu ewolucji. Po prostu moim zdaniem ewolucja może obrać inny kierunek.
Cytat: "Blondi"

Znów się nie zgodzę - nadal podlegamy selekcji, choć innego typu niż kiedyś. Nie jest to selekcja oznaczająca śmierć osobnika, ale uniemożliwiająca lub znacznie utrudniająca mu spłodzenie i wychowanie potomstwa (co z punktu widzenia gatunku na jedno wychodzi). Plagą naszych czasów są np. wszelkiego typu schorzenia psychiczne - m.in. często spotykana depresja. Nie wiem, na ile jest ona - a raczej podatność na nią - uwarunkowana genetycznie, na ile chodzi o kwestię wychowania, a na ile to losowy przypadek, ale skoro psychiatrzy zwykle pytają chorych na depresję o to, czy w rodzinie były takie przypadki, to raczej takiego związku nie wykluczają. A nieleczona depresja wręcz modelowo wyłącza osobnika z puli genowej.

Nie utrudnia mu spłodzenia potomstwa ani wychowania, utrudnia mu znalezienie jak najbardziej "idealnej" partnerki.

A co do chorób psychicznych to sądze, że ich nagły "rozwkit" jest spowodowany stresem jaki panuje na świecie np:utrata pracy, nie spełnienie oczekiwań, strach przed nie zrobieniem kariery. Jeżeli dalej będziemy utrzymywać taki stan rzeczy to w końcu może on odbić się negatywnie na naszych genach. Mówiąc o "rozkwicie" mam tu na myśli fałszywy rozkwit schorzeń psychicznych, czyli taki w którym ludzie wmawiają sobie pewne schorzenia psychiczne. Czytałem artykuł, w którym autor pokazywał jak wiele schorzeń psychicznych( na ogół depresji ale także innych) jest tak na prawdę naturalnym stanami psychicznym w życiu człowieka i nie powinny być rozumiane jako prawdziwe schorzenia psychiczne i na pewno nie powinny być leczona farmaceutycznie i terapeutycznie. Wystarczają zwykłe rozmowy czy rozrywki aby szybko uporać się z problemem. Wspomniał także, że leczenie takich przypadków metodami farmaceutycznymi i terapeutycznymi możę powodować odmienny skutek, utwierdzało pacjenta w swojej chorobie. Autor opisywał także fakt, że nawet najmniejsze zmiany negatywne w psychice czyli np: smutek są odnotowywane jak zaburzenia psychiczne co wpływa na ogromną ilośc "schorzeń psychicznych" w statystykach, podał tu przykład kilku stanów w USA.

Artykuł był napisany w luźnej formie popularnonaukowe przez profesora więc trudno domagać się jakiś naukowych dowodów na to co napisał, ale warto zaznaczyć też taki "głosy" też słychać.

Offline Maladie

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #81 dnia: Czerwiec 15, 2005, 09:20:25 am »
Cytuj
Bo ci mniej atrakcyjni beda się i tak mnożyć - a glupek, który w spoleczenstwie zbieraczy nie dozyłby wieku męskiego trzasnie pięciu synów - idiotów. Bo zauważ, że dzięki antykoncepcji ludzie dobrze dostosowani i atrakcyjni często decyduja się na nieliczne potomstwo w póznym wieku.

Czy jeśli wydał dużo potomstwa, a więc przekazał swoje geny to nie znaczy to, że jest lepiej przystosowany? Można do tego podejść i w ten sposób. Zauważmy, ze ludzie co bądź głupi są bardziej odporni na stres i choroby psychiczne. Może matka natura zaczeła faworyzować odporność na tę zmore naszej cywilizacji...

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline Sajuuk'

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 018
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • z'; DROP TABLE profile; --
    • sireliah.com
Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #82 dnia: Czerwiec 15, 2005, 05:09:56 pm »
Cytuj
Zauważmy, ze ludzie co bądź głupi są bardziej odporni na stres i choroby psychiczne.


No.. tutaj byłbym ostrożny z tworzeniem takich zasad. Odporność na stres generalnie jest związana z profilem charakteru - ludzie ekspresywni, gwałtowni gorzej radzą sobie z sytuacjami szczególnego napięcia.

Cytuj
Może matka natura zaczeła faworyzować odporność na tę zmore naszej cywilizacji...


To nie najlepiej świadczy o samej naszej matce naturze.. ;)

A tak poza tym, to 'delikatnie' sugeruję powrót na pierwotne znaczenie tego tematu, jakim jest niewątpliwie daleka przyszłość rodzaju ludzkiego. Nic nie stoi na przeszkodzie aby utworzyć oddzielny temat o uwarunkowaniach genetycznych. No dobra... żartowałem.. zaczynam zachowywać się jak jakiś moderator. :D

Jak myślicie, gdzie doprowadzi, nas ludzi siła zwana ewolucją? Jak będzie wyglądał człowiek (?) za 100 tys. lat i jakie ważne cechy staną mu się potrzebne do utrzymania i powiększenia sukcesu ewolucyjnego?
"Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć" - T. Konwicki, "Dziura w niebie"

Offline Maladie

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #83 dnia: Czerwiec 15, 2005, 07:44:59 pm »
Cytuj
No.. tutaj byłbym ostrożny z tworzeniem takich zasad. Odporność na stres generalnie jest związana z profilem charakteru - ludzie ekspresywni, gwałtowni gorzej radzą sobie z sytuacjami szczególnego napięcia.

Ale ludzie głupi nie zauważają wielu problemów otaczającej ich rzeczywsitości. Choćby nie matrwią się o daleka przyszłośc ludzkości. Nie to co my  ;)

Cytuj
To nie najlepiej świadczy o samej naszej matce naturze..  

Matka natura tworzac człowieka popełniła samobójstwo...

Cytuj
A tak poza tym, to 'delikatnie' sugeruję powrót na pierwotne znaczenie tego tematu, jakim jest niewątpliwie daleka przyszłość rodzaju ludzkiego.

Megaofftop, ale jaki twórczy  ;)

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline Blondi

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #84 dnia: Czerwiec 15, 2005, 08:21:40 pm »
Cytat: "Vlodarius"
Blondie - nie będe Cię cytował, bo długo to było -problem w tym że mi nie zaprzeczasz. Po pierwsze - ja nie twierdzę że kultura nie wplywa na dobieranie się ludzi w pary. przecież pisałem o tym że jednostki mniej atrakcyjne będa mialy problem ze znalezieniem atrakcyjnego partnera, a co za tym idzie bardziej atrakcyjne znajda atrakcyjniejszego. Ale to nie wpływa znacząco na ogólna pulę genową. Bo ci mniej atrakcyjni beda się i tak mnożyć - a glupek, który w spoleczenstwie zbieraczy nie dozyłby wieku męskiego trzasnie pięciu synów - idiotów. Bo zauważ, że dzięki antykoncepcji ludzie dobrze dostosowani i atrakcyjni często decyduja się na nieliczne potomstwo w póznym wieku.

Chwila, chwila. Nie mylmy obecnej populacji ludzkiej (która faktycznie działaniem zaprzecza zasadom rozmnażania się obecnym u zwierząt) z populacją człowiek pierwotnego. W tym pierwszym przypadku - masz absolutną rację. Jednak jeżeli chodzi o ten drugi - to właśnie psycholodzy ewolucyjni takim, a nie innym wyborem partnerek tłumaczą znaczny wzrost inteligencji u homo sapiens. Gdyby owa - ówcześnie jeszcze szczątkowa (patrząc z naszego obecnego punktu widzenia) - kultura nie miała wpływu na wybór partnera, to ewolucja gatunku homo sapiens wyglądałaby zapewne znacznie inaczej.

Cytat: "Vlodarius"
A gdyby depresja skutecznie eliminowala jednostki z puli genowej, to czy występowala by długo jako choroba uwarunkowana genetycznie? (wiem, wiem, nie musi sie objawiac, mozna miec po wujku :D ) Podobnie jak inne choroby psychiczne, jak schiozofrenia, co do której również sa podejrzenia o genetyczne podłoże wielu przypadków?.

