trawa

Autor Wątek: SOAD - "Mezmerize"  (Przeczytany 12846 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline śmigło

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #45 dnia: Sierpień 05, 2005, 03:35:00 pm »
idz do tematu "czego teraz slucham". tam forumowicze polecaja wiele "dziwnych" plyt.
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline burberry

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #46 dnia: Sierpień 23, 2005, 09:55:03 am »
nie rozumiem, co ludzie widzą w nowej płycie SOADu. Przecież jest bardzo słaba.
Bóg Cię kocha

Offline zim

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #47 dnia: Sierpień 23, 2005, 06:20:05 pm »
bardzo slaba to moze nie ...ale mocno przecietna imho idealnie obrazuje ten album :roll:
no one is placed higher than another
no matter race or creed or gender
(...)
we are all flesh and blood
i am not afraid to speak my mind'

Offline Zibi

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #48 dnia: Sierpień 23, 2005, 11:50:05 pm »
Sa gusta i Gustawy, jednemu sie spodoba, drugiemu nie.

Filarecki, jak nie rozumiesz, to poczytaj recenzje.

Offline Josef Knecht

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #49 dnia: Sierpień 24, 2005, 12:13:37 am »
Takim stwierdzeniem tylko rozmywasz sens rozmowy i istnienia tego tematu Zibi ...
Świeżo upieczony fan wilków :)

Offline Zibi

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #50 dnia: Sierpień 24, 2005, 12:16:49 pm »
Nie prawda. Po prostu pokazuje moj stosunek do bezkonstruktywnej krytyki.

Offline Rhiannon

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #51 dnia: Sierpień 24, 2005, 02:12:31 pm »
Udało mi się przesłuchać całość.

Ta płyta pokazuje po prostu, że SOAD wypracował sobie konkretny styl, znalazł swoją niszę i jest mu w niej na tyle ciepło, sucho i dobrze, że nie zamierza stamtąd wyjść.

Można mnie swobodnie oskarżać o to, że gdy byłam młodsza to jakiś słoń pewnie "skorygował" mi słuch - nie zaprzeczę.
Co nie zmienia faktu, że nawet ja słyszę, że wokalista prowadzi głos dokładnie tak samo jak na poprzednich płytach. Przeplatanie melodyjnych fragmentów z rąbanka panowie mają już tak opracowane, że gdyby tylko chcieli, to w ciągu dwóch tygodni pewnie zdołaliby stworzyć materiał na następne trzy krążki.

To nie jest zła płyta, ale dla mnie - osoby, która słyszała poprzednie albumy zespołu, jest ona naprawdę wtórna, a co za tym idzie - nudna.

Sporadycznie pewnie dalej bedę słuchała SOAD, bo to dobra muzyka-tło do sprzątania (:>), ale raczej zostanę przy Toxicity..

Offline IkitClaw

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #52 dnia: Sierpień 24, 2005, 07:31:13 pm »
Cytuj
Przeplatanie melodyjnych fragmentów z rąbanka panowie mają już tak opracowane, że gdyby tylko chcieli, to w ciągu dwóch tygodni pewnie zdołaliby stworzyć materiał na następne trzy krążki.

To zupełnie jak u pewnej znanej kapeli na M. Co z tego wyszło? Mama Said.  :lol:

Cytuj
To nie jest zła płyta, ale dla mnie - osoby, która słyszała poprzednie albumy zespołu, jest ona naprawdę wtórna, a co za tym idzie - nudna.

Czyli jednak jest zła. Jakoś gdy słucham nawet pod rząd Reign in Blood, South of Heaven i Seasons in the Abyss, albo Kill`em All, Ride the lightning i Master of puppets, to pomimo, że mają sporo wspólnego, nie nudzą mnie. Bo dobra płyta to taka, która nawet jak jest podobna do swoich poprzedniczek- nie nudzi. A wiele kapel udowodniło, że da się tak zrobić.

Offline Rhiannon

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #53 dnia: Sierpień 24, 2005, 09:58:11 pm »
Cytat: "IkitClaw"


To zupełnie jak u pewnej znanej kapeli na M. Co z tego wyszło? Mama Said.


Nie rozumiem subtelnych aluzji związanych z zespołem na M., bo kojarzę może z pięć utworów rzeczonego.
Moja ignorancja pod tym względem niespecjalnie mnie martwi, w związku z czym nie zamierzam się poprawiać.

Ha! Teraz to mi się dopiero oberwie..

