Zgadzam się w 100% z Kingą!
Ten temat przypomina kółko różańcowe! Klepiecie się po dupach jak stare baby i chwalicie nawzajem swoje wspaniałe dokonania. Jak kolega Elmin wyskoczył ze zdaniem odmiennym i to jeszcze sensownym to został po prostu zjedzony w butach.
W takiej atmosferze nie osiągnie się niczego dobrego.
Panowie Naz i Misiek malujecie dobrze. Widać, że uczyliście się od siebie bo niektóre elementy malowania są bliźniaczo podobne. Podobnie jak kiepski dobór kolorów też odziedziczyliście po sobie, chyba (ale kwestia kolorów to już kwestia gustu, można po prostu chcieć wymalować bandę jak Paradę równości i tyle, a można sobie lubić jakoś tam realistyczne ubarwienia - kwestia gustu). Malująecie z zacięciem, chcąc wystawiać tylko wykończone modele - i SUPER!
To wszystko nie oznacza jednak, że osiągnęliście już jakiś tam poziom mistrzostwa, bo ja tu jeszcze nie widziałem figurki, któraby zaparła mi dech w piersiach. Za mistrzostwo uważam taką sytuacje kiedy człowiek ociera się o sztukę, malowanie figurki podnosi wręcz do wyższej rangi, kiedy trzeba sobie zadać pytanie: "jak on/ona to cholera wymalował/ła".
Podobnie rzecz ma się z konwersjami. Pochlebcy nie zamydlajcie oczu Naza - czy tylko ja uważam, że pani ogrzyca wygląda jak ogr, który przebiegł przez stóg siana?! Kapitan WH jest ładny i klimatyczny ale ogro/babol znacznie od niego odstaje.
Dlatego panowie: do roboty! Uczcie się dalej, podpatrujcie innych i nie kiście się we własnym sosiku, bo to zgubna droga donikąd.
Teksty w stylu "osiagnąłem kwintesencję malowania", "od nich można się tylko uczyć a nie krytykować"... sorry, dla mnie to albo AUTOIRONIA albo ŻENADA.
Pozdrawiam Misiek i Naz
jak również innych odważnych malarzy!
Zachęcam do dalszych twórczych wysiłków!
RafiK
właśnie zasiadający do malowania plague monków, z których zrobię warband skavenów (Eshin jak 100 diabłów
)