trawa

Autor Wątek: Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit  (Przeczytany 26021 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline wste

wste
« Odpowiedź #15 dnia: Luty 15, 2003, 06:32:19 pm »
Mam wielu kumpli metali z którymi można spokojnie pogadać o poezji czy filozofii. Wśród skejtów coś takiego się nie zdarza.
Chodzę bardzo często do teatru i mam pewną obserwacje; dość często zdarza się spotkać w teatrze człowieka w glanach. W szerokich spodniach spotkałem tylko raz. To o czymś świadczy. Nie jest mi przykro, że obrażam teraz 70% ludzi w moim wieku szerokie spodnie i słuchanie hh w 95% świadczy o byciu kretynem. Mimo, że większość metali też inteligencją nie grzeszy to jednak zachowują pewien poziom w zachowaniu; w wakacje letnie kumpel zaciągnął mnie na festiwal deathmetalowy. Nie lubię takiej muzyki było beznadziejnie ale miałem okazje poobserwować zachowanie ludzi na tym koncercie. Byli nachlani, byli zjarani, ale jak pogójący gość na mnie wpadł to przeprosił. Parę tygodni później znajomi zaciągnęli mnie na festiwal hh w twierdzy Boyen. Obecni tam skejci zachowywali się jak bydło. Głupie zaczepki, lecenie z łapami na nieznajome dziewczyny, rzucanie mięsem bezsensu. Jednym słowem CHOŁOTA. Jest to następny dowód na prawdziwość tezy, że hh to nie kultura. To jej brak.
edwo słoneczko uderzy
W okno złocistym promykiem,
Budzę się hoży i świeży
Z antypaństwowym okrzykiem.
(...)
Niech się ciężarem tym ze mną
Podzieli któryś z rodaków!
Mój Boże ile tam siedzi
Głupich endeckich pismaków.

Tuwim

Offline Quibo

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #16 dnia: Luty 15, 2003, 09:50:53 pm »
Boze ja tu widze, ze te forum ewidentnie promuje metali uznajac, ze sa oni najlepsza z subkultury... niby tacy porzadni, oczytani, obyci kulturalnie, no prosze teraz dowiaduje sie, ze jak sie napija to nie wariuja, niedlugo pewnie okaze sie, ze nie pija.... :)
Jakos nie moge zgodzic sie, ze ci co nosza dlugie spodnie to w 95% kretyni... mozna powiedziec, ze ja sie ubieram jak skate (mimo, ze nie mam kroku w kolanach) w luzne ciuchy a chodze do teatru kilka razy w miesiacu, odwiedzam od czasu do czasu muzea, interesuje sie nie tylko muzyka ale i historia, fantastyka oraz innymi rzeczami... nie pale, nie jaram a pic tez rzadko mi sie zdaza... i zaskocze was bo znam wielu skatow ktorzy postepuja tak samo... no ale wkoncu mamy szerokie spodnie a nie glany wiec pewnie i tak jestesmy kretynami...
ludzie normalni dostosowuja sie do rzeczywistosci,
ludzie nienormalni dostosowuja rzeczywistosc do siebie,
dlatego postep zalezy od ludzi nienormalnych"

Offline Piotr Witkowski

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #17 dnia: Luty 15, 2003, 10:32:41 pm »
No właśnie - nie uogólniajmy, co? Mam kumpelę, która namiętnie słucha hiphopu - a jednocześnie jest jedną z najbardziej czarujących i inteligentnych kobiet, jakie znam...

Offline Clayman_

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #18 dnia: Luty 15, 2003, 11:27:49 pm »
Cytat: "Quibo"
Boze ja tu widze, ze te forum ewidentnie promuje metali uznajac, ze sa oni najlepsza z subkultury... niby tacy porzadni, oczytani, obyci kulturalnie, no prosze teraz dowiaduje sie, ze jak sie napija to nie wariuja, niedlugo pewnie okaze sie, ze nie pija.... :)

przeciez juz zdazylismy sie dowiedziec ze metalowcy nie lubia narkotykow a jedynie tanie wina,czyli uznajemy tanie wina jako wyjatek potwierdzajacy regule i mamy subkulture abstynentow
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Dinki

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #19 dnia: Luty 16, 2003, 09:06:56 pm »
Może troche pospieszyłem się z tą pozytywną oceną metali.Znajdują się wśród nich ludzie beznadziejnie głupi ale ja jeszcze nigdy nie spotkałem hip-hopowca który interesował by się czymś poza zarabianiem kasy , pi****leniem bzdur i uganianiem się za laskami.
Nie mówcie mi że "hip-hopowiec wcale nie musi oznaczać głupka".Ale niestety w większości przypadkach są to debile.

Offline Dinki

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #20 dnia: Luty 16, 2003, 09:13:56 pm »
Aha jeszcze, Rex de Tenebris,zmień tą ankiete bo jest ona żenująco głupia i nic z niej sensownego nie winika.

Offline surmik

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #21 dnia: