trawa

Autor Wątek: Wojna światów wg. S.Spielberga  (Przeczytany 14751 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline śmigło

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #45 dnia: Lipiec 25, 2005, 03:59:12 pm »
ja dodam od siebie jeszcze tylko, ze gdybym mial lat 12-15 bylbym pewnie zachwycony, ale tylko jesli film zobaczylbym kilka lat temu.
darksphere - wyjatkowo trafne porownanie z tymi "kibelkami" ;)
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline turucorp

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #46 dnia: Lipiec 25, 2005, 04:04:47 pm »
Cytat: "darksphere"

Logika mówi, że wychodząc ze specyficznego środowiska w którym jakiś gatunek dobrze sobie radzi w inne nieprzyjazne powinien sobie zapewnić warunki jak najbardziej zbliżone do środowiska dla siebie naturalnego (piloci mają aparaturę tlenową, łodzie podwodne i nurkowie sprzęt chroniący przed utopieniem i zimnem, a obcy najeźdźcy liche pola siłowe li tylko). Przybysze zdaje się zapomnieli, co to systemy filtrujące, wyjaławiające - jednym słowem lol w scenariuszu...

zaraz, zaraz, ale to przeciez dotyczy w takim razie rowniez orginalnej "WŚ"?
czyli co?
lol w samych podstawach "nieudanej inwazji"? :roll:
wkladamy ksiazke miedzy bajki i nie ruszamy jej nawet palcem? :oops:

Offline Jimmy

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #47 dnia: Lipiec 25, 2005, 04:23:15 pm »
Cytat: "turucorp"
zaraz, zaraz, ale to przeciez dotyczy w takim razie rowniez orginalnej "WŚ"?
czyli co?
lol w samych podstawach "nieudanej inwazji"? :roll:

A dlaczegóż by nie?
Cytat: "turucorp"
wkladamy ksiazke miedzy bajki i nie ruszamy jej nawet palcem? :oops:

Traktujemy jak ramotkę sprzed ponad wieku - z szacunkiem i zainteresowaniem należnym prekursorowi gatunku, ale z odpowiednim dystansem do lektury, która nie wytrzymała próby czasu a do tego nie jest najwyższych lotów.

Offline darksphere

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #48 dnia: Lipiec 25, 2005, 04:40:20 pm »
Cytuj
Traktujemy jak ramotkę sprzed ponad wieku - z szacunkiem i zainteresowaniem należnym prekursorowi gatunku, ale z odpowiednim dystansem do lektury, która nie wytrzymała próby czasu a do tego nie jest najwyższych lotów.

...true,true...
NIe chciałbym się narażać fanom, których co najmniej kilku się znajdzie - ale dla mnie to ekranizacja zupełnie niepotrzebna, choc w dobie medilanego konsumpcjonizmu widz przełknie każdą głupotę, a producent zarobi na kolejny film, który z wielką ochotą będziemy znowu bezwzglednie krytykować ;)

Offline turucorp

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #49 dnia: Lipiec 25, 2005, 05:19:11 pm »
Cytat: "darksphere"
Cytuj
Traktujemy jak ramotkę sprzed ponad wieku - z szacunkiem i zainteresowaniem należnym prekursorowi gatunku, ale z odpowiednim dystansem do lektury, która nie wytrzymała próby czasu a do tego nie jest najwyższych lotów.

...true,true...
NIe chciałbym się narażać fanom, których co najmniej kilku się znajdzie - ale dla mnie to ekranizacja zupełnie niepotrzebna, choc w dobie medilanego konsumpcjonizmu widz przełknie każdą głupotę, a producent zarobi na kolejny film, który z wielką ochotą będziemy znowu bezwzglednie krytykować ;)


odnosnie filmu to bez problemu jestem w stanie sie zgodzic, ze nalezy go traktowac jedynie jako lekka rozrywke na wakacyjny, deszczowy dzien.
ale ksiazka?  :cry:
"ramotka nienajwyzszych lotow"?
o tempora o mores :roll:

Offline Maciej

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #50 dnia: Lipiec 25, 2005, 05:34:05 pm »
Wobec tego odkręćmy sobie sytuację:
w wielu flimach i książkach sci-fi kosmonauci lądują na jakiś dzikich planetach
mówią coś w stylu "atmosfera jest zdatna"
ściągają maski tlenowe...
i
nie umierają od żadnych obcych bakterii :roll:
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Offline IkitClaw

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #51 dnia: Lipiec 25, 2005, 05:44:15 pm »
Albo nie miażdży ich grawitacja  :lol:

Offline darksphere

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #52 dnia: Lipiec 25, 2005, 05:59:17 pm »
Cytat: "Maciej"
Wobec tego odkręćmy sobie sytuację:
w wielu flimach i książkach sci-fi kosmonauci lądują na jakiś dzikich planetach
mówią coś w stylu "atmosfera jest zdatna"
ściągają maski tlenowe...
i
nie umierają od żadnych obcych bakterii :roll:


Zazwyczaj atmosfera zostaje dokładnie przebadana przez sondy lądujące przed przybyciem ekipy dzielnych Ziemian. W Misji na Marsa, co prawda bardzo mi się nie podoba ten motyw, ale jest jakieś "rozsądne" tego wytłumaczenie (terraformacja *jisus*). Poza tym inny duży lol w Wojnie Światów to kwestia związana ze spacerem alienów do piwnicy... po kiego diabła się tam pchają na pieszo? Dzielni Ziemianie gdyby doszło do takiej sytuacji, użyliby napalmu, laserów, nuka czy czegokolwiek - byle by nie musieli zbliżyć się do wrogich obcych. Dodając do tego siłę promieni śmierci trójnogów, najeźdźcy zbłaźnili się, bo niewierzę że wywabiło ich lusterko  8)

Offline bagienny

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #53 dnia: Lipiec 25, 2005, 06:11:59 pm »
Nie film, książka "Non stop" Aldisa ale nie było bakterii a bialko.
Problem fajnie rozwiązali w Star Trek.

...stosujesz zbyt duże skróty myślowe, ciężko Cię zrozumieć...

Po swojemu zweryfikowałem oponentów ;]
ałotny mówi helou
11. numer GNIOTA http://granice.info/
rysunki http://grafica.blox.pl
zdjęcia http://fragment.blox.pl

Offline Maciej

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #54 dnia: Lipiec 25, 2005, 06:22:41 pm »
nie zrozumiałem 60% Twojego posta  :?
Moja nie mówić polski.
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Offline Jimmy

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #55 dnia: Lipiec 25, 2005, 10:48:49 pm »
Cytat: "turucorp"
ale ksiazka?  :cry:
"ramotka nienajwyzszych lotow"?
o tempora o mores :roll:

A ponadstuletnia obecność wśród czytelników nie uprawnia do nazywania ramotką?
Nienajwyższych lotów... Hmmm... Tu właściwie ciężko stwierdzić, bo na pisanie autora nakłada się jeszcze szmat czasu i zmiana świadomości czytelników... ale kilka rozwiązań, m.in. jak tu wykazują koledzy, jest nienajszczęśliwszych i nielogicznych i to wcale nie ze względu na stan uwczesnej wiedzy. No ale fakt, z tym określeniem może trochę przesadziłem - w końcu mało kto (nikt?) nie wpadł wcześniej na taki pomysł inwazji obcych. Ale z drugiej strony nie lubię jak się coś wynosi automatycznie na piedestał za pomocą słów kluczy typu "klasyka", "prekursor"...

Offline turucorp

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #56 dnia: Lipiec 26, 2005, 07:21:15 am »
no coz, w fantastyce, a szczegolnie w sf, 100 lat to faktycznie sporo, ale zastanawiam sie co bardziej "zramolalo", "stetryczala" wizja inwazji obcych z sasiedniej planety czy "mlodziutkie" opowiesci o kosmicznych podroznikach, ktorzy lataja po kosmosie jak po wlasnym podworku uzbrojeni w "blastery" i komputery o pojemnosci 1 Mb? :roll:

czlowiek wyladowal na Ksiezycu za pomoca sprzetu, ktory z obecnego punktu widzenia nie kwalifikuje sie do odliczania startowego, a co dopiero do lotu w kosmos :roll:
gdyby na Marsie istniala cywilizacja w takiej formie w jakiej opisuje H.G.Wells, to nie widze racjonalnych przeciwskazan, zeby ich inwazja nie mogla tak wygladac.
cywilizacja nie znajaca wirusow/lekcewazaca wirusy?
a co za problem jesli u nich nie wystepuja w tak agresywnej formie zeby wywolywac choroby?
inwazja za pomoca "pociskow", ktore nie pozwalaja na powrot?
przeciez to wlasnie zastosowali alianci przy tworzeniu drugiego frontu.
gaz i "snopy goraca"?
bron rownie dobra jak kazda inna, jesli skuteczna i wystarczajaca to co za problem?
itd. itp.