Nie pamiętam jak jest ze schizofrenią, ale obecnie popularna teoria głosi, że dziedziczna jest nie tyle depresja - co podatność na nią. Czyli możliwość (nie konieczność) zachorowania na nią w wyniku danych nieprzychylnych sytuacji. Znów - podkreślę - nie wiem, na ile jest to kwestia genotypu, a na ile wychowania w rodzinie (które dość mocno określa nasze późniejsze, "dorosłe" zachowania), ale z własnego doświadczenia wiem, że taki związek z depresją w rodzinie istnieje.

Cytat: "Dinki"
Słowo degradacja chyba jest zbyt mocnym słowem. To że niektóre geny nie zostaną wyeliminowane w jak najkrótszym odcinku czasu nie oznacza, że ludzkość podlega teraz degradacji w stosunku do poprzedniego etapu ewolucji. Po prostu moim zdaniem ewolucja może obrać inny kierunek.

Może się okazać, że to, że geny powodujące dane choroby nie zostaną wyeliminowane, okaże się przydatne. Coś jak z anemią sierpowatą (przykład z innego wątku ;) ), która jest poważną chorobą, ale broni organizm przed inną (malarią). Może się okazać, że na skutek zmiany otoczenia, które sobie jako gatunek zafundujemy (czy to związanego ze zmianami na naszej planecie, czy też z podróżami kosmicznymi) owe "wadliwe" geny okażą się nam jako gatunkowi przydatne.

Cytat: "Dinki"
(depresja) Nie utrudnia mu spłodzenia potomstwa ani wychowania, utrudnia mu znalezienie jak najbardziej "idealnej" partnerki.

Utrudnia mu znalezienie partnerki w ogóle. A to jest niemała różnica z punktu widzenia przekazywania genów (przynajmniej, dopóki klonowanie nie stanie się tanie, proste i skuteczne ;) ).

Cytat: "Dinki"
A co do chorób psychicznych to sądze, że ich nagły "rozwkit" jest spowodowany stresem jaki panuje na świecie np:utrata pracy, nie spełnienie oczekiwań, strach przed nie zrobieniem kariery. Jeżeli dalej będziemy utrzymywać taki stan rzeczy to w końcu może on odbić się negatywnie na naszych genach. Mówiąc o "rozkwicie" mam tu na myśli fałszywy rozkwit schorzeń psychicznych, czyli taki w którym ludzie wmawiają sobie pewne schorzenia psychiczne. (...) Wystarczają zwykłe rozmowy czy rozrywki aby szybko uporać się z problemem. (...) nawet najmniejsze zmiany negatywne w psychice czyli np: smutek są odnotowywane jak zaburzenia psychiczne co wpływa na ogromną ilośc "schorzeń psychicznych" w statystykach, podał tu przykład kilku stanów w USA.

Odpowiadając po kolei:

Faktycznie, zapewne znaczny wzrost zachorowań na depresję jest spowodowany stresem związanym z pracą. Cóż, kiedyś trzeba było upolować i nie zostać upolowanym, by mieć co jeść i przeżyć, teraz trzeba na to jedzenie zarobić. Podstawowa przyczyna więc stresu jest ta sama (obawa o to, czy będzie co jeść i jak przeżyć). Dlaczego teraz są schorzenia psychiczne tak "popularne" - trudno powiedzieć (znaczy, powiedzieć łatwo, mam nawet kilka hipotez, trudno je zweryfikować i stwierdzić, które są prawdziwe).

Czy odbije się to na genach? Nie sądzę. Współczesna farmakologia czyni cuda i jak już było wcześniej mówione, każdy potomka może się potomka dochować i go wychować (zwłaszcza z pomocą opieki społecznej, etc.). A gdyby nawet wpłynęło, gdyby była tak prosta zależność w odchowywaniu potomków jak w czasach pierwotnych, to spowodowałoby to, że następne pokolenia byłyby coraz odporniejsze na stres. Co chyba jest raczej dobrą konsekwencją, nieprawdaż?

A co do statystyk: według naukowej definicji, depresja to "ciągły stan pogorszenia nastroju, marazmu, etc. trwający bez przerwy dłużej niż 3 miesiące". Tak więc wszystkie krócej trwające zmiany nastroju (które faktycznie są jak najbardziej normalne) można poprawić rozmową, albo poczekać aż same przejdą. A depresja mimo rozmów, rozrywek i czekania nie przechodzi, dopóki się nie podejmie leczenia (niestety wiem coś o tym).

