Hobby, pasją... obsesją?
Jest z pewnością częścią mnie. Czytam komiksy od kiedy nauczyłem się czytać. To coś więcej niż moje hobby, to część mojej codzienności. Czytanie nowych informacji, spekulacji, obserwowanie rynku i przeżywanie wszelkich zmian i kontrowersji jakby dotyczyły członków rodziny. Komiksy same w sobie nie kończą się na ich czytaniu i zbieraniu - do tego dochodzi także poznawanie ludzi tak samo nimi zafascynowanych, odwiedzanie konwentów, udział lub prowadzenie prelekcji. Komiks to lektura, środowiska, marka...
Jednocześnie komiks jest także kością niezgody. Nie brakuje w końcu różnych grupek, jeden woli europejski, inny amerykański, jeden nie trawi superhero, inny je ubóstwia... inni czytają tylko mangę i całkowicie zamykają się w swoim hermetycznym środowisku. Fandom komiksowy jest jak fandom miłośników kina - zbyt skomplikowany, różnorodny i obfity w indywidualności bo go jakoś jednoznacznie sklasyfikować.
Lecz przede wszystkim... komiks to powód mojego przyszłego bankructwa