Autor Wątek: Mordheim w Jastrzębiu  (Przeczytany 23240 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Mistrz wałków :)

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #120 dnia: Czerwiec 26, 2005, 12:22:12 pm »
Niestety bede musiał złożyć zazalenie na organizatora!
Otóz sprawa konia i wykonywanych ataków w niego!

Zekomo rafiku usciśliłeś tą zasade na forum! Przeglądałem to kilka razy i znalazłem jedynie to:

Cytuj
3. Ugodzić konia (ta zasada jeśli już gdzieś jest to mnie naprostujcie)
Posiadacz broni strzeleckiej lub drzewcowej (ten tylko w 1. turze hth combat, pod warunkiem, że nie był zaszarżowany przez model konny przy użyciu broni drzewcowej) mogą zdecydować się o ugodzeniu w wierzchowca. Ranienie rozpatrywane jest wg T konia, z kumulatywnym savem konia i jeźdźca z zachowaniem zasady "Premia w ranach".
Zasada ta nie powinna być nazywana: "walić konia".

Wydaje mi się, że koniki są dzięki temu bardziej opłacalne, ale i ciekawsze w porównaniu do dość ubogich zasad z BS.
Pozdrawiam


Jasno z tego wynika że udeżając w konia powinnienem mieć nadal seva na 1+!!

Dodatkowo jak ci zadałem jaki to ma sens odpowiedziałeś:

Cytuj
Z godzinę myslałem nad różnymi za i przeciw tej zasady. Bo z grubsza nie ma ona sensu, ale... rycerz łapie T4, skilla (Resilent, Step Aside, Dodge - przeciez jazda na koniku ich nie niweluje!), ma jakiś tam WS zwykle większy od konika, może parować mieczem.
Konik takowych możliwości nie posiada, dlatego w zgodzie z realizmem (wszak w dawnych czasach dużo łatwiej było zadziobać konia, niż odbijającego ciosy i oddającego rycerza), wymyśliłem taką oto prostą zasadę. Mam nadzieję, że zyska aprobatę?


I co teraz? Bo na turnieju dowiaduję sie nagle zupełnej nowinki która ugadałeś żekomo z Misiem! Obydwoje się powoływaliście na forum!!
Ja osobiście z toba na ten temat rozmawiałem przez tel.  jak i dzień  przed turniejem. Jak by to powiedzieć uległes persfazji Misia i dałeś się zrobić!
Ja walczyłem i miotałem się lecz z sędziom nie mogłem sie nie zgodzić..
SEDZIA KALOSZ!

Tak więc widzę że żeczywiście walka ta była prawdziym wyzwaniem mózgów!! Drobne oszóstwa były stosowane z wszystkich stron! Co prawda ja przegiołem do czego się przyznalem (i skruchę okazuje) to jednak nie mogłem się obszeć pokusie sprawdzenia wszech wiedzącego Misia!! I to jeszcze on mi kazał Save-ować, Ja na to: Tak?? On: no save-ój! ubaw po pachy!
Kamil. (miszczu)

Offline Wercyngetoryks

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #121 dnia: Czerwiec 26, 2005, 12:42:39 pm »
Cytat: "Mistrz wałków :)"
...to jednak nie mogłem się obszeć pokusie sprawdzenia wszech wiedzącego Misia!! I to jeszcze on mi kazał Save-ować, Ja na to: Tak?? On: no save-ój! ubaw po pachy!


Oj nie ładnie...po tym co opisujesz jako powód swojego postępowania to myśle, że powinien Ci wystarczyć moment w którym Misio kazał Ci rzucać...wtedy trzeba było mu powiedziec, że się pomylił itp. a nie po skończonej grze, bo teraz trudno powiedziec czy byłby remis itp...i dziwie mnie postepowanie Rafika jako sędziego...  0,5pkt WP za takie wały, rozumiem, że Kamil się przyznał, ale jak nie za takie zachowanie podczas gry karać no to za jakie???

Także ogólnie nie ładnie,ze gracze z TH dostają WP za oszustwa na turniejach!!!...podwójnie nie ładnie,że wałuja kolegów z klubu!!!...a gdzie Wasza idea towarzyskiego grania, tak często poruszana w Waszych postach przed turniejem...:(  

...no i jak mogliście dopuścić do pierwszego miejsca kogoś z poza TH...gratualacje dla zwycięscy :D , bo wdeptał w ziemie nasz klub, a biorac pod uwagę, że nie było zbyt dużo osób no to strzelam, że trafiał na niejednego klubowicza na swej drodze do zwycięstwa...oj zawiedliście mnie ;)

Offline MiSiO

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #122 dnia: Czerwiec 26, 2005, 02:17:18 pm »
demencjo... cała "fajność" sytuacji polegała na tym, ze z 7 twoich modeli 4 same sobie blokowały ruch... a w twojej turze nie zaszarzowalaś, więc to ja bym szarżował "blokując" kapitana itp. za swoimi gośćmi (np. nurglingiem) a ścianami z 3 pozostałych stron (z czego jedna sciana w budynku). Szarzować moglo cie naraz 6 moich chłopka kazdy z WS4 (poza mlodzikiem)  50% z halabardami a 50% z mieczami... 2 tury i pozamiatane by bylo. Mysliwi i halfas odstrzeliliby przez okno/niska sciane jakiegos zablokowalego PB i miodzik...

W kazdym razie pewny bylem pewny swego...

:D


p.s.

Musze zagrac w najblizszym czasie :) mam na to ochote :) Skavenkami. Moze nawet zkonwertuje jakiesos Black Skavena... tylko brakowaklo mi fighting clawów... :(


Cytuj
Niestety bede musiał złożyć zazalenie na organizatora!
Otóz sprawa konia i wykonywanych ataków w niego!

Zekomo rafiku usciśliłeś tą zasade na forum! Przeglądałem to kilka razy i znalazłem jedynie to:

Cytat:
3. Ugodzić konia (ta zasada jeśli już gdzieś jest to mnie naprostujcie)
Posiadacz broni strzeleckiej lub drzewcowej (ten tylko w 1. turze hth combat, pod warunkiem, że nie był zaszarżowany przez model konny przy użyciu broni drzewcowej) mogą zdecydować się o ugodzeniu w wierzchowca. Ranienie rozpatrywane jest wg T konia, z kumulatywnym savem konia i jeźdźca z zachowaniem zasady "Premia w ranach".
Zasada ta nie powinna być nazywana: "walić konia".

Wydaje mi się, że koniki są dzięki temu bardziej opłacalne, ale i ciekawsze w porównaniu do dość ubogich zasad z BS.
Pozdrawiam


Jasno z tego wynika że udeżając w konia powinnienem mieć nadal seva na 1+!!

Dodatkowo jak ci zadałem jaki to ma sens odpowiedziałeś:

Cytat:
Z godzinę myslałem nad różnymi za i przeciw tej zasady. Bo z grubsza nie ma ona sensu, ale... rycerz łapie T4, skilla (Resilent, Step Aside, Dodge - przeciez jazda na koniku ich nie niweluje!), ma jakiś tam WS zwykle większy od konika, może parować mieczem.
Konik takowych możliwości nie posiada, dlatego w zgodzie z realizmem (wszak w dawnych czasach dużo łatwiej było zadziobać konia, niż odbijającego ciosy i oddającego rycerza), wymyśliłem taką oto prostą zasadę. Mam nadzieję, że zyska aprobatę?  


I co teraz? Bo na turnieju dowiaduję sie nagle zupełnej nowinki która ugadałeś żekomo z Misiem! Obydwoje się powoływaliście na forum!!
Ja osobiście z toba na ten temat rozmawiałem przez tel. jak i dzień przed turniejem. Jak by to powiedzieć uległes persfazji Misia i dałeś się zrobić!
Ja walczyłem i miotałem się lecz z sędziom nie mogłem sie nie zgodzić..
SEDZIA KALOSZ!


Wiesz... Krytyk mowił 2 rany zamiast jednej... bez savea :D  :D:D:D:D  I kon z jezdzcem jako jeden model na wylot dziurawy :D

Cytuj
Ja osobiście z toba na ten temat rozmawiałem przez tel. jak i dzień przed turniejem. Jak by to powiedzieć uległes persfazji Misia i dałeś się zrobić!


Rafik jako dorosły człowek wie czy mi mowil czy nie... szukałem privów ale juz ich nie mam niestety. Za duzo nowych a stare sie automatycznie kasuja. Zreszta jak pisalem... nie ma to znaczenia bo podwojne rany od razu dziurawią i konia i jeźdzca bez SAVE'a nie wazne jak by był duzy. (sedzia mowil zreszta, rozwazajac taka sytuacje hipotetycznie, ze takie rany sie dzieli na konia i jezdzca a nie obie bije w konia - hipotetycznie, bo kiedy ktytyki obrywał konny, rana konia juz była "wyzerowana")

hihihi... mowisz, ze coś  Rafik mi telefonicznie przekazywał a sam się argumentem "telefonicznej rozmowy" poslugiwales...  :D



Wercy... wdeptał nas bo sobie sami wałkami pozabieraliśmy punkty... koncząc z Kamilem razem na 3 miesjcu (W przypadku remisu decyduje wieksza ilosc WP... :( czyż nie?!)


WP był za niski. Jednak jakos tam Kamila pokarało kiedy jego "cudem ocalały od niejednego krytyka" konny poszedl do niewoli  i sprzedalem go do kopania rowow :D

Ale ale... na tym skonczmy recenzować turniej. CZEKAJMY AŻ RafiK się wypowie!

Offline RafiK

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #123 dnia: Czerwiec 26, 2005, 03:44:19 pm »
Witam wszystkich - jak widze muszę się odnieść do wieeelu spraw :)

Zimprezy jestem zadowolony. Cieszę się, że udało nam się załatwić za darmo fajną salę w centrum miasta z dobrym dojazdem (Kinga coś błądziła ale następnym razem trafi bez pudła :)), mamy tam perspektywy na przyszłość i to jest ok.
Udało się turniej zrobić sprawnie, głównie dlatego, że nie grałem i miałem czas wszystko ogarnąć.
Sorry za ograniczenia czasowe, ale gdybym nie był twardy to nie wyjechalibyście o 18.00 po rozegraniu wszystkich zaplanowanych bitew, z poczuciem miło spędzonego czasu i dyplomami w kieszeniach :) Także sorry Misiek, ale nie zabrałem Ci żadnych punktów za pewne zwycięstwo tylko egzekwowałem to, o czym na forum już dawno mówiliśmy - turnieje muszą być rozgrywane SPRAWNIE i szybko! Ten był przykładem tego, że się da tak grać.
Miłym akcentem była też wizyta kolegi z JAMY (pozdrawiam!). Mam nadzieję, że nasza współpraca ułozy się jak najowocniej. Wiadomo, że na Goblikonie ma być prezentacja systemu WARLORDS oraz sklepik z figurkami reapera, po bardzo okazyjnych cenach w wypadku poważnego zamówienia (więc namyślajcie się, abyśmy mogli dać znać chłopakom z JAMY)

WPADKI moje były liczne! Idę po napisaniu posta na łączkę za blokiem i wieszam się na suchej gałęzi albo się "Kreta" nażłopię :)
Wypunktuję je dla jasności:

- Kamilowi dałem śmiesznie mały WP (0,5) za ewidentną winę zwałowania Miśka. Tylko, że gdyby potem Misiek wygrał o te 0,5pkt.... To już nie byłoby tak mało? Za bitwę można jednak dostać max. 2WP - pamiętajcie więc o skali przewinienia. Kamil sam się przyznał, nie robił też nigdy takich rzeczy i myślę, że one nie będą się powtarzały. Jasne, że powinienem go pogonić do domu i nakrzyczeć a może nawet przyp..... zardzewiałym żelazkiem! Jakoś jednak nie mogłem patrząc na te niewinne oczęta...
A tak na marginesie to powinniście sobie Panowie przemyśleć wzajemne stosunki bo sędziowanie Waszego pojedynku było horrorem. Tyle Wam powiem.

- Zmieniłem zasadę save'u dla konnego... moja wina, że wogóle wprowadziłem Bretonnie: było niemałe zamieszanie z zasadami i nieco niedomówień. Uważam, że z logiki wynika obcięcie save'u koniowi, gdy razi się w niego a nie jeźdźca. Zrobiłem jednak zamieszanie i to moja wina. Przyznaję się do błędu.
Być może też w rozmowie poprzedniego wieczora z Kamilem o tym nie wspomniałem... nie pamiętam - na litość boską, miałem na garbie pożegnanie emerytek od nas ze szkoły i naprawdę ciężko było mi zebrać myśli. Jednak jeszcze raz PRZEPRASZAM ZA ZAMIESZANIE.
Na Goblikonie pewno wrzucę kolejną nieoficjalną bande ;) Ale na razie Wam nie powiem jaką, hi, hi.

- Od stołów to sie proszę od.....  czepić. Panowie! Chaotyczna zabudowa? Za małe? One miały po 39", naprawdę to aż tak ogromna różnica w stosunku do 42"? Zabudowa chaotyczna? A co miałem plany miasta wytyczać? Rozumiem, że bolało strzelające bandy kiedy było wiele budynków... oj bolało :) Ale na Goblikonie też będzie wiele budynków i "przeszkadzajek" - mam nadzieję, że i w Krakowie tak bedziemy grali (turniejowo), a nie na przestrzeniach gdzie wicher hula.

- Bolał mnie brak niektórych graczy a szczególnie graczek (termin w końcu okazał się nienajlepszy) - Pań mojej i Maćka. No ale zatrzymały je ważne sprawy :( Wiadomo, że kobiety łagodzą obyczaje i oby było ich jak najwięcej. Jak narazie najdzielniejszym "kwiatuszkiem" w naszym gronie jest Kinga i za wytrwałość oraz wiecznie dobry humor składam jej potężne gratulacje!

Ostateczna klasyfikacja wygląda następująco:
1. Konrad Bella 34,5pkt. (głównie z gry bo artyst. tylko 0,5)!!!
2. Maciek Kulesza 32pkt.
3. "Misiek i Wałkarz" 22pkt.
5. Klaudiusz (sorry za brak nazwiska) 18,5pkt. - pierwszy raz na turnieju!
6. Paweł Pietkiewicz 18pkt.
7. Tomek Pietkiewicz 17pkt.
8. Dawid Rutkowski 14pkt.
9. Cespenar 9,5pkt.
10. Kinga 9pkt.

Oficjalną relację i wyniki postaram się spisać jak najprędzej i wysłać Miśkowi aby wrzucił na stronę TH.
Pozdrawiam  Wszystkich.

Offline MiSiO

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #124 dnia: Czerwiec 26, 2005, 04:18:23 pm »
Cytuj
Od stołów to sie proszę od..... czepić. Panowie! Chaotyczna zabudowa? Za małe? One miały po 39", naprawdę to aż tak ogromna różnica w stosunku do 42"? Zabudowa chaotyczna? A co miałem plany miasta wytyczać? Rozumiem, że bolało strzelające bandy kiedy było wiele budynków... oj bolało  Ale na Goblikonie też będzie wiele budynków i "przeszkadzajek" - mam nadzieję, że i w Krakowie tak bedziemy grali (turniejowo), a nie na przestrzeniach gdzie wicher hula


Stoly maja mieć 48" :D róznica jest naprawde spora. około 1/5 długości... czyli to jest jakby dlugie kluki traktowac jak luki... :D Ale spoko... to nie byly multiple na tych stołach. Kiedys sie z nazem poswiecimy i zrobimy elitarne granie na gora 4 stolach. Grac bedziemy na terenach jak ktos je zrobi :D

A o zastawionym logicznie stole nie bede mówił... prosze bardzo:



widac rzedy domow, targ, gruzy... chodzi mi o to, ze np. w Krakowie nie spotkalem sie z akcja ze ide ulica a tu wyrasta dom krzywy w stosunku do drogi o 33%, potem skrecam, bo nie mam innej drogi, a tam znowu... :D Co dopiero w Łodzi :D tam jest wszystko na kwardatach :D

o ne jest oczywiscie zarzut do Jastzrębia, broń oże, ale do ogolnie "przyjetych" stołów... wynik "Braku laku"... niestety. Zrobienie fajnego domku to z 4-6 godzin... jak sie umie... wiec kto ma te stoly terenami zastawiac :D

Offline Nazroth

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #125 dnia: Czerwiec 26, 2005, 06:45:34 pm »
4-6 godzin...owszem, ale jak sie robi sprawnie i na raz, to zrobienie 4 domków zajmuje od 5-7 godzin, czyli pozostałe domki zajmują do 20 minut w całokształcie... razę zrobić tak panowie... i to sie tyczy nie tylko Jastzrzębian, co Krakusów i ludzi z innych miast - przysiadać sobie na weekend w gronie 4 osób... każda przynosi arkusz tektury, nożyk do tapet, duży pędzel - płaski, 1'5 calowej szerokości... ołówek, linijkę, ewentualnie płaską calówkę... dzień wcześniej jakiś kolega przygotowuje 12 podstaw wyciętych z PILSNI, SPIENIONEGO PCV, albo czegokolwiek, co sie nei odkształci pod wpływwem sił pochodzących od zchnięcia kleju, bądź wilgoci... sił mechanicznych...

Potrzeba nam jeszcze pudeło piasku (najlepiej bez grudek), litr kleju wikol (za 7.80zł) i tyle...

Zaczynacie panowie od narysowania sobie części potrzebnych do zożenia domu, "przód" domu, dwie ściany boczne, ewentualnie piętra i dachówki, cegiełki... dobrym rozwiązaniem jest wycięcie dachówek i cegiełek o wymiarze 2/1cm dzień wcześniej - w ilości 6000 aby kazdy w potrzebie brał je z wiadra... i co?... no i kazdy rysuje na tej tekturze 3 domki, jedni zwyczajne takie jak było kilka TH w jastrzębiu - 1 pietrowe, nie finezyjne, a ludzie bardziej sprawni i doświadczeni jdą finezyjne domy z kolumnami i nawisami... po narysowaniu kazdy wycina, pomagamy kolegom itd... kiedy już do kupy wycięliśmy części możemy sobie zerobić okna, drzwi w odpowiednich miejscach...my w TH (ogólnie kraków) dzieki Misiowi - mamy juz odpowiednie odległości obznajomione... kazdy wie co i jak...

Na koniec sklejamy domki do kupy.. i zostawiamy je na godzinkę...spadamy na piwko, albo na przyzłosć docinamy cegiełki...(ja zawsze obcinam pasy szerokości 1cm, następnie - zanim je "do końca" wytnę, w poprzek 2cm szerokości paski wycinam, no i nożyczkami docinam cegiełki z ogromną łatwością... )

Jak domki sa wyschniete naklejamy je na podstawy... (możemy to tez wcześniej zrobić)... potem smarujemy klejem, piaskujemy (wiadomo, dachówki, podpory, cegiełki - to już kazdy doklei jak chce - dużo wcześniej)... i na drugi dzień można zasprayowac, oraz jedna osoba pomaluje, ewentualnei każdy swoje... ale liczy się aby domki były jak gdyby zpod jednej ręki... moga być masowe - nei trzeba się tak starać jak koledzy z jastrzebia - nasze domki mniej dopracowane sa mimo wszystko STARANNIEJSZE (bo sie podstawy nie gną, nic się nie urywa) a do tego są wymiarowe, stworzone idealnie pod wymiary modeli, przemyśłane i rozplanowane... raz wystarzcy dokonac tych czynności i następne domki idą masowo:)

POLECAM TO... mnie osobiście nie dotyczy praca harytatywna... mam swoje do robienia domki... ale klubowiczom i nie klubowiczom - polecam...zamiast niszczyć rafokowe tereny w piwnicy (to do tych poczatkujących, nie do brodatego ldera Jastrzębskiego)... zpomóżcie mu tworzyć ładny stół...

POzdrawiam...
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline Mistrz wałków :)

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #126 dnia: Czerwiec 26, 2005, 09:34:29 pm »
Cytuj
A tak na marginesie to powinniście sobie Panowie przemyśleć wzajemne stosunki bo sędziowanie Waszego pojedynku było horrorem. Tyle Wam powiem.


Oj dla mnie też!! Nawet Fizyka z matematyką zawiodła (królowa nauk?He!he!) Idąc skosie szybciej się poruszamy jak po prostej! Tak tak to właśnie nam udowodnił Misiu na tym turnieju! :D


Cytuj
- Od stołów to sie proszę od..... czepić. Panowie! Chaotyczna zabudowa? Za małe? One miały po 39", naprawdę to aż tak ogromna różnica w stosunku do 42"? Zabudowa chaotyczna? A co miałem plany miasta wytyczać? Rozumiem, że bolało strzelające bandy kiedy było wiele budynków... oj bolało  Ale na Goblikonie też będzie wiele budynków i "przeszkadzajek" - mam nadzieję, że i w Krakowie tak bedziemy grali (turniejowo), a nie na przestrzeniach gdzie wicher hula.


Staję w pełni po twojej stronie Rafiku!
Stoły były zajebi... Nigdy tak dobrych na turnieju nie widziałem (podkreślam Naz na turnieju!). A tak na marginesie z tego co pamietam to Maciek pomagał w ich rostawianiu!-trzebało zadbać o logikę ich wystawienia:P (cokolwiek to oznacza)
A to że stoły byłu nieco mniejsze akurat mi się bardzo podobało! Więcej widzieliśmy zarzartej walki! To co lubi Miszczu to dużą ilośc krwi zabitych wrogów (tylko dlaczego tylko bretka ginęła?  :? ) a mniej tchużliwego ostrzeliwania się!


Cytuj
Na Goblikonie pewno wrzucę kolejną nieoficjalną bande  Ale na razie Wam nie powiem jaką, hi, hi.


No nie nie kryj tego!! Przecierz muszę wiedzieć jakie model sobie ściągać i konwetrować! Zdradz! Piraci czy Pit fighters! Wolałbym piratów, bo mam całe pudło milicji na ten cel przeznaczone!
Kamil. (miszczu)

Offline Demence

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #127 dnia: Czerwiec 26, 2005, 09:38:14 pm »
Cytat: "MiSiO"
demencjo... cała "fajność" sytuacji polegała na tym, ze z 7 twoich modeli 4 same sobie blokowały ruch... a w twojej turze nie zaszarzowalaś, więc to ja bym szarżował "blokując" kapitana itp. za swoimi gośćmi (np. nurglingiem) a ścianami z 3 pozostałych stron (z czego jedna sciana w budynku). Szarzować moglo cie naraz 6 moich chłopka kazdy z WS4 (poza mlodzikiem)  50% z halabardami a 50% z mieczami... 2 tury i pozamiatane by bylo. Mysliwi i halfas odstrzeliliby przez okno/niska sciane jakiegos zablokowalego PB i miodzik...

W kazdym razie pewny bylem pewny swego...

:D



szczególnie, że była moja tura i żaden problem był wystawić wszystko na równi ze ścianą i strzelić z pistoletu + marchewkami, + zastawienie drzwi i jeśli by już doszło do kombatu czar -> - 1 atak dla wszystkich żyjących. Moim zdaniem zakończyło by się to niczym innym jak remisem tak czy siak (lub moją wygraną przy większej odrobinie szczęścia :D ). Tak do twojego WS4... u mnie też kilku z tym było no i... jeden bohater z 2W był :) to tak jakbyś o jednego więcej do sklepania + jeszcze kilka demoników mi zostało z - w prezencie dla przeciwnika -1 do trafienia :p. I tak nie ma co dywagować skończyło się po ośmiu turach i był remis :) dywagować to sobie możemy :D

p.s. ale urocze miejsce zajęłąm :D
)

Offline Mistrz wałków :)

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #128 dnia: Czerwiec 26, 2005, 09:56:23 pm »
Cytuj
MiSiO napisał:
demencjo... cała "fajność" sytuacji polegała na tym, ze z 7 twoich modeli 4 same sobie blokowały ruch... a w twojej turze nie zaszarzowalaś, więc to ja bym szarżował "blokując" kapitana itp. za swoimi gośćmi (np. nurglingiem) a ścianami z 3 pozostałych stron (z czego jedna sciana w budynku). Szarzować moglo cie naraz 6 moich chłopka kazdy z WS4 (poza mlodzikiem) 50% z halabardami a 50% z mieczami... 2 tury i pozamiatane by bylo. Mysliwi i halfas odstrzeliliby przez okno/niska sciane jakiegos zablokowalego PB i miodzik...

W kazdym razie pewny bylem pewny swego...

 

 


szczególnie, że była moja tura i żaden problem był wystawić wszystko na równi ze ścianą i strzelić z pistoletu + marchewkami, + zastawienie drzwi i jeśli by już doszło do kombatu czar -> - 1 atak dla wszystkich żyjących. Moim zdaniem zakończyło by się to niczym innym jak remisem tak czy siak (lub moją wygraną przy większej odrobinie szczęścia  ). Tak do twojego WS4... u mnie też kilku z tym było no i... jeden bohater z 2W był  to tak jakbyś o jednego więcej do sklepania + jeszcze kilka demoników mi zostało z - w prezencie dla przeciwnika -1 do trafienia . I tak nie ma co dywagować skończyło się po ośmiu turach i był remis  dywagować to sobie możemy  

p.s. ale urocze miejsce zajęłąm


Ja z Mackiem obserwujac was z boku poważnie zastanawialiśmy sie nad tym dlaczego Misiu się tak ociąga i dlaczego nie odrazu oderzy na domek! Przewidywałem że mu wkońcu tur brakuje, a tutaj niespodzianka i brakło zwyczajnie czasu! Jak to Maciek ostatnio powiada kapa dupa!
Jak widać tym razem to nie ja przedużałem na turnieju!
Zaraz usłyszę że ostatnia bitwa długo twała! Lecz zanim to nastąpi to odpowiem że zaczeliśmy pużno (kinga długo kończyłą zażarty bój z siostrami a Rafik nie miła serca przerywać!)! I skończyłem (wykończyłem) grać przed ustalonym limitem tur!
Kamil. (miszczu)