Cytat: "Sajuuk'Khar"
No.. tutaj byłbym ostrożny z tworzeniem takich zasad. Odporność na stres generalnie jest związana z profilem charakteru - ludzie ekspresywni, gwałtowni gorzej radzą sobie z sytuacjami szczególnego napięcia.

Hmmm, skoro już mówimy o tej ostrożności z tworzeniem nowych zasad - skąd teoria, że ludzie ekspresywni gorzej sobie radzą z takimi sytuacjami? Akurat większość mi znanych przypadków depresji to introwertycy...

Cytat: "Sajuuk'Khar"
A tak poza tym, to 'delikatnie' sugeruję powrót na pierwotne znaczenie tego tematu, jakim jest niewątpliwie daleka przyszłość rodzaju ludzkiego. Nic nie stoi na przeszkodzie aby utworzyć oddzielny temat o uwarunkowaniach genetycznych.

Heh, ale to właśnie jest na ten temat. Książka C. Willsa "Dzieci Prometeusza - teraźniejszość i przyszłość naszego gatunku" jest praktycznie w całości o uwarunkowaniach getycznych. :)

Cytat: "Sajuuk'Khar"
Jak myślicie, gdzie doprowadzi, nas ludzi siła zwana ewolucją? Jak będzie wyglądał człowiek (?) za 100 tys. lat i jakie ważne cechy staną mu się potrzebne do utrzymania i powiększenia sukcesu ewolucyjnego?

Zakładając, że nie wybijemy się sami, ani nie spotka nas żadna większa katastrofa, to podejrzewam, że kwestią najbliższych kilkuset lat jest rozpoczęcie kolonizacji kosmosu - a dokładniej Układu Słonecznego, nie wierzę w zbyt szybkie (zbyt szybko oznacza: wcale, chyba że będzie nam grozić katastrofa) opuszczenie przez większą liczbę ludzkości (czyli kolonizację) innych układów. Prosty rachunek kosztów i zysków na to wskazuje. Kolonizacja US oznacza, że na osobniki na każdej z planet (lub w stanie nieważkości) działać będą inne warunki, co wpłynie na organizmy. Sądzę, że gatunek ludzki się zróżnicuje jeszcze bardziej niż jest zróżnicowany teraz - choć nie sądzę, by zmiany były na tyle istotne, by osobniki z poszczególnych populacji nie mogły się krzyżować. Jeżeli więc w użycie nie wejdzie inżynieria genetyczna na większą skalę, to będzie to samo co jest, tylko bardziej ;) - czyli zróżnicowane populacje i osoby posiadające cechy więcej niż jednej z nich. Tyle w perspektywie najbliższych kilkuset - kilku tysięcy lat. 100 tysięcy to zbyt daleko by prognozować. :)

Pozdrawiam,
Blondi

Offline Vlodarius

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #85 dnia: Czerwiec 16, 2005, 10:11:23 pm »
Cytat: "Blondi"

 Jednak jeżeli chodzi o ten drugi - to właśnie psycholodzy ewolucyjni takim, a nie innym wyborem partnerek tłumaczą znaczny wzrost inteligencji u homo sapiens. Gdyby owa - ówcześnie jeszcze szczątkowa (patrząc z naszego obecnego punktu widzenia) - kultura nie miała wpływu na wybór partnera, to ewolucja gatunku homo sapiens wyglądałaby zapewne znacznie inaczej.

Nie kultura- ta według mnie pojawiła sie dopiero wraz z nastaniem homo sapiens. Ale na pewnoio inteligenja i umiejętności spoleczne powodowały, ze dany odsobnik był bardziej atrakcyjny... i tyla. Ale z kulturą nie ma to wiele wpólnego.
Cytat: "Blondi"

Nie pamiętam jak jest ze schizofrenią, ale obecnie popularna teoria głosi, że dziedziczna jest nie tyle depresja - co podatność na nią. Czyli możliwość (nie konieczność) zachorowania na nią w wyniku danych nieprzychylnych sytuacji. Znów - podkreślę - nie wiem, na ile jest to kwestia genotypu, a na ile wychowania w rodzinie (które dość mocno określa nasze późniejsze, "dorosłe" zachowania), ale z własnego doświadczenia wiem, że taki związek z depresją w rodzinie istnieje.

