Autor Wątek: "Lupus" Frederik Peeters  (Przeczytany 31123 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Anonymous

  • Gość
Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwiec 22, 2005, 06:24:23 pm »
irku tak kilka słów:

kiedy rozmawiałem z Peetersem w Krakowie spytałem go o to skąd pomysł na taki przeskok: pigułki to autobiografia a tu nagle lupus SF(nie czytałem wtedy jeszce tego komiksu.. brak znajomości francuskiego się kłania:) )
Peeters odpowiedział że to nie do końca tak.. Lupus nie ma scenariusza- czyli gotowej napisanej historii
Peeters oczywiście ustalił sobie postaci główne wątki ittd itp
ale "technika" jaka stopsuje przy lupusie jest taka że ten komiks powstaje na zywo: czyli postacie graja (takie okreslenia użył) w zależności od jego nastroju humoru pitu pitu takie tam
mówił duzo o tym co go inspiruje i gdzie szuka inspiracj mówił o "przeskakiwaniu" od jedengo wrażenia w drugioe od jednego nastroju klimatu itd i- właśnie taki sposób tworzenia komiksów pozwala mu na to "przeskakiwanie"  

efekt jest ciekawy bo dla mnei te postaci własnie rpzez brak spójności(rzecz oczywista) nabieraja fajnych cech nie wydają sie papierowe...

Offline Ireneusz Pietryka

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwiec 22, 2005, 08:31:36 pm »
To co napisałeś Karolu oczywiście wiele wyjaśnia, szkoda tylko, że w żaden sposób nie zostało zamarkowane przez autora komiksu, chociażby w jakiś wstępie.
Z tego co napisałeś wynika jednak kilka spraw:
1. To co jest w treści komiksu "lupus" jest tylko częściowo opowiadaniem o perypetiach tytułowego bohatera, a przede wszystkim jest zapisem aktualnych stanów emocjonalnych autora, przy użyciu szczątkowych elementów fabuły. Przepraszam za to stwierdzenie, ale dla mnie to ni pies ni wydra.
2. Jeżeli jednak stosuje się taką technikę opowiadania, będącą swoistym "strumieniem świadomości" to autor winien mnie o tym w jakiś sposób poinformować, boć w technice takiej można ukryć diabła, który spowoduje, że całość komiksu należy odczytywać w zupełnie innym kontreście. W tresci komiksu brak jest zaś takiej informacji. Nie wiem, czy czytałeś Ulissesa Joyce`a, ale tam monolog wewnętrzny Molly Bloom został umieszczony na końcu książki, po konwencjonalnej technice narracji (o ile dobrze pamiętam) tak, że różnica jest widoczna, wręcz bijąca w oczy.
3. Obranie takiej techniki jak to uczynił Peeters stawia na głowie wszelkie standardowe kryteria oceny komiksu, przesuwając akcent na osobę twórcy: coś jest dobre (jest dziełem sztuki), bo stworzyła to konkresna osoba (artysta). Wkraczamy więc tym samym na bardzo grząski teren.
Ale dziękuję Karolu, za Twój post, bo wiele mi wyjaśnił, a tak opowiedzianego komiksu jeszcze nie czytałem.
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Anonymous

  • Gość
Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwiec 22, 2005, 08:49:10 pm »
Cytuj
To co napisałeś Karolu oczywiście wiele wyjaśnia, szkoda tylko, że w żaden sposób nie zostało zamarkowane przez autora komiksu, chociażby w jakiś wstępie.


no walsnie..
to bylo cos(ulyszalem to przed przeczytaniem) co ciut mnei zniechęciło na samym poczatku

Cytuj
To co jest w treści komiksu "lupus" jest tylko częściowo opowiadaniem o perypetiach tytułowego bohatera,


oj namotałem
to nie tak
to w 99% jest opowiadanie historii ten jeden procent to własnie bohaterowie i..ale o tym za momencik:)


Cytuj
Jeżeli jednak stosuje się taką technikę opowiadania, będącą swoistym "strumieniem świadomości" to autor winien mnie o tym w jakiś sposób poinformować, boć w technice takiej można ukryć diabła, który spowoduje, że całość komiksu należy odczytywać w zupełnie innym kontreście.


no włąsnie nie wiem czy to jest koneiczne... bo to co mnei zupełnie urzekło w tym komiskie to to że Peeters cholernie wiele przerzuca na czytelnika
 

