Hmm... Jeśli chodzi o mangę to do moich ulubionych pozycji zaliczam "Detektywa Kindaichi". Świetny kryminał, choć jest w nim parę rzeczy których można się przyczepić - jak zawsze
. Są ciekawe, "niewyjaśnione" sprawy, intrygujące morderstwa i fabuła rzeczywiście wciąga. Cóż więcej potrzeba dobremu kryminałowi?
Gdyby jednak do mangi zaliczyć także komiks Stana Sakai - "Usagi Yojimbo" - to wskoczyłby na pierwsze miejsce. Ten komiks nie ma sobie równych - genialne historie, opowiedziane na nowy, świetny sposób legendy i mity samurajskie/japońskie. Poza tym prosta ale dająca masę przyjemności oku kreska, mistrzowskie panowanie nad kadrem. Ech, mógłbym się jeszcze długo rozwodzić nad tym komiksem
A jeśli chodzi o anime to według mnie na pierwszym miejscu króluje Kenshin. Powodów jest wiele, więc wymienię tylko niektóre z nich - fabuła, sam pomysł, sceny walki, wzruszające momenty, no i nade wszystko akcja jest osadzona w Japonii za czasów (jeszcze samurajskich
). Porażką (mówiąc tak przy okazji) są wszelkie inne wersje kenshina - czyli serial TV i pełnometrażowy film