Autor Wątek: Opowiadanie  (Przeczytany 2410 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline skolo

Opowiadanie
« dnia: Maj 03, 2005, 07:11:42 pm »
Na wzor fanatikowskiego forum postanowilem zapoczatkowac taki temat: Kazdy jak mu sie nudzi dopisuje kilka zdan opowiadania, daleszej historii tego co sami sobie tu stworzymy. Mam nadzieje ze bedzie zabawnie i tworczo  :badgrin: , a jakies glupie teksty bede kasowac i tyle hehe. Przyjemnej zabawy. Nie musze dodawac ze opowiadanie w swiecie Mordheim?  :lol:

Ja zaczynam...


Nie da się ukryć, że Setyci są jednym z klanów, których członków trudno jest dobrze odegrać. Manipulowanie żądzami i pragnieniami innych jest tym trudniejsze, że wszyscy cały czas podejrzewają, że właśnie to będziesz robić. Postaraj się nie ujawniać swojej tożsamości, jeśli nie będzie to absolutnie konieczne. Przede wszystkim musisz zdobyć zaufanie swoich ofiar; i pamiętaj, że są one tylko śmiertelnikami, lub wampirami - ty zaś pochodzisz od boga...Tyle myśli zaprząta mój umysł, że sam nie wiem co robić. Krew na moich dłoniach już zdążyła zakrzepnąć. To nie było trudne zadanie. Hrabina znała mnie kilka lat...kto mógłby się spodziewać...Jest mi niedobrze...Hm, okno wydaje się być idealną drogą ucieczki.....

Offline Nazroth

Opowiadanie
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 04, 2005, 07:21:19 pm »
...
Ależ tu na dworze jest zimno...Ciekawe, czy wiedzą już co stało się tej nieszczęśniczce hrabinie?... być może pomyślą, iż ktoś zamordował ją dla pieniędzy, a jej "wiernego przyjaciela" uprowadzono?... nie - to by było zbyt banalne! Nie ma czasu na bzdurne dywagacje, lepiej szybko stawię się w umówionym miejscu, inaczej mogę zaprzepaścić jedyną szansę na spotkanie z tym durniem! Zasięgnę szybko języka i zaszyję się gdzieś, gdzie nikt żądny zemsty mnie nie dopadnie!...
-Co? Kto idzie? Trzymaj ręce tak abym je wyraźnie widział!
...
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline Nazroth

Opowiadanie
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 08, 2005, 07:06:50 am »
ponieważ pozostali bywalcy forum chyba nie dorośli do współtworzenia czegoś takiego drogi Skolo... to jestem zmuszony opowiadanie zakończyć...drastycznie...


kto? ach, to tylko szczur...ale jestem przewrażliwiony. Lepiej udam się szybszym krokiem na miejsce spotkania...
       Dlaczego wciąż go tu nie ma? Czekam i czekam...miał tu być!... O, a co to za karteczka?... "Kochany setysko wampirzy pomiocie krasnoludzkiego łona, którego ojcem niejako mógł być halfling - dla takich jak ty w mordheim miejsca NIE MA!" CO?? Jak to "takich jak ja"? Niek mnie nie lubi? wszyscy mnie opuścili?...O, druga karteczka! "Tak, nie lubimy cię i opuszczamy!"... Niee! to nie może być prawda!;( NIeeee... Udowodnię im! Udowodnię! Jak ten nóż pięknie błyszczy! Taak, głębiej, ból jedynie podsyca pożądanie! I już po wyszystkim... zawsze się zastanawiałęm jak to jest kiedy przejechać sobie nożem trzewia... ból nie do zniesienia... nie moge podnieść się z ziemi... a moje wnętrzności wraz z fekaliami zalewają mnie z zewnątrz... śmierć... śmierć to wybawienie w miejscu gdzie banda półorków nie chce kontynuować opowiadania o mnie...

                                           
                                            FINITO
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline skolo

Opowiadanie
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 08, 2005, 11:00:17 am »
co to to nie. ja cos wymysle, tylko z kosza wróce :P

Offline SKAV

Opowiadanie
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 08, 2005, 11:02:57 am »
Nazroth powinieneś się tym zajmować zawodowo naprawde dobre :D
img]http://www.naruto-kun.com/images/narutotest/itachi.jpg[/img]

Offline Mistrz wałków :)

Opowiadanie
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 08, 2005, 11:11:34 am »
... obraz coraz bardziej sie rozmywał.. cóz za ukojenie nawet ból już minoł.. tylko dlaczego zamiast tunelu z białym światełkiem widzę jakąs twarz.. nie tak sobie wyobrazałem anielską świtę.. a moze poprostu nie zasłuzyłem nan nic lepszego...

Aj jaki nieprzyjemny gwizd w uszach.. czy powracanie do świadomości zawsze jest takie bolesne? hmm.. Jakiej świadomości?! Ja żyję?!.. niemożliwe!!!
A jednak! Spojrzałem wokół.. Gdzie ja jestem?!.. Leżę na jakimś twardym stole i otaczaja mnie jakieś dziwne użadzenia pełno rur jakiś węzyków i migających skrzynek.. Ału! co za ból.. z czego połowa kończy się w moim żołądku a raczej w jego pozostałościach.. to nie moze byc prawda ja musze nie żyć!( wkońcu wyrwłem sobie wszystkie bebechy!).. znów ten świdrujacy ból!!..
Co to?.. jakieś kroki czy kolejne dudnienie w tej cholernej głowie.. nie.. to są z pewnościa musza być kroki. Przez całe życie złodziejskie uczyłem się rozpoznaać podobnych dzwięków nie moge się mylic..
Dzień dobry!- usłyszałem niski basowy głos- Jak się mój pacjęt czyje?

