Najpierw mnie od nowego SOADa odrzucilo - ten refren B.Y.O.B. - "everybody going to the party...".
Ale gdy kumpel podrzucil caly text ( srednia znam angielski bez czytania )
okazalo sie dla mnie, ze nie jest to taki syf jak myslalem wczesniej.
Fajne utwory na tej plycie: Cigaro, Violent Pornography, Lost In Hollywood.
Zaznacze jeszcze, ze samej plyty jeszcze nie mam - slyszalem ja po czesci u kumpla, a juz niektore kawalki nie chca wyjsc z glowy.
A porownania do Toxicity, choc nieuniknione, sa bezsensu poniewaz ta plyta to zupelnie inna bajka. Gitarzysta sie czesto udziela, co juz zmienia obraz tej kapeli ( pozytywnie jak dla mnie ).