Mesjasz w postaci szkieletowego starucha zapala pochodnię światła ponadświetlnego i powoli ogląda prawdziwe twarze jeńców. Dokładnie i powoli. Zmartwychwstanie należy się tylko temu jedynemu, wzbudzającemu ambiwalnentne uczucia. Miłość, nienawiść. "W przedszkolu zabrałeś mi samochodzik". Uwielbienie, chęć zabicie. "Dzięki tobie stałem się twardzielem. Zrezygnowałem z resoraków i przerzuciłem sie na lalki Barbie". Światło ukazało poszukiwaną twarz, kryjącą się pod małpią maską...