Monsieur Jean to więcej niż zbiorek humorystyczny, to całkiem dobra seria obyczajowa z dużą dozą humoru, o wiele lepsza niż Codzienna walka
Manuel Montano, jak ktoś powiedział mus, absurd i czarny humor a jednocześnie ciepło
Qui a tue L'Idiot najlepsza rzecz Dumontheila, absurdalna i gorzka a jednocześnie zabawna
Historia kruka w butach Fred i tyle, całkiem niezłe
Gazoline et la planete rouge to undergrand w komosie, naprawdę undergrand w stylu, czy ja wiem, Prosiaka? choć jeśli dobrze pamiętam to bez religii
A vagabonde des limbes to poezja, pastisz SF i co tylko się później pod rękę nawinęło, czyta se zadziwiająco dobrze ale w niezbyt dużych dawkach naraz