Coz, jako gracz sie wypowiem. Wedlug mnie jeszcze nie wszystko jest do konca stracone. Po prostu zaczyna byc tak, ze Warcry zaczyna sie przeistaczac w karcianke niszowa (jak np. V:tES). W zalozeniu miala to byc typowa masowjka (jak. Magic). Tymczasem tak sie nie stalo. M. in. dlatego ze wbrew pozorom ciezko go dostac (nie liczac W-wy 3miasta i miast z Bardami, ktorych wbrew pozorom, jak popatrzec na mape nie jest tak wiele). Prawda jest taka, ze jak ma sie kupowac karte li tylko z netu (Allegro, Bard, Rebel, Nostromo, Cytadela, Valkiria) to po pewnym czasie meczy. Magica zas mozna dostac w praktycznie kazdym wiekszym miescie, choc nie tylko w miastach wojewodzkich, z Warcryem, tak rozowo nie jest. Poza tym, niestety musze to przyznac (inni gracze powinni mnie spalic za to na stosie, sam bym siebie spalil, gdybym nie byl soba - Pudel z Miletu - wielki filozof) mechanika tej gry nie nalezy do najlepszych. Nie gralem w L5R, wiec nie wiem jakie tam sa zasady, w Vampire nie gram, ale znam te karcianke i w porownaniu z nim Warcry wypada jak piotrus w porownaniu z pokerem. Gra zbytnio przypomina wgre w wojne, takie troche monotonne... ale jak kazda karcianka, do mniejszych, badz wiekszych niedorobek mozna przywyknac i nie przszkadzaja one zbytnio w mimo wszystko dosc przyjemnej rozgrywce.
Nawiazujac jeszcze raz do pytania postawionego w temacie, powiem ze nie. Bo karcianka jest "zywa" wtedy, kiedy jescze w nia ktos gra, odbywaja sie turnieje, wydawane sa nowe dodtaki, tylko wydawca moze zdecydowac o definitywnym koncu (jak np. z WH40k CCG). Tak wiec na razie do Dark Edena, czy Doom Troopera Warcryowi jeszce daleko.
W ogole karcianki w Polsce nie sa (no moze poza Magiciem) tak chodliwe jak np. bitewniaki. Wystarczy popatrzec po tym forum. Przeciez tu swieci takimi pustkami, ze nawet tematow nie warto zakladac, bo nikt nie pisze. Zastanawiam sie tylko, gdzie oni wymieniaja poglady (oprocz k20, poltergeista - Magic, i forum sobejjja - Warcry). Albo maja inna mentalnosci niz nitewniakowcy, albo wygineli, albo... sam juz nie wiem. Ale zostawmy te dywagacje, to temat na zupelnie inna rozmowe.