film mi sie po prostu nie podobal - tomek i tak byl lepszy niz zwykle, prawie mu uwierzylem, efekty bdb, no ale to akurat standard, rozpierducha non - stop - fajne, ale nic czego by sie wczesniej nie widzialo, no i multum chwytajacych za serce momentow - ot takie familijne kino.
Tomka Gruza z trudem przełknąłem w tym filmie. Dla mnie ten aktor jest podobny do 'naszego' Lindy, w każdym filmie gra tak samo.
Z rozpierduchą byłem zaskoczony, żadna wieża ani ta w Pizie ani we Francji nie padła. Nie rozwalili statuy Wolności ani Empire State Building, aż mnie zatkało ;]
Ale w sumie film ideowo nie odbiega od literackiego pierwowzoru, został uaktualniony. Hmm przypomina mi co Wells napisał na temat o Metropolis
"bez wyobraźni, bezładny, sentymentalizujący. Uważam, że w całym tym steku bzdur nie ma ani jednego przejawu artystycznej twórczości, ani nawet inteligetnej antypacji." tłumaczenie nieznane
Ciekawe jakby opisał film na podstawie własnej powieści hyhy