Ale i tak nie wierzę w te bzdety o ufojudkach i rozbijających się przy ich technologii pojazdach.
Też w to nie wierzę, ale pamiętaj, że wypadki dotyczą nawet najbardziej skomplikowanych i nowoczesnych pojazdów ===> katastrofa promu kosmicznego Columbia. Im coś zawiera więcej elementów, tym większa jest szansa, na zepsucie tego. Oczywiście można przygotować urządzenie na pewne kłopoty techniczne, ale nigdy w 100% nie da się przewiedzieć, co zawiedzie.
A ze śmiercią, kto wie czy sami nie przeradzamy się w energetyczne istotki i kto wie czy to nie my stajemy się IV generacją.
To ciekawa koncepcja, ale trochę nie pasująca do teorii ewolucji. Czy proces udoskonalania organizmów żywych nie powinien zachodzić na... żywych organizmach? IV generacja miała przecież dotyczyć form rozwiniętych niezależnie od ludzi, a jednak będących o kilka kroków dalej. No.. może kilkanaście dużych skoków dalej. Powstaje więc pytanie "dręczące" ludzkość od dawien dawna - Co się dzieje z nami po śmierci? Jeśli jest jakaś forma isnienia poza życiem, to czy przebiego tam również proces ewolucji?