Szkoda właśnie, że tyle fajnych serii zostało porzuconych i nikt dotąd nie pokusił się o ich kontynuację. Praktycznie z każdego zamkniętego wydawnictwa dało by się wygrzebać kilka pozycji wartych uwagi.Teraz np. zamówiłem sobie z Siedmiorogu takie rzeczy jak "Niklos Koda" czy "Arvil Norge". Niewiele opinii słyszałem na ich temat ale za taką śmieszną cenę grzech nie spróbować.
Weź pod uwagę, że czytelnik wybiera i głosuje portfelem. "Śmiesznie niskie ceny" to efekt tego, że za wysokie cyny nikt tego nie kupil. Zamknięte wydawnictwa to efekt tego, ze czytelnicy poparli swoimi wydatkami inne wydawnictwa. W myśl zasady, że "lepsze jest wrogiem dobrego", ludzie wybrali to, co uważali za lepsze i nie kupili tych komiksów, ktore ty dziś odkrywasz i uważasz za dobre. Brak opinii, czyli brak ocen, recenzji, reklam itd., itp., też jest czynnikiem, który trzeba brać pod uwagę. Niemniej, zasada jest taka, że coś musi przepaść, żeby coś mogło pozostać na rynku. Amerykanie też przerywają lub gwałtownie kończą serie, które się u nich źle sprzedają. I w dodatku nie wydają w ogóle masy rzeczy, które u nas pojawiły się choć w szczątkowej formie.