trawa

Autor Wątek: Nowy numer "Science-Fiction"  (Przeczytany 256862 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Vanin

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #30 dnia: Lipiec 28, 2003, 06:52:47 pm »
Cytat: "MSJ"
No i jest lepsze niz NF bo jest co czytac a nie same reklamy.

Hmmm... bzdura. W NF nie ma wcale tak wiele reklam. Tak naprawdę parę miesięcy temu był numer chyba tylko z jedną i to małą reklamą. Problemem jest to, że w NF nie ma nic interesującego do czytania. Na dobrą sprawę, w ciągu ostatniego roku tylko 4 razy znalazłem tam cos co mnie zainteresowało: 3 razy było to opowiadanko o gamedecu, może niezbyt głębokie ale za to bardzo rozrywkowe, a raz "Piekło to nieobecosć Boga" Chianga, które co prawda czytałem po angielsku, ale chciałem mieć po polsku.

W ostatnim, 250 numerze nie było nawet Hołyńskiego, który był jedynym dającym się czytać publicystą w NF.

Offline MSJ

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #31 dnia: Lipiec 29, 2003, 06:43:51 am »
Cytat: "Vanin"

Hmmm... bzdura. W NF nie ma wcale tak wiele reklam. Tak naprawdę parę miesięcy temu był numer chyba tylko z jedną i to małą reklamą.


no nie wiem... jak w Empiku przegladam NF to widze same reklamy, czasem "sprytnie" zamaskowane jako recenzja. dlatego nie kupuje.
nd she said...
Flowers are red young man
Green leaves are green
There's no need to see flowers any other way
Than they way they always have been seen

Offline Vanin

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #32 dnia: Lipiec 29, 2003, 07:48:27 am »
Cytat: "MSJ"
no nie wiem... jak w Empiku przegladam NF to widze same reklamy, czasem "sprytnie" zamaskowane jako recenzja. dlatego nie kupuje.

Heh. A czytałeś recenzje w SF? Widziałeś tam kiedyś negatywną opinię o książce? Mało tego, nie raz i nie dwa zdarzyło się, że wychwalali gniota. No ale cóż, są tacy co przedkładają owce nad kobiety...

Offline garak

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #33 dnia: Październik 18, 2003, 04:24:01 pm »
S-F i NF to chyba dwa najlepsze czasopisma na naszym rynku . A s-f mam od pierwszego numeru , od pamiętnej Toy Toy song . Dużo liter , to lubię.

Offline Ganrod

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #34 dnia: Październik 18, 2003, 06:02:18 pm »
Kupuję SF od dawna, pismo jest świetne, ale wydaje mi się że mniej więcej od lipca poziom opowiadań trochę opadł.
Genialna jest "Księgarnia Alternatywna Jacka Dukaja."

Offline andre

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #35 dnia: Luty 17, 2004, 01:18:38 pm »
Ukazał się lutowy numer "Science Fiction".Jak wam "podszedł"?Bo na forum "Wyborczej"raczej suchej nitki na nim nie zostawiono...

Offline palik

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #36 dnia: Luty 17, 2004, 02:07:20 pm »
hej

same zmiany w formule pisma bardzo mi sie podobają, natomiast o tekstach jeszcze nic nie powiem - dopiero kilka stron 'vansa...' przeczytalem.... jest taki sobie ale nie najgorrzej :)...

zreszta teksty bywaja w sf lepsze i gorsze, wiec jesli w tym beda slabsze to i tak kupie nastepny :)

pozdrowienia

Offline Vanin

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #37 dnia: Luty 17, 2004, 06:49:16 pm »
Akurat opiniami osób z forum Gazety Wyborczej za bardzo bym się nie przejmował, bo jest tam grupa osób, która na SF najeżdża przy każdym nowym numerze, bez względu na jego zawartość. No cóż, ktoś komuś kiedyś nadepnął pewnie na odcisk... Takie polskie piekiełko.

Fakt jednak faktem, że w SF przydałby się większy nacisk na korektę, zwłaszcza ortograficzną, bo o ile na forach internetowych takich jak to, jestem w stanie zaakceptować błędy ortograficzne, czy brak polskich fontów, to w oficjalnym wydawnictwie jest to dla mnie niedopuszczalne.