Wychowanie wychowaniem, ale ogólnie geny też. W schizofrenii również (choć tu akurat kompletnie nic nie jest pewne). A przecież wiem że nie trzeba zachorować -to jak "gen allkocholizmu" = po prostu sklonność....

Co do ludzkości  -rzeczywiście, 100 tys. lat to o wiele za dużo, żeby cokolwiek przewidywać... Zwłaszcza że teraz za ludzi weźmie się nie powolna i chaotyczna ewolucja, a technika... Spójrzcie, jak nasze życie zmienilo się na przewstrzeni 15 lat... jakby ktos mi powiedzial, ze każdy będzie mial telefon przy sobie, to bym go wyśmiał :) A teraz pomyśłmy, jak będzie choćby za lat 1000.... Niewyobrażalne zmiany dotkną również człowieka jako organizm, w który za pomoca nauki i techniki będzie można ingerować, i nie sposób w tej chwili wyobrazić sobie przebiegu tych zmian.... Boje się tylko, że pogłębiac się będzie podziął na uprzywilejowanych bogaczy i z gruntu uposledzonych społecznie biedaków, wzmacniany ograniczaniem dostępu do technologii ( i biotechnologii)

Offline zaciekawiony

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #86 dnia: Czerwiec 17, 2005, 10:15:25 am »
moze to nie jest związane z ostatnimi postami ale ja myślę że wszystkie przewidywania co do przyszłości człowieka są grosza nie warte, patrząc w stecz ludzie zawsze myśleli że za 100 lat albo będzie stokroć gorzej niż teraz i ludzie się wyniszczą , albo ludzie staną się lepsi i nie będzie wojen
a dziś widać że wciążstoimy na rozdrożu zastanawiaąc się w którą z tych dróg pójść , sto czy tyśąc lat to czas zbyt długi aby móc coś przewidieć i zbyt krudki aby nasza natura zmieniła się tak diamatralnie jak chcą tego nie którzy z nas, zmieni się cywilizacja , technika, sposoby ale ludzie i ich zachowania będą nadal tak samo zajome 9i tajemnicze jak dziś :!: genynie decydują o kształcie człowieka ,w sęsie formy jego człowieczeństwa,mogą wpłynąć na jego psychikę , kolor oczu i inne cechy ale nie można samyćh genów obarczać winą za degenerację czy udoskonalenie , nawet klony ,hodowane na organy , nawet noweosiągnięcia eugeniki , degeneraci czy mutanci jacy mogli by się pojawić w pszyszłości będą nieśli w sobieżycie i człowieczeństwo jakiego my zaznaliśmy, ludzie w pszyszłości nie zmienią się w bezduszne maszyny ani nie staną się pełnymi miłosierdzia i poczucia braterstwa altruistami, będą tak samo zwycajni jak my , i niejestem filozofem ani zbzikowanym fantastą czy wieszczem domorosłym
Różni są ludzie na tej ziemi.

http://nowaalchemia.blogspot.com/

Offline Sajuuk'

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 018
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • z'; DROP TABLE profile; --
    • sireliah.com
Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #87 dnia: Czerwiec 17, 2005, 12:28:32 pm »
Mhm... Nie chciał bym krytykować nowego użytkownika, ale w tym przypadku po prostu nie mam wyjścia: Gratulacje za znakomitą orografię oraz za nagrodę Najdłuższego Zdania Złożonego. Ja tak nie niestety nie potrafię. ;)

Cytat: "zaciekawiony"
ja myślę że wszystkie przewidywania co do przyszłości człowieka są grosza nie warte, patrząc w stecz ludzie zawsze myśleli że za 100 lat albo będzie stokroć gorzej niż teraz i ludzie się wyniszczą , albo ludzie staną się lepsi i nie będzie wojen


