No to moja krótka relacja:
Więc wystawiłem śmieszną bretonnie (dość sporo magiczną, gdyby nie było ograniczenia magii, to wystawiłebym 4 czarodziejki
):
Lord Quest (Gromil Great Helm, Enchanted Shield, Insygnia of the Quest, Virtue of Confidece) na Hipogryfie
Magiczka 2lv z 2 DS
Magiczka 2lv z 2 DS
Magiczka 2lv z 1 DS
BSB Gral (Wyrmlance, Virtue of Duty)
5 Realmów z FCG
5 Realmów z FCG
6 Errantów z FCG
3 Pegazy z muz. i czempionem
8 Questów z FCG i war bannerem
Więc tak w pierwszej bitwie trafiły mi się DE dowodzone przez Michała Dębowskiego. High sorcorerka na pegazie, 2 czarodziejki 2lv i noble w rydwanie, do tego 3 12ki kuszników z tarczami i FCG, fast, 2 rydwany, 16 executonersów z FCG i war bannerem, oraz 2 bolce. Przeciwnik zaczynał, ruchy były znikome. Czarował dość sporo i tu przydało się 5 scrolli. Ja hipogryfem zaleciałem 20 na flankę. W drugiej turze rydwan nie zdał głupoty i ustawił się flanką do Hipogryfa, reszta sprowadzała się do strzelania i magowania w mojego Hipogryfa. Dostał tylko 1 ranę
. Ja w mojej 2 turze wjechałem Gryfem i BSB w rydwan, Questingami w Executonersów, natomiast Errantami w worriorów. Wystawiłem przez przypadek Realmów na szarżę 2 rydwanów i worriorów. Wszystkie combaty wygrałem i zbreakowałem wroga, pogoniłem. Przeciwnik zadeklarował szarże czariotów i worriorów i KOTRów, przeciwnik już chciał dosunąć szarżę, kiedy to ja o zdziwienie dla mojego przeciwnika zrobiłem flee, po czym rydwany i worriorzy ustawili się od boku w takiej ładnej linii bokiem do gryfa. Gryf zaszarżował, przeciwnik zrobił flee, ja dogoniłem, wpadłem w worriorów, zbreakowałem, pogoniłem wbiłem się w drugi czariot, no i już praktycznie było pop bitwie, straty minimalne, oprócz Pegazów, które odbiły się od kuszników. 20-0
W drugiej bitwie trafiłem na Marka Golana i jego WE:
Arcymag z Potion of Knowlage i Acorn of Ages, 2xMagowie z 2 DS, Glade Guardian z HodA na orle, 35 łuczników, 2x7 driad, 8 wardancerów z muzykiem, 7 i 5 waywatcherów. wygrałem rzut na zaczynanie/stronę i podjęłem trudną, aczkolwiek szłuszną decyzję, że zrezygnuje z blessingu i zacznę. POdjechałem wszystkim 14'' do przodu. BSb odpaliłem wyrmlance w waywatcherów, zabijając 4. Marek pozostałą 3ką zaszarżował w mojich chłopów remisując z nimi. W drugiej turzezacząłem szarżę, marek wszystkim uciekł, jedynie pegazerią przegoniłe, ale tym samym wystwiłę się na szarżę driad. Tutaj posprzyjało mi szczęśćie bo walnąłem Stone Mastera w driady z IF'ki zadając 11 hitów (3 diady zostały). No i w drugiej turze marek poschodził mi skirmishami z LOS'a Driadami zaszarżował na pegazy. Pegazy uciekły z walki, tym samym wystwiając się na szarżę mojego eteralnego (skarb karaibu) BSB. No i w trzeciej turze zaczęły się szrżę z Bliskiej odległości
z brakiem możliwości flee. No i szarżowałem Errantami w łuczników, Questami w łuczników, realmami w 3 driady, Hipogryfem w kolesia na orle. No oczywiście wszystko w walce zmiotłem, tylko tu w fazie magii znowu sprzyjało mi szczęście i z IF'ki walnąłem wood Mastera z 6 hitami w Markowego maga lorda. No i reszta to było już wyżynanie WE
Tylko jeszcze 3 Errantów ustala od tyłu szarżę wardancerów, a w następnej w tył wardancerów wpadły KOTRy, potem to tylko polowanie pegazami na maginie przeciwnika, część zabiły pegazy, część czary i skończyło się 18-2 dla mnie.
No i w trzeciej bitwie trafiłe się Demonic Legion slanesha Darka Polita.
Ustawiliśmy się z Darkiem po przeciwnych ciartkach. No i pierwsze 2 tury polegały na tym, że Darek do mnie szedł a ja się cofałem. No i dopiero w 3 turze zaczęło się coś dziać, Darek wyleciał swym Demon Princem i zterroryzawał mi chłopów i KOTRów, oczywiście realmi postanowili uciec za planszę (była w nich Damselka). Oprócz tego illusia wyszła Darkowi na IF no i podtsawił mojich Questów na szarżę od przodu na plau.....cośtam to takie wężykowate
i demonetek na mountach od boku, wpadł w swojej turze w to i o dziwo przegrał o muzyka
W mojej turze wpadł w bok Demonetek Hipogryf i wyciął Demonetki do nogi, natomiast plaug..... nie posypali się. No i w następnej turze wpadły w tył QUestów 2 demony wycinając oddział do nogi. No a puźniej od początku 5 tury do końca bitwy toczyły się walki pomiędzy Demon Princem a Questem na Hipogryfie, a BSB z Exalted Demonem. Obydwa Demony zostały na ostatnim woundzie, natomiast mi lord spadł, jednak Mount walczył dzielnie do końca. No i skończyło się 16-4 dla Darka.
Zająłem 4 miejsce. Natomiast Darek wygrał turneij i tu dla Niego Gratulację.
Było tylko 28 osób, jednak i tak było fajnie.
A no i wniosek, że Bretonnia na magii jest o wiele bardziej przegięta, na najbliższy jakiś turniej na 2000, pozyczam od Marka Bretonnię na 2000.