Odpowiem na pytanie główne...
Czy komiks mi w czymś pomógł? I to nie raz! Nawet takie "Tytusy" dostarczały informacji, które były do czegoś przydatne, np. do rozwiązywania krzyżówek. A poważnie, dzięki wydawaniu "Krakersa" trzy razy dostałem stałą pracę i raz na umowe zlecenie. Gdy był kserowany - dostałem pracę w punckie ksero, potem, gdy był drukowany - w wydawnictwie, a teraz w "Twoim Komiksie". Fajnie, nie? A umowa-alecenie to praca dla drukarza drukującego "K".