Ja natomiast myślę, że dopuki człowiek może się nazwać człowiekiem, pewne jego zachowania i predyspozycje pozwalają przewidzieć przyszłe losy społeczeństw ludzkich. To, co zmieniło naszą jakość życia w ostatnich 50 latach, jest wypadkową naszej przeszłości, oraz stopniowego rozwoju. Jeśli by przedstawić ten rozwój w układzie współrzędnych, można by spostrzec, że jest to krzywa, która wraz z czasem podąża coraz bardziej ku górze. Oczywiście istnieją pewne nierówności, jednak nie wpływają one znacząco na ogólny zarys wykresu - są spowodowane czynnikiem losowym, którego nie można dokładnie przewidzieć. Podobnie nie można było przed XIX wiekiem określić dokładnej daty wynalezienia maszyny parowej. Niemniej teraz znamy z grubsza prawa fizyki i potrafimy powiedzieć, gdzie potencjalnie ludzkość może spodziewać się innowacji pewnego typu.

Literatura fantastyczna daje nam niejako przedsmak tego, co może spotkać ludzkość w przyszłości. Pamiętajmy, że s-f nie jest gatunkiem literackim totalnie oderwanym od rzeczywistości i że może nam wiele powiedzieć o nadchodzących odkryciach. Czy dzieła Juliusza Verne'a nie okazały się być wielu kwestiach niemal proroczymi?
"Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć" - T. Konwicki, "Dziura w niebie"

Offline Jimmy

Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #88 dnia: Czerwiec 17, 2005, 02:17:28 pm »
Cytat: "Sajuuk'Khar"
Nie chciał bym krytykować nowego użytkownika (...)Gratulacje za znakomitą orografię

Cytat: "Sajuuk'Khar"
Ja natomiast myślę, że dopuki człowiek może się nazwać człowiekiem

:badgrin:
Cytat: "Sajuuk'Khar"
pewne jego zachowania i predyspozycje pozwalają przewidzieć przyszłe losy społeczeństw ludzkich

To i owszem...
Cytat: "Sajuuk'Khar"
Podobnie nie można było przed XIX wiekiem określić dokładnej daty wynalezienia maszyny parowej. Niemniej teraz znamy z grubsza prawa fizyki i potrafimy powiedzieć, gdzie potencjalnie ludzkość może spodziewać się innowacji pewnego typu.

...ale to już nie do końca. Naprawdę potrafisz powiedzieć kiedy wynalezione zostanie coś nowego i przełomowego?
Cytat: "Sajuuk'Khar"
Czy dzieła Juliusza Verne'a nie okazały się być wielu kwestiach niemal proroczymi?

A czy w wielu innych kwestiach Verne, a nawet piszący pół wieku później autorzy nie poszli w zupełnie inną stronę niż rzeczywistosć?

Offline Sajuuk'

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 018
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • z'; DROP TABLE profile; --
    • sireliah.com
Ludzkość - daleka przyszłość
« Odpowiedź #89 dnia: Czerwiec 17, 2005, 04:12:47 pm »
Cytat: "Ja"
dopuki


Co za wstyd i hańba! Nie ma dla mnie usprawiedliwienia... Od początku coś mi w tym "dopuki" nie pasowało. ;)

Cytuj
...ale to już nie do końca. Naprawdę potrafisz powiedzieć kiedy wynalezione zostanie coś nowego i przełomowego?


Niestety ja nie potrafię takich rzeczy. Mam za małe pojęcie o tych wszystkich czynnikach, które należy wziąć pod uwagę. Może będą to wiedzieć naukowcy, którzy zajmą się psychohistorią w przyszłości? Hmm.. sama psychohistoria chyba jest nauką, której powstanie przewidujemy.. przewiduję. ;)

Cytuj
A czy w wielu innych kwestiach Verne, a nawet piszący pół wieku później autorzy nie poszli w zupełnie inną stronę niż rzeczywistosć?


Tutaj muszę Ci przyznać rację - ich poglądy równie często wymijały sie z prawdą, co przewidywały realną przyszłość. Tak czy inaczej warto czasem zapoznać się z fantastycznymi wizjami i ocenić, co jest prawdopodobne, a co nie.
"Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć" - T. Konwicki, "Dziura w niebie"

 

anything