Dorzucę swoje trzy grosze na temat tej analogii.
Najpierw mała poprawka.
W filmie operator - nie znaczy kamerzysta.
Za kamera stoi szwenkier, który po prostu zdejmuje ujecia,
Tak naprawdę operator jest wizualistą planu. Odpowiada przede wszystkim za światło (tak naprawdę, to najważniejsza sprawa w filmie), rodzaje kadrowania i ma spory udział w montazu wewnatrzkadrowym.
W tej kategorii rysownik komiksu wykonuje dokładnie analogiczna robotę.
Robi też działkę scenografa i montażysty
Powiedziałbym, że w komiksie nie ma bezposredniego odpowiednika rezysera, chyba,że jak Turu jest omnibusem.
W kwestii scenopisu - dla mnie to ten moment, gdy film najbardziej zbliza się do komiksu.
Scenopis jako forma graficznego zapisu fabuły pojawiła się dawno temu w USA, gdzie od zawsze fumcjonuje kino producenckie i faciowie od kasy chcieli mieć pewnośc, że wynajety rzemieślnik-reżyser zrealizuje dokładnie to co zostało kupione od scenarzysty.
Niektóre zapisy scenopisowe to komiksy sensu stricte.
Polecam scenopisy Felliniego. Paluszki lizać.
Można je śmiało wydać jako komiks.