Kamil, Ty masz duszę szaradzisty!! Oto odpowiedzi na Twoje wątpliwości, które są nadal w większości szukaniem dziury w całym
1. Gdzie ja napisałem, że koń i jeździec mają wspólną siłę? Jesli na forum to zwalę to na karb wesela mojego brata - dziś dopiero chodzę jako tako... wcześniej byłem "nieświeży" więc może coś palnąłem? Siłę mają osobną i atak konia to nie to samo co atak jeźdźca (choćby krytyki inne, o czym była już mowa). Te ataki są tylko liczone jako ataki jednego modelu - z czego wynika niemożność automatycznego dobijania. TAK, koń musiałby trafić i zranić po tym jak rycerz powali jakiegoś matołka. Ale to tak jak z każdym innym modelem - nie można np. ogłuszyć trzymanym w prawej łapie toporem i dobić AUTOMATYCZNIE trzymanym w lewej sztyletem.
Taka interpretacja wydaje mi się spójna i logiczna jak budowa cepa. Skąd ciągłe wątpliwości??
2. Rany... ile ran... spadł z konia inny go dosiadł... pełna orgia.
Koń i jeździec TRAKTOWANI jako jeden model mają dwie rany (to bonus za wydanie kupy kasy na konika). Injury Table rzucamy dopiero jak zjeżdża druga rana. Tabelka w Annualu.
Trzymajmy się Twego przykładu: jeździec out ale konik nie boltuje i można go używać. I nowy jeździec z koniem mają od nowa dwie rany (jedna konia i jedna jeźdźca). Bo przecież po rzucaniu w IT nie ma model nagle zera ran?!? Skoro przetrwał na polu walki ma jedną ranę.
Jeśli rycerzyk dosiadający awansuje i będzie miał W=2 wtedy razem mają 3.
Kurde i to też jest chyba jasne i proste? Skąd ta nawała pytań? Czyżby szukanie dziury w całym
3. Jak mnie pytasz jako historyka o śmiertelnosć rycerzy w bitwach to Ci powiem - różnie było. Jest oczywiście znany przykłąd bitwy pod Bouvines, gdzie przy kilku tysiącach zabitej piechoty brabanckiej poległo 3 (trzech) rycerzy w tym żaden bezpośrednio w walce (jeden np. poległ bo mu łeb zmiażdżyło wieko skrzyni do której zaglądał w poszukiwaniu łupów). Ale pod Grunwaldem? Około 600 zabitych rycerzy krzyżackich - niemal wszyscy biorący udział w bitwie. A wszyscy w zbrojach...
Straty wśród rycerstwa nie zależały od uzbrojenia ochronnego (ono zapewniało osłonę od lekkich i przypadkowych obrażeń oraz umożlwiało skupienie na ataku w zamęcie bitewnym), ale od woli walczących. Rycerskie bitwy (NIE WSZYSTKIE!) na zachodzie to nie to co rzezie z udziałem Mongołów, Turków, Arabów czy wrogów tak zaciekłych jak Polska i Krzyżacy. Ufff... historia stoi po mojej stronie
Misiek - żadne zapytania odnośnie scenariusza nr 1 do mnie nie dotarły. Jakiś szum na łączach? Jeśli możesz wrzuć je w tym temacie, aby uściślenia były znane wszem i wobec.
Pozdrawiam