jesli nawet "adaptacje" Spielberga potraktujemy z dystansem to Wells jednak sie broni a tzw. "nielogicznosci" swiadcza jedynie o waskiej perspektywie postrzegania (bez obrazy).
stosujac tok rozumowania wielu wypowiadajacych sie tutaj osob, Kolumb nie mial szans na dotarcie do Ameryki, Indianie nie dali sie nabrac na prostacki numer z kocami i ubraniami, loty w kosmos bylyby teraz na etapie wstepnego projektowania pierwszej rakiety, a turysci jadacy na wakacje do Azji albo Afryki powinni chodzic caly czas w szczelnych kombinezonach z urzadzeniami filtrujacymi :shock:

Offline Maciej

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #57 dnia: Lipiec 26, 2005, 07:31:12 am »
Tak, a oprócz tego powinniśmy spalić wszystkie książki, które zostały napisane wcześniej niż 30 lat temu.
Bo to ramoty...
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Offline Jimmy

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #58 dnia: Lipiec 26, 2005, 09:16:42 am »
Cytat: "turucorp"
zastanawiam sie co bardziej "zramolalo", "stetryczala" wizja inwazji obcych z sasiedniej planety czy "mlodziutkie" opowiesci o kosmicznych podroznikach, ktorzy lataja po kosmosie jak po wlasnym podworku uzbrojeni w "blastery" i komputery o pojemnosci 1 Mb? :roll:

W pewnym sensie masz rację, tyle, że tych opowieści młodziutkimi bym nie nazwał, bo też mają koło 50 lat ;) (ekspertem nie jestem i pewnie później zdarzały się wyjątki niskich lotów, ale to co opisujesz to raczej Złoty Wiek sf, a od lat 60 to już chyba Nowa Fala i trochę inna tematyka...)

Do pewnego stopnia mnie przekonałeś, nie powiem. Żeby się dalej wykłócać o szczegóły musiałbym ponowanie przeczytać książkę, do czego mnie nie ciągnie - teraz po prostu przedstawiałem swoje wrażenia tak jak je zapamiętałem (a czytałem kilka lat temu)... Tak więc z mojej strony tyle.

Cytat: "Maciej"
Tak, a oprócz tego powinniśmy spalić wszystkie książki, które zostały napisane wcześniej niż 30 lat temu.
Bo to ramoty...

Jeez, a czy ktoś tu nawołuje do spalania/potępiania/nieczytania starych książek? Czytaj uważnie i nie nadinterpretuj innych :roll:

Offline turucorp

Wojna światów wg. S.Spielberga
« Odpowiedź #59 dnia: Lipiec 26, 2005, 09:49:51 am »
Cytat: "jimmy"

Cytat: "turucorp"
zastanawiam sie co bardziej "zramolalo", "stetryczala" wizja inwazji obcych z sasiedniej planety czy "mlodziutkie" opowiesci o kosmicznych podroznikach, ktorzy lataja po kosmosie jak po wlasnym podworku uzbrojeni w "blastery" i komputery o pojemnosci 1 Mb? :roll:

W pewnym sensie masz rację, tyle, że tych opowieści młodziutkimi bym nie nazwał, bo też mają koło 50 lat ;) (ekspertem nie jestem i pewnie później zdarzały się wyjątki niskich lotów, ale to co opisujesz to raczej Złoty Wiek sf, a od lat 60 to już chyba Nowa Fala i trochę inna tematyka...)


chcialbys 8)
sprawdz jakimi pojemnosciami pamieci operowali cyberpunkowcy jeszcze kilka lat temu (u niektorych to nawet SI sie miescily na kilku mega :lol: ), weseli chlopcy z blasterami u pasa lataja sobie po kosmosie u takich tuzow wspolczesnej literatury SF jak Łukanienko, Simmons czy Williams i nikomu to jakos nie wadzi? :roll:

Cytat: "jimmy"

Do pewnego stopnia mnie przekonałeś, nie powiem. Żeby się dalej wykłócać o szczegóły musiałbym ponowanie przeczytać książkę, do czego mnie nie ciągnie - teraz po prostu przedstawiałem swoje wrażenia tak jak je zapamiętałem (a czytałem kilka lat temu)... Tak więc z mojej strony tyle.

nie chce nikogo przekonywac, zastanawiam sie jedynie gdzie konczy sie poziom tolerancji odbiorcy.
natychmiastowe podroze w nadprzestrzeni, superhipernanotechnologia itp. mieszcza sie calkowicie w "normie", a najzwyklejsza inwazja obcych staje sie "nielogiczna"...hm...dziwne :?