trawa

Autor Wątek: King Kong  (Przeczytany 14804 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Atragon

King Kong
« Odpowiedź #30 dnia: Czerwiec 24, 2007, 05:35:40 pm »
Jak dla mnie film 3/10.

Wychowałem się na Godzilli (japońskiej ofc) oraz King Kongu (starym dobrym King Kongu made in USA). Filmy te miały wyśmienite efekty (jak na tamte czasy :) ) no i ten niepowtarzalny klimat. Tutaj klimatu moim zdaniem zabrakło. Biada z nędzą. Osobiście twarze aktorów także nie przypadły mi do gustu. Fabuła rozwijała się powoli i mnie osobiście znudziła mimo iż opowiadała o wielkim potworze. W filmie można zaobserwować wiele efektów specialnych. Uważam że nastąpiło swoistego rodzaju przeładowanie efektów na ekranie. Nie można filmu budować na efektach. Jak dla mnie to film jest profanacją wyśmienitego klasyka i nieco gorszych sequeli. Może i film dobry dla miłośników efektów... dla mnie to za mało.

Offline Damia

King Kong
« Odpowiedź #31 dnia: Październik 10, 2007, 10:55:18 pm »
Od premiery King Konga upłynęło już sporo wody, a mnie dopiero kilka dni temu udało się płytkę do odtwarzacza włożyć (bynajmniej nie dlatego, że nie mogłam do niego trafić ;) ). Trochę późno było, nie zwróciłam uwagi na to ile film trwa, skończyłam oglądanie po dwóch godzinach i do dnia dzisiejszego zakończenia nie zobaczyłam. Obraz Jacksona do kanapy mnie nie przytwierdził, na kolana też nie powalił. Do 10 punktów Jimmy'ego dodałabym tylko brak konsekwencji: skoro tubylcy tak ochoczo przywitali filmową ekspedycję, to czemuż nie raczyli zadbać by goście zostali dłużej  :badgrin: ? Gdzie u licha się podziewali, gdy ekspedycja zwiedzała wyspę, i czemu, o czemu nie próbowali przeszkodzić w wywiezieniu Konga? Czyż nie to należało do ich obowiązków (poza składaniem datków w postaci młodych dziewcząt, najchętniej blondynek ;) ). Po King Kongu widać, że Jackson miał w życiu jedno tak na prawdę ważne marzenie, które spędzało mu sen z powiek, a które już zrealizował. Teraz pojawiają się nowe, mniej upragnione,  mniej dopracowane - efekty są do tego zbliżone.
Czyj to trup, kto go zabił i dlaczego ja mam go chować pod łóżkiem?"

Offline Gieferg

King Kong
« Odpowiedź #32 dnia: Październik 21, 2007, 04:14:26 pm »
Najpierw nieliczne plusy:

- walka Konga z tyranozuarem - niestety tylko 15 runda była naprawdę dobra, szkoda tylko, że przedtem musiało się znaleźc 10 minut bujania na lianach, naparzanki z trzema t-rexami połączonego z przerzucaniem Ann z ręki do ręki czy nawet nogi...

- końcowa scena z samolotami - bardzo ładnie zrobiona, ale również nieco za długa, zwłaszcza przeciąganie do granic możliwości ostatnich chwil Konga było okropne (ujęcie na Konga > ujęcie na Ann > ujęcie na Konga > ujęcie na Ann > ujęcie na Konga > itd. a widz myśli "no spadaj wreszcie cholerny gorylu!")

To teraz minusy -

- cały drugi akt filmu jest jednym wielkim minusem, a w szczególności - scena z pędzącym stadem dinozaurów, scena z T-Rexami, scena z robakami, scena w wodzie itp itd. Powinno sie tu wyciąć jakieś 75% tego całego tałatajswa a film tylko by na tym zyskał.

- ogólnie film jest za długi, co prawda oglądałem wersję rozszerzoną (nie mam pojęcia co dodano, może dodatkowe ujęcia z T-Rexami i robalami?) ale jest ona dłuższa tylko o 15 minut a film jest wg mnei za długi conajmniej o godzinę. Oglądając LOTRy nie nudzłem się ani chwili z wyjatkiem końcówki ROTK, tu się nudziłem o wiele za często.

- ogólna sztuczność - Jackson się chyba zachłysnął możliwosciami jakei daja CGI, przez to jegofilm jest idealnym przykładem obrazu który ma kilkakrotnie więcej efektów specjalnych niż było by to potrzebne. Do tego te efekty nie są wcale takie super, bardzo sztucznie wygladających ujęc jest cała masa, na plus wyróżnia się na szczęscie sam Kong.

Podsumowując - 2/10 - King Kong Petera Jacksona to największe filmowe szambo z jakim miałem do czynienia przez ostatnie parę lat. Nie spodziewałem się tego po twórcy Władcy Pierścieni, który jest dla mnie filmem niemal idealnym.

 

anything