Cytuj
Czyli jednak jest zła.


Jak na mój gust "zły" czy "dobry" to za mocne i w tym przypadku nieadekwatne określenia.
Jako samodzielna płyta, w oderwaniu od pozostałych dokonań zespołu, na pewno prezentuje się lepiej, niż na tle jego pozostałych płyt, gdy ma się już jakąś skalę porównawczą.  

Cytuj
Jakoś gdy słucham nawet pod rząd Reign in Blood, South of Heaven i Seasons in the Abyss, albo Kill`em All, Ride the lightning i Master of puppets, to pomimo, że mają sporo wspólnego, nie nudzą mnie. Bo dobra płyta to taka, która nawet jak jest podobna do swoich poprzedniczek- nie nudzi. A wiele kapel udowodniło, że da się tak zrobić.


Ja jednak mam tak wyśrubowane wymagania co do "dobrej" płyty, że jedynie kilka krążków w ogóle jest w stanie im sprostać.
Dlatego nie widzę problemu w słuchaniu muzyki, która po prostu mi się podoba, mimo że nijak nie mogę jej uznać za dobrą (choć oczywiście są pewne granice).
Przy takim podejściu mogę przynajmniej słuchać emo z czystym sumieniem ;)

Pozostaje mi dodać, że Mezmerize akurat podchodzi mi średnio..

Offline IkitClaw

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #54 dnia: Sierpień 24, 2005, 10:40:01 pm »
Cytat: "Rhiannon"
Ha! Teraz to mi się dopiero oberwie..

Prędzej mi, jeśli wpadnie tu jeden z tych, którzy nie lubią rzeczonego, pewnego zespołu na M.

Offline śmigło

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #55 dnia: Sierpień 24, 2005, 10:55:50 pm »
Cytuj
Przy takim podejściu mogę przynajmniej słuchać emo z czystym sumieniem ;)

a co niby takiego zlego jest w emo?
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #56 dnia: Sierpień 24, 2005, 11:12:30 pm »
Przyznam się, że i ja słucham...  :? Emo, znaczy się.
Wszak kto emo słucha, ten lepiej...

Offline Pepper

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #57 dnia: Sierpień 24, 2005, 11:26:57 pm »
[e]xperimental [m]usic
  • nly ?
img]http://img53.imageshack.us/img53/7281/lowest13jk8.jpg[/img]

Offline Rhiannon

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #58 dnia: Sierpień 25, 2005, 02:35:31 pm »
Cytat: "śmigło"
a co niby takiego zlego jest w emo?


Widzę, że już nie mogę robić sobie żartów..

Postuluję o stworzenie odrębnego tematu dotyczącego emo, bo tak naprawdę nikt nie może mieć pewności czy słuchając emo na pewno słucha emo czy może to już jest post-hardcore, indie rock czy coś innego..
Przecież powszechnie wiadomo, że każdy szanujący się fan muzyki nie słucha kapeli o ile dokładnie nie wie co za muzykę ona gra! :P

Musley -> Niech zgadnę... Czyżby autorem tej złotej myśli był jakiś zagorzały fan emo?

Pepper -> "Emo" to podobno skrót od "emotional hardcore". Z grubsza chodzi o to, że dane zespoły grają muzykę na pograniczu punka/hardcore'u/indie rocka, a cechą wyróżniającą mają niby być głębokie, pełne przemysleń teksty, wskazujące na wrażliwe dusze autorów.
Całkiem często sprowadza się to do ckliwych piosenek o nieszczęśliwej miłości. Znaczy się - autor ma problemy z kobietami już od przedszkola i o wszystkich z miłą chęcią zaśpiewa.

Dobra, na poważnie - różnie to bywa. Jak zawsze zresztą.

Ok. Z mojej strony to już koniec offtopa.

Offline Pepper

SOAD - "Mezmerize"
« Odpowiedź #59 dnia: Sierpień 25, 2005, 03:18:24 pm »
Cytat: "Rhiannon"
Pepper -> "Emo" to podobno skrót od "emotional hardcore". Z grubsza chodzi o to, że dane zespoły grają muzykę na pograniczu punka/hardcore'u/indie rocka, a cechą wyróżniającą mają niby być głębokie, pełne przemysleń teksty, wskazujące na wrażliwe dusze autorów.


aha

a ja myślałem że o to chodzi
img]http://img53.imageshack.us/img53/7281/lowest13jk8.jpg[/img]