Offline Robert J. Szmidt

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #38 dnia: Luty 17, 2004, 11:16:29 pm »
Wiesz Vanin, mnie to tez przeszkadza, aczkolwiek moze tego tak nie widac, zwlaszcza przez pryzmat dokonan pisma :). Jesli jednak ktos sledzi nasze zmagania z redakcja i korekta, pewnie zauwazyl, ze sporo osob odpowiadajacych za ten aspekt pisma stracilo robote. A odeszli dlatego, ze nie potrafili sprostac temu zadaniu. Co bylo widac w kolejnych numerach.
Bede sie staral wyeliminowac wszystkie bledy techniczne - i bede wdzieczny za wskazanie gdzie jeszcze takowe sie znajduja w kolejnych numerach. Natomiast nie interesuje mnie, co ktos mowi na temat poziomu publikowanych tekstow o ile nie jest to krytyka konstruktywna. Wspieramy mlodych autorow i staramy sie umozliwic im start. Nawet, jesli sa jeszcze slabo opierzeni. Oczywiscie mozna napisac te teksty od nowa, usuwajac z nich wszystkie potkniecia, ale czy to jest metoda wychowawcza? Nie sadze. I dlatego ingerencja w merytoryke tekstu jest minimalna. Drugim aspektem tej dzialalnosci jest zderzanie utworow debiutanckich z tekstami zawodowcow, przez co widac wyrazniej ich slabosci. To troche jak w Idolu, na starcie eliminuje sie tych, ktorzy potem nie wytrzymaja krytyki, albo nie maja w sobie tyle samozaparcia, zeby sie przebijac. Oszczedza sobie i innym rozczarowan.
Zobaczcie, ze to dziala. Rafal Debski, Rafal Kosik, Wojtek Swidziniewski, Lukasz Orbitowski, Sebastian Uznanski, Tomasz Pacynski, Marcin Czynszak, Tomasz Kilian, dlugo by mozna jeszcze wymieniac. Oni pisza tekst za tekstem, wiekszosc publikuja. I widac, ze sa w tym coraz lepsi.
Inna sprawa, to aspekt ciezaru gatunkowego. Wypadaloby zapytac, dlaczego Jacek Dukaj, ktory jest autorem na naprawde swiatowym poziomie nie osiaga rewelacyjnych wynikow sprzedazy? Natomiast Pilipiuk idzie jak swieze bulki, choc wielu na nim wiesza psy.
Odpowiedz jest prosta. To zupelnie inni odbiorcy ich kupuja (generalizujac, bo w poszczegolnych przypadkach mozna spotkac nawet w tym groni ludzi, ktorzy czytali obu autorow - wezcie jednak pod uwage, ze nie jestescie statystycznymi odbiorcami, ale aktywnymi), i o ile jestem w stanie zrozumiec wywody biedaka, ktory nie pojmuje prozy Dukaja, o tyle nigdy nie zrozumiem zarzutow w przeciwna strone.
Fakt, ze ktos rowna wszystko z ziemia, a nie zauwaza, ze rownani nawet nie staraja sie wspiac na jego wyzyny, jest zenujacym przykladem narcyzmu. Tym bardziej pustego, ze jak przychodzi co do czego, to krytykujacy okazuje sie czesto naprawde malo wart i nie reprezentuje niczego procz nadetego do granic mozliwosci ego.
Mam nadzieje, ze powyzsze wyjasni moj punkt widzenia na rzucony przez Andre temat.
Pozdrowienia

Offline Watcher

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #39 dnia: Luty 17, 2004, 11:29:13 pm »
SF to całkiem zacne pismo, ale ma jedną co najmniej, za to rażącą mroczniejszą stronę. Komu wy dajecie pisać teksty tolkienistyczne?!  :? Co najmniej 2 z nich to żenada, nie piszę tego z pozycji ortodoksa. Po prostu merytorycznie są one często na żałosnym poziomie, piję np do tekstu Wojciecha Świdziniewskiego z którego później bardzo okrutnie się natrząsano na forum tolkienowskim (z moim skromnym udziałem  :twisted: ).
Marcet sine adversario virtus