Cytuj
Nie wiem, czy czytałeś


czytałes:D

 
Cytuj
Obranie takiej techniki jak to uczynił Peeters stawia na głowie wszelkie standardowe kryteria oceny komiksu, przesuwając akcent na osobę twórcy


i właśnie dlatego lepiej żeby czytelnik o tym nie wiedział
wtedy akcenty rozłożone są inaczej a "odpowiedziałność" przerzucona na czytelnika on jest tym ostatnim ogniwem- a ta peetersowa technika tylko ulatwia taki odbior- bohaterowie zyja jak cholera nei zachowuja sie logicznie i schmatycznie- przez peetersowskie humory oni tez maja humory:D

Capote kiedys powiedział że wiem dokładnie co zrobią moi bohaterowie ale co mmyslą a tym bardziej co powiedza w danej sytuacji jest poza moja kontrola:D

Offline Ireneusz Pietryka

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwiec 22, 2005, 09:29:05 pm »
Cytat: "karol_konw"

no włąsnie nie wiem czy to jest koneiczne... bo to co mnei zupełnie urzekło w tym komiskie to to że Peeters cholernie wiele przerzuca na czytelnika


Zatem w 99% podtrzymuję to co napisałem wcześniej, a o tym 1% w żaden sposób dowiedziec się nie mogłem. A powinieniem. Jestem więc nie czytlenik, a trąba, bo miało zachwycać, a nie zachwyca  :)
Nie wiem, czy pamiętasz karolu, ale kiedyś, na "starym WRAKu", przed jego zatopieniem, prowadziłem z Turu bardzo ciekawą dyskusję w topicu o Zeszytach Komiksowych 2 m.in. o porozumieniu na linii twórca komiksu - czytelnik,  a rozwijając tutaj ten wątek dodam, że komunikaty zawarte w dziele muszą mieć charakter na tyle czytelny (lub też być na tyle uniwersalne), by ma tej linii funkcjonowały pewne styczne, by nawiązała się nić pozorumienia, bez której prawidłowy odbiór komiksu jest niemożliwy.
Bardzo fajnie, że Peeters przerzuca wszystko, lub też prawie wszystko na czytelnika, tylko skąd miałem o tym wiedzieć? Ty miałeś możliwość uzyskania takiej wiedzy od samego twórcy.
W pewnej książce, o której obaj już wiemy, że ją czytałeś - jak już napisałem - jest to wyraźnie zaakcentowane. W Lupusie - nie.
Czuję się w związku z tym trochę jak nabity w butelkę, choć muszę przyznać, ze wiele się też dziś nowego o komiksach nauczyłem.
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline turucorp

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwiec 22, 2005, 09:53:33 pm »
sorry, ze sie wtrace Irku, ale w przypadku "Lupusa" system komunikatow ze strony autora istnieje, jednak ograniczeniem w jego percepcji moze byc roznica kulturowa.
dla mnie ten komiks od poczatku byl wlasnie swobodnym strumieniem swiadomosci, wynikajacym bezposrednio z hipisowskiej kultury lat 70-tych.
i Peeters bardzo wyraznie sygnalizuje i sugeruje taki wlasnie sposob "czytania" tego komiksu (masz nawiazania do "Easy Ridera", eksperymenty z dragami, porwana, az gesta od narkotykow narracje i klimat).
nie wiem dlaczego ale przychodzi mi na mysl jeszcze "Taksowkarz", moze ze wzgledu na sposob prowadzenia akcji, pokazywania bohaterow?
widzimy to co sie dzieje, jednak to o czym mysla bohaterowie, jakie sa motywy dzialania i co w danym momencie zrobia pozostaje dla nas niewiadoma.

Offline Ireneusz Pietryka

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwiec 22, 2005, 10:09:21 pm »
Bez żadnych z mojej strony wątpliwości, masz rację, Turu. Tylko że ja nie odebrałem tych komunikatów w taki sposób. Pasuje do tego koncepcja rysunków - czarno białych, schematycznych = mocno zikonizowanych = mało rzeczywistych.
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline turucorp

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwiec 22, 2005, 10:21:13 pm »
ja nie wiem czy mam racje.
ja interpretuje po swojemu ;)
a, i jeszcze jeden szczegol, konwencja SF rozegrana w sposob czysto symboliczny, gdyby zamienic statek kosmiczny na furgonetke volkswagena, orbitalne stacje "graniczne" na odprawy graniczne w poszczegolnych krajach Europy, z ich zroznicowanymi przepisami, a planety na kraje (rozne, modne w danym kraju dragi), to dostajemy historie zywcem przeniesiona z lat 70-tych.

Anonymous

  • Gość
Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #22 dnia: Czerwiec 23, 2005, 08:44:48 am »
Irku wg mnie nie powinienes wiedziec niczego o tym jak pracuje peeters- ja sie dowiedzialem i tylko mi to przeszkadzalo :D

turru ma racje: peeters tropow w lupusie zostawil w cholere
inna rzecz ze to problem tego komiksu vide recenzja niejakiego zulczyka:/

Offline Ireneusz Pietryka

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwiec 23, 2005, 12:57:18 pm »
Cytat: "karol_konw"
Irku wg mnie nie powinienes wiedziec niczego o tym jak pracuje peeters- ja sie dowiedzialem i tylko mi to przeszkadzalo :D

turru ma racje: peeters tropow w lupusie zostawil w cholere
inna rzecz ze to problem tego komiksu vide recenzja niejakiego zulczyka:/



Zgadza się, Karolu, nie powinienem przed przeczytaniem komiksu wiedzieć tego, czego Ty dowiedziałeś się o Lupusie od autora. Powinienem sam to odczytać, wyłącznie na podstawie lektury komiksu. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Przecież są od razu widoczne klimaty z cyklu Easy Rider, narkotyki, itd., o czym już pisaliśmy. Więc od razu winien się czytelnikowi nasunąć wniosek o pewnej umowności opowiadanej historii, dopuszczający braki w fabule i inne, mniej lub bardziej określone „odjazdy”.

Czy aby na pewno?

Uważam, że nie, a przyczyna tego leży w braku konsekwencji w przyjętej przez Peetersa metodzie prowadzenia opowieści, która – już do końca nie wiem – czy jest historią pana o imieniu Lupus, czy też opowieścią o stanach emocjonalnych i tonach „grających w duszy” autora.

Według tego, czego się dowiedziałem od Karola, jest zarówno jednym jak i drugim.

Te niekonsekwencje, a w efekcie brak jednoznacznego komunikatu dla czytelnika jak komiks odczytywać, bierze się stąd, że wprawdzie dużo się w nim mówi o narkotykach, bierze się je i żyje się chwilą, a kadry uporczywie wracają do obrazu podkrążonych oczu odurzonego Lupusa, to jednak w fabule jest zachowana rzeczywistość, która w treści komisu ma swoje kontinuum. Ten realny charakter przedstawianych w historyjce faktów jest wyeksponowany nadto przez skontrastowanie obrazów z pierwszej strony komiksu, gdzie Lupus śpi, z treścią następnej strony (i dalszego ciągu), gdzie „wchodzi się” w zasadniczy tok opowiadania i oprócz gadania o narkotykach itd. brak jest komunikatu o tym, by opowieść traktować chociażby w jakimś stopniu umownie.
A przecież w komiksowym wachlarzu środków formalnych jest aż nadto narzędzi, by to należycie pokazać, a przykład z pierwszej strony pokazuje, że i Peeters je zna.
Być może nie najlepszym przykładem, który przyszedł mi do głowy ze względu na pewne podobieństwo w manierze rysunków, są wydane w Polsce komiksy o Corto Maltese Pratta, który potrafi opowiadać tak, że od razu „czuje się” oniryczność, nierzeczywistość fabuły, przy czym nie  wynika to jedynie ze sposobu rysowania.

Zgadzam się z tym co napisał Turu, uważam jednak, że Peeters opowiadając tak a nie inaczej Lupusa popełnił błędy, które zacierają – jak się okazuje – prawidłową metodę odbioru tego komiksu.

Uważam, ze komiks powinien żyć własnym życiem, nadanym mu nie tylko przez autora, ale też przez czytelnika, jednakże przerzucanie całego ciężaru odbioru na tego ostatniego jest – bez odpowiednio jednoznacznych komunikatów – zabiegiem bardzo niebezpiecznym i prowadzącym na manowce, a i wypowiadanie się przez samego twórcę co to miał na myśli, już po wydaniu dzieła, jest... no sami pojedzcie – jakie?

P.S. Karolu, masz może jakiś link do recenzji pana Żulczyka? Bo z ukontentowaniem przeczytam.

Ja znalazłem coś takiego:

http://basketcom.republika.pl/podstrony/lupus_t1.htm

P.P.S. Turu, serdeczne pozdrowienia dla Igora
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Ireneusz Pietryka

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwiec 23, 2005, 01:02:35 pm »
Dodam jeszcze - już na marginiesie dyskusji o Lupusie - że idealne wręcz wyczucie, co należy czytelnikowi powiedziec, a co pozostawić mu do włanych domysłów ma, obecny na tym forum twórca - mutraugh.
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Anonymous

  • Gość
Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #25 dnia: Czerwiec 23, 2005, 01:59:21 pm »
Cytat: "Ireneusz Pietryka"


P.S. Karolu, masz może jakiś link do recenzji pana Żulczyka? Bo z ukontentowaniem przeczytam.



http://relaz.o2.pl/ksiazka-art.php?id=299

sam irku prosiles:D

a co do skutnika: ciekawym twoich wrazen ....poki co to ja mam meiszane uczucia.. hyhy co do opini na temat:D

na ten przyklad:
daniel gizicki stwierdzil ze skutnik wchodzi kinematografem w obyczaj....

Offline Ireneusz Pietryka

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #26 dnia: Czerwiec 23, 2005, 02:54:53 pm »
Cytat: "karol_konw"
sam irku prosiles:D

 


O kurczę..., przecztytałem.
Możecie mi wierzyć albo nie, ale z tym easy riderem to czysty zbieg okoliczności...  :?
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Ireneusz Pietryka

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #27 dnia: Czerwiec 23, 2005, 02:56:43 pm »
Cytat: "karol_konw"
[ daniel gizicki stwierdzil ze skutnik wchodzi kinematografem w obyczaj....


Czytałem recezję Daniela Gizickiego, podobała mi się.
W stosownym czasie i miescu wypowioem się więcej na temat Rewolucji.
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline konradkonrad

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #28 dnia: Lipiec 16, 2005, 11:05:37 am »
Ok, to teraz ja, bo w końcu przeczytałem.

Wprawdzie Karol zdążył mnie uprzedzić o improwizacyjym charakterze komiksu, ale nie zgadzam się z Irkiem, że to wiedza konieczna w lekturze. Rzeczywiście w jakiś sposób tłumaczy to (chyba), skąd wzieły się różne niespójności zachowań bohaterów, ale nie jest niezbędne, aby stwierdzić, po co one tam są - albo inaczej - co mi dają jako czytelnikowi.  Ludzie zwykle nie są do końca spójni - to wg mnie ciekawszy fenomen do pokazania niż np. to co się dzieje w Blankets (nawet jeśli Thompson ślicznie to opowiada). U Peetersa mają oni warstwy (jak w Shreku), z których istnienia nie zawsze zdają sobie sprawę i postępują w sposób, który dla nich samych jest zagadką. Podejrzewam, że Peeters bardziej niż odchłanie wlasnego umysłu, mógł przenosić do komiksu zachowania ludzi których dobrze zna, ale nie potrafi do końca zrozumieć. Na tyle na ile poznałem autora z lektury Niebieskich Pigułek, Lupusa oraz jednego krótkiego komiksu w Stripburgerze, podejrzewam, że scena w której Tony mówi Lupusowi o byciu miłym chłopcem i traktowaniu innych jak lustra, mogła mu się przytrafić w rzeczywistości.

Mam wrażenie, że zachowanie obu przyjaciół można ująć w ten sposób, że Lupus udaje zaangażowanie, natomiast Tony udaje jego brak. Może zresztą nie do końca - dlatego przeczytam sobie komiks jeszcze co najmniej raz. :-)

Cytuj
Te niekonsekwencje, a w efekcie brak jednoznacznego komunikatu dla czytelnika jak komiks odczytywać, bierze się stąd, że wprawdzie dużo się w nim mówi o narkotykach, bierze się je i żyje się chwilą, a kadry uporczywie wracają do obrazu podkrążonych oczu odurzonego Lupusa, to jednak w fabule jest zachowana rzeczywistość, która w treści komisu ma swoje kontinuum.

Nie rozumiem, na czym polega sprzeczność, nieadekwatność, niespójność, czy jak to nazwiesz...
Dlaczego, jeśli dobrze zrozumialem, mówienie o i żaywanie narkotyków przez bohaterów miałoby jakoś eliminować rzeczywistość? Narkotyki bierze sie w rzeczywistości i narkotyczne wizje tez przeżywa się w rzeczywistości. Problemy od tego nie znikają.

Cytuj
Odnoszę wrażenie, że tak naprawdę Peeters sam nie wiedział do końca o czym chciał opowiedzieć.

To pierwszy tom. Może wie, a może nie wie, w każdym razie za wcześnie na morał.
Cytuj
„Niczego między nami nie ma.... zresztą niczego między nikim nie ma”

Hi hi, socjologowie toczą spory na ten temat :-)

Offline konradkonrad

Odp: "Lupus" Frederik Peeters
« Odpowiedź #29 dnia: Lipiec 16, 2005, 11:08:07 am »
I jeszcze jedno. Stwierdzenie Jaxa, ze rysunek jest akceptowalny... Jednak ludzie sie różnią.

 

anything