Pacjent?.. o co tu chodzi. ału! znów ten ból niedający skupic myśli.
-gje jesem?-odwruciłem się i ujżałem otyłego niskiego mężczyznę.. miał na swoim krutkim nosie znacznie za duże okulary.. i choć były mocno zaparowane nie potrafiły ukryc szczerego i pełnego ciekawości wzroku.
- Jest pan w moim prywatnym labolatorium.Witam! w mojej prywatnej przychodni alchemicznej-wydawało mi się że ujżałem małą zmianę na jego wąskich ustach, cos na kształt złośliwego uśmieszku ale to musiało byc jedynie złudzenie
- Nazywam się Grubergier, a pan jest moim pacjentem.-dodał po chwili.Tym razem jego usta z zadziwiająca wdzięcznością ułozyły sie w pełen szczerości uśmiech.
-ja niekcem.. puść mn..-znów ten świdrujacy ból.. ból..ból - czyłem jak ta myśl odpływa razem zmoja świadomością...

Ps- prosze mnie nie ganić naprawde starałem sie.. nie jestem niestety literatem :(
Kamil. (miszczu)

Offline Nazroth

Opowiadanie
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 08, 2005, 11:57:58 am »
...Ocknąłem się jakiś czas puźniej. Nie wiem ile minęło czasu... godziny, dni, tygodnie. Na początku byłem niemalże zadowolony, żę kwintesensja pisaży zainteresowałą się moja postacią, ale po chwili uświadomiłęm sobie w pełni, że oznacza to dla mnie wiele internetowych stron cierpienia... przedzierania sie przez życie usiane potworami i złymi ludźmi. Nie wiem czy tego własnie chce, ale mój los spoczywa w rękach tych tyranów za monitorami...Mogę popełnić sto, albo i rtysiąc samobójstw, ale to i tak nic nie da... wskrzesza mnei raz za razem tworząc coś na miarę zombi! Ruszam się tam, gdzie oni chcą... robię to co oni cha... nawet "moje" myśli należą do nich... głosy! głosy w mojej głowie!!...
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline skolo

Opowiadanie
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 10, 2005, 01:43:26 pm »
heeeeeeeeeeeeeeeeee :lol:

Offline Mistrz wałków :)

Opowiadanie
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 10, 2005, 02:55:50 pm »
Nie heeeeeeee tylko czekamy na koniec Twojego kosza i na początek kontynuacji tego opowiadania  :p  :lol:
Kamil. (miszczu)

Offline skolo

Opowiadanie
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 10, 2005, 09:22:56 pm »
a wlasnie ze "heeeeeeee" bo dzis mam urodziny i bede pisac co chce
HEEEEEEEEEEEE :badgrin:  :badgrin:

Offline Nazroth

Opowiadanie
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 10, 2005, 09:45:51 pm »
Skolo - bo wejdzie tu zaraz taki jeden smutas i zacznie krzyczeć, ze spamujemy;/... piszmy to opowiadanie - bardzo dobrze nam szło... nawet jeden motyw został zgapiony z baldurs gate 2:P... i to nie mój:P
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline Mistrz wałków :)

Opowiadanie
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 11, 2005, 10:21:47 am »
... zdziwiły mnie bardzo myśli kołaczące sie po mojej głowie.. ta podświadomość.. dziwne.. co miała oznaczać?? i co oznaczają te słowa?? "internet" , "monitor". Czyłem się jakbym minoł jakieś bramy i wszedł do zypełnie innego świata.. świata w którym potwory smoki są pozamykane w szklanych pudełkach, można je obserwować, na zawołanie zabijac lub rozkazywac nimi do wloli.. Czyżby tak wyglądał świat niebieski? Gdzie wszystko jest tylka grą, a nasze istnienie sprowadza sie do odgrywanej roli o której decyduje jakiś wielki pryszczaty potwór o twarzy młokosa??... znów ten ból... tylko bół...
Kamil. (miszczu)

Offline Nazroth

Opowiadanie
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 11, 2005, 10:56:53 am »
W mojej głowie pojawia się słowo mocy, związane zaiste z moimi wcześniejszymy przemyśleniami "Herudaio" cały czas je widzę. Zastanawiam się, czy epitety których użyłęm uwcześnie były przypadkowe?... Mam już dość bólu... muszę się ztąd wydostać, wydostac z więzienia własnych przemyśleń, odciąć ciało od fizycznego cierpienia, podnieść. Moje ręce są zkrępowane, brzęk łańcuchów... co tak niewiarygodnie smierdzi? Czy to moje własne fekalia?... Chryste Sigmarze panie niebieski! A cóż to?!
-Czym żes ty jest potworna kreaturo?!-pytam potworka zrazu, a ten mi w te słowy:
-Jam Ci jest nurglik, posłaniec dziada jedynego, stworzyciela odchodu i fekaliów wszelkich, wezwałeś naszego mnie i jestem!
-zrazu trudno mi w to uwierzyć szkaradna bestio! - krzyknąłem starając ise zerwać łąńcuchy, lecz niźli jeden ni epuścił mej ręki...Bestia przemówiła znowu, wpatrując się we mnie czarnymi jak adamantyt ślepiami
-Zaiste wy ludzie, nierozumni na potęgę wszechpana Nurgle'a - I wnet pojąłem o kim mowa, szkarada przysłana została przez wielkiego Nurgle'a chaosu Boga jeśli mnie pamięc nie myli! Już'em skończony...
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'