Offline Robert J. Szmidt

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #40 dnia: Luty 17, 2004, 11:53:43 pm »
Watcher
Daleki bylbym od okreslenia tego tekstu mianem "zenujacego". Po czesci o to chodzilo, zeby wywolac dyskusje. Tak, jak kiedys RAZowi, kiedy wdal sie w spory o wojne w Iraku, choc obstawil ryzykowna teze - do dzisiaj nie znaleziono tej broni, ktorej istnienia dowodzil. Masz racje co do jednego, Wojtek uogolnil sporo rzeczy - m.in. nie odnoszac sie do tekstow spoza WP - niemniej takie bylo zamierzenie. Moze trudno w to uwierzyc, ale spora czesc czytelnikow Tolkiena nie zna Silmariliona, Niedokonczonych opowiesci i innych pozycji, wiec wiedze o Srodziemiu czerpie tylko z kart WP. I wielu, zdziwisz sie, podziela zdanie Wojtka, bo nie studiuje tego swiata, jedynie go odbiera przez pryzmat slow skladajacych sie na najbardziej znana z powiesci. Ty nalezysz do grupy ludzi, ktorzy sa zafascynowani Srodziemiem, ja do tych, ktorym ksiazka podobala sie , ale bez przesady. Chocby fakt, ze skoro autor w trakcie pisania zmienil konwencje na powazniejsza, nie zadal sobie trudu, by jej wstep mial charakter podobny zakonczeniu. Ale to zupelnie inna bajka.
wiedzielismy, ze takie potraktowanie tematu sprawi, iz zrobi sie poruszenie. Jak zapewne zauwazyles nie robilismy tego tylko dla hucpy, w nowym numerze sa dwie spore riposty na ten felieton - Tadeusza Olszanskiego i Marcina Adamczyka o ile nie przekrecam nazwisk. Neguja jedne tezy, przyznaja racje innym. Jak w normalnej dyskusji. Po prostu nie wszyscy musza widziec wszystko w jednakowy sposob i obie strony sporu moga wypowiedziec glosno swoje racje. Wojtek postawil tezy, jego oponencistarali sie je obalic. I na tym polega publicystyka. Dzieki temu sporo ludzi zaczelo myslec o WP troche inaczej. moze nawet siada do ksiazki, zeby sobie pewne rzeczy uzmyslowic, albo zaczna szukac innych ksiazek na ten temat.
Natomiast co do wad filmu, jestem w stanie spokojnie obronic stawiane mu zarzuty, zwlaszcza, ze nabylem ostatnio troche wiedzy pozaoficjalnej na temat procesu powstawania scenariusza:-).

Offline Watcher

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #41 dnia: Luty 18, 2004, 12:07:16 am »
OK, jeśli jednak byłby lojalny względem czytelnika, to wskazałby przecież to, że istnieją teksty okołoLOTRowe które obalają większość jego zarzutów.. Dla mnie takie podejście to lekceważenie. Może i słowo "żenujący" jest zbyt mocne, przepraszam. Tym niemniej zdania typu: "W świecie Tolkiena nie ma wymyślonych legend, nie ma koloryzowania przekazów ustnych, dopisków do starych ksiąg." to delikatnie mówiąc niedomówienie. Przecież tu jest zawarta wyraźna sugestia do uniwersum JRRT, nie tylko świata przedstawionego w LOTR. 1000 razy większe autorytety ode mnie wzięły się już za obróbkę skrawaniem tego artu więc nie będę podawał następnych takich kwiatków.. Przykro mi, może to i była intelektualna (?) prowokacja, ale ja poczułem się lekko zniesmaczony...

