Ciekawi mnie czy spotkaliście się z innymi równie dołującymi anime? I które, wg was, jest najsmutniejsze?
Najsmutniejsze anime jakie oglądałam to chyba "Grobowiec Świetlików", "Jin-Roh" i "Yotoden". Pierwsze to chyba standardowo, cała dramaturgia tych dzieci i wybory, jakich muszą dokonać. "Jin-Roh" przez całą sytuację w jakiej znalazł się główny bohater. A "Yotoden" - zdecydowanie końcówka i samotność Ayanosuke.
Ponieważ zdecydowanie częściej sięgam po mangi niż anime więc i tu znajduję historie dołujące i smutne. W przypadku komiksów to będą to zdecydowanie "Pieta" (która pomimo pozytywnego zakończenia, dostarcza solidnej dawki dramatyzmu); "Free Soul" (które dramatem nie jest, ale biorąc pod uwagę sytuację w jakiej znajduje się Keito i odnosząc to do własnej osoby, można wpaść w niezłego doła); no i na koniec oczywiście "Claymore". Moim zdaniem Yagi doskonale umie połączyć kadrowanie z dialogami dając niesamowity efekt i teoretycznie zwykła śmierć może bardzo wzruszyć. Zresztą komiks ten obfituje w wiele dramatycznych momentów. Sama historia Claire, śmierć bliskich jej osób, wybory do jakich jest zmuszona, wrogość świata wobec niej...