Offline Nazroth

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #129 dnia: Czerwiec 26, 2005, 10:17:11 pm »
po pierwsze KAPADUPA to jedno słowo:) jako iż jestem jego "ojcem" zezwalam używać (zabronić nei mogę) ale proszę o nie popełnianei więcej takiego błędu... maży mi się, aby to słowo weszło do obiegu w całej Polsce i stało się tak legendarne jak "wypasione foczki", "ziom" i inne tego typu:D

Teraz co do walki Miś&Demence... uważam, ze oboje zawaliliście ... Misiu udaje oburzenie, ale odniosłem wrażenie, że nabijałeś sobie xp mocium panie,... grałes ostrożnie i nie paliłes sie, aby wejśc do domu, a co za tym idzie - wybacz, ale mogłes wygrac, sam nei skorzystałeś... a Demence - cóż... długo grasz./..niestety musze przyznac, że za długo... nawet jeśłi nie świadomie - to przeciągasz... no - dla mnie sprawa prosta - nei ma co miec pretensji do drugiej strony o cokolwiek... każdy jest jkowalem własnego losu - trochę odwagi i wygrałbyś misiu - a nie stanie za ścianą i snajpowanie... może Demence będąc pewna, ze przegra po prostu nie wychodziła z domu, wiedząc, ze ma 10 ld i jest niezatapialna, grała aby zremisować z osławionym wyjadaczem...i jej się wcale nie dziwię... nie było to chamskie przeciąganie, a zwyczajne... i nie zasługuje na karne punkty czy nawet złe słowo... nie kazdy ma percepcję 9 na 10

A co do "nie miał serca" o Rafiku - nastęnym razem dopilnujmy, aby mimo wszystko Rafik MIAŁ SERCE ucinać rozgrywki - bo jest to niesprawiedliwe... siostry i tak wygrały, ale nabiły dużo więcej XP, ponadto gdyby nie ztestowały i ucuekły była by to wina tego, ze gra nei zakończyła się wcześniej... nie można pozwalać na takie buble na przyszłość... walić uczucia - czas jest, gdy się kończy kończy się i gra....basta:)

Pozdrawiam all and let kapadupa be with you!
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline RafiK

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #130 dnia: Czerwiec 27, 2005, 09:39:53 am »
"miecie serca" odnosiło się wyłącznie do ostatniej bitwy Kingi i Kamila. W bitwie 3. Kinga wyrobiła się w limicie czasu, a w ostatniej zaczęli później a reszta skończyła prędko, co oznaczało czekanie na K&K.
Ten scenariusz zawierał przecież element szczęścia i jedni konczyli go prędko a inni musieli się nieco pomęczyć.

Jeśli o mnie chodzi wolę przedłużyć nawet turniej o te 30min. byleby nie zniechęcić Kingi do grania - a malkontenci no cuszsz...

Przecież kurde nie czekaliśmy na Kingę aż tak długo by można było marudzić.

Offline Demence

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #131 dnia: Czerwiec 27, 2005, 10:39:25 am »
hiehie ;] teraz syscy narzekają że Kinga przeciąga :/ jesteście be :p

Naz.. Misiu nie chciał mi zabić dowódcy, więc nadal miałam na 8 :)

Mnie się turniej podobał :) głównie dlatego, że grałam by pograć a nie zwyciężać :) siuper było i tyle! :) najzabawniej przy 1ej bitwie :D
)

Offline Mistrz wałków :)

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #132 dnia: Czerwiec 27, 2005, 10:49:12 am »
Cytuj
"miecie serca" odnosiło się wyłącznie do ostatniej bitwy Kingi i Kamila. W bitwie 3. Kinga wyrobiła się w limicie czasu, a w ostatniej zaczęli później a reszta skończyła prędko, co oznaczało czekanie na K&K.
Ten scenariusz zawierał przecież element szczęścia i jedni konczyli go prędko a inni musieli się nieco pomęczyć.

Jeśli o mnie chodzi wolę przedłużyć nawet turniej o te 30min. byleby nie zniechęcić Kingi do grania - a malkontenci no cuszsz...

Przecież kurde nie czekaliśmy na Kingę aż tak długo by można było marudzić.


Dziekuje za serce Rafiku!
Lecz pragnę zauważyć że nasza walka wcale tak długo nie trwała! Skończyła sie w 9 turze! I przepraszam że nie wcześniej lecz dopiero wtedy udało mi sie wyciać kingę w pień! Tak tak zakładałem od początku w tej bitwie wycisnąc max ilosc punktów!
Szkoda tylko ze priesta zabił mi wybraniec! Bo inaczej to bym dostał jeszcze jednego punkcika (Tak wielce cennego!)
Kamil. (miszczu)

Offline MiSiO

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #133 dnia: Czerwiec 27, 2005, 11:07:52 am »
Cytuj
szczególnie, że była moja tura i żaden problem był wystawić wszystko na równi ze ścianą i strzelić z pistoletu + marchewkami, + zastawienie drzwi i jeśli by już doszło do kombatu czar -> - 1 atak dla wszystkich żyjących. Moim zdaniem zakończyło by się to niczym innym jak remisem tak czy siak (lub moją wygraną przy większej odrobinie szczęścia  ). Tak do twojego WS4... u mnie też kilku z tym było no i... jeden bohater z 2W był  to tak jakbyś o jednego więcej do sklepania + jeszcze kilka demoników mi zostało z - w prezencie dla przeciwnika -1 do trafienia . I tak nie ma co dywagować skończyło się po ośmiu turach i był remis  dywagować to sobie możemy


co do tego i innych komentarzy... jak gramy 10 tur to na 10 tur rozciagam sobie gre. Strzelac cza bylo, bo nie bede sie z CoC w identycznej, jak moja, licznie bił. WS4 mial tylko PB i kapitan, ktory sie zablokowal reszta swoich kolesi! A ten z 2W miał juz jedna... NAprawde 3 pozostale tury byly na zamiecenie... jakos ufam swoim szacunkom co do tego. Obrone stanowili PG, nurgling, mutant z jedna rana i mutant nr.2 i zablokowani miedzy 3 scianami a walka, ktora by miala miejsce, kapitan i brutal... przewaga byla oczywista. Zreszta mnie zabraklo czasu nie z powodu tego, ze sie "guzdrałem".

Co do twojego grania Kamilu z Kinga mam dziwne wrazenie, ze dziewczyna zamiast sie wycofac i zajac inne miejsce niz ostatnie, dala sie wyciąć do nogi coby tobie punktow nabic... kazdy powinien grac dla siebie. Zawsze mi sie wydawało, że dożynki są w sierpniu.

Logicznie ustawione tereny to tak ustawione, ze sugeruja gdzie sa drogi, place itp... to w koncu kiedyś bylo miasto, ktore ktos logicznie zaprojektowal.

ALE ALE... proponuje (subtelnie sugeruje :D) juz nie pisac w tym temacie a rozmowy poprzenosić do działów adekwatnych tematyce prowadzonych rozmów.

Offline Mistrz wałków :)

Mordheim w Jastrzębiu
« Odpowiedź #134 dnia: Czerwiec 27, 2005, 09:37:50 pm »
Cytuj
Co do twojego grania Kamilu z Kinga mam dziwne wrazenie, ze dziewczyna zamiast sie wycofac i zajac inne miejsce niz ostatnie, dala sie wyciąć do nogi coby tobie punktow nabic... kazdy powinien grac dla siebie. Zawsze mi sie wydawało, że dożynki są w sierpniu.


Obydwoje zaciekle walczyliśmy o punkty aby jak najwyżej wyladowac w ostatecznej klasyfikacji! A co do wyżynek to kinga w wszystkich bitwach walczyła do samego końca! Siostry równierz ją wyrżnęły do cna!

Naprawdę nie ma co już przeżywać! Zajeliśmy egzekwo 3 miejsce.. moze dlatego abyśmy mogli się wreszcie pogodzic (choc nie ukrywam ze to moze byc nieco trudne!)
Kamil. (miszczu)

 

anything