Ale do SF sentyment i tak mam jeszcze dość duży :) Ech, te polskie myśliwce atakujące gwiezdne krążowniki Rzeszy na którejś z archaicznych okładek :D
Marcet sine adversario virtus

Offline Robert J. Szmidt

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #42 dnia: Luty 18, 2004, 12:15:39 am »
moglbys miec pretensje, gdybym nie pozwolil na polemike z tym artykulem - w tym numerze jest znacznie wiecej, niz tylko wzmianka o tekstach okoloLOTRowych. Strona przeciwna uzyskala rowniez prawo glosu i to na objetosci rownej tekstowi, z ktorym polemizowali.
A mysliwce z pierwszej okladki, mojego zamyslu. czysty art sporej wielkosci znajdziesz tutaj
http://www.science-fiction.pl/files/20/cover-01.jpg

Offline Dragonseal

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #43 dnia: Luty 18, 2004, 07:31:33 am »
Cytat: "Vanin"
Akurat opiniami osób z forum Gazety Wyborczej za bardzo bym się nie przejmował, bo jest tam grupa osób, która na SF najeżdża przy każdym nowym numerze, bez względu na jego zawartość. No cóż, ktoś komuś kiedyś nadepnął pewnie na odcisk... Takie polskie piekiełko


Mam do tego tylko jeden komentarz - niech jeden z drugim mądrale spróbują lepiej. Sam , jako autor współpracujący stale z SF, mogę coś o tym powiedzieć. Ludzie z redakcji odwalają kawał dobrej roboty. Ciężkiej i niedocenianej. Już selekcja tekstów i decyzje dotyczące edycji to robota dla Syzyfa. A praca przy numerze? Wydawanie książek? Nautilus?
Nie ukrywam, bywają chwile, kiedy szlag mnie trafia i chętnie nawrzucałbym Naczelnemu za to i owo, a w kontaktach robię się nieco kolczasty. Tyle, że zadaję sobie wtedy pytanie - czy ktoś jest doskonały? Pewnie - hasło "najlepsza polska fantastyka" zobowiązuje. Ale Robert puszcza teksty różne, robi przegląd rynku, nie preparuje pewnego jego wydumanego obrazu. Co do korekty - czepiać się można zawsze, bo chyba w każdym czasopiśmie to jest najsłabsze ogniwo. Ale przy tym przynajmniej nie ma znaczącej ingerecji w brzmienie tekstów. Nikt, jak to czynią niektórzy redaktorzy w innych gazetach, nie każe ich zmieniać, skracać o połowę, bo wizja autotra kłóci się z wizją redaktora.
Zawsze jest tak, że jednemu tekst podchodzi, a dla kogo innego to totalny syf. Kwestia gustu. Sam spotykam się ze skrajnymi opiniami, więc wiem jak to potrafi ucieszyć albo zaboleć. Robert zostawia twórcy bardzo dużą swobodę. Może czasem zbyt dużą, ale uważam, że to lepsze niz przykrawanie wszystkiego na własną modłę.
Pozdrawiam
Rafał Dębski

Offline Vanin

Nowy numer "Science-Fiction"
« Odpowiedź #44 dnia: Luty 18, 2004, 07:45:20 am »
Poziomu literackiego SF się nie czepiam, bo trudno od debiutantów wymagać dzieł doskonałych. Wracając do korekty tekstów, to przyznam, że nie wiem kto jej dokonuje, ani że nastąpiły jakieś zmiany wśród osób, które tę pracę wykonują. Fakt jednak jest faktem, że na błędy jest znacznej części osób łatwo zwrócić uwagę, zwłaszcza jak biją po oczach. Wszystkiego od razu poprawić się nie da, ale dobrze że przynajmniej się staracie :) No i wreszcie np. od pewnego czasu recenzje są podpisywane nazwiskami :)

A jeżeli już jesteśmy przy zmiana w piśmie, to ja bym bardzo poprosił o dodanie notek biograficznych pod tekstami. Nie musi to być nic wielkiego, ale parę słów byłoby miłe. Aha, no i może dałoby się zrobić alfabetyczny spis autorów, którzy cokolwiek mieli opublikowane w SF na waszych stronach internetowych. Tam możnaby prezentować rozszerzone notki biograficzne obejmujące np. spis wszystkich tekstów danego autora kiedykolwiek i gdziekolwiek opublikowanych. W ten sposób, pod danym tekstem możnaby odesłać na www.science-fiction.pl po więcej informacji o autorze. Wiem, że to pracochłonne, ale myślę, że byłoby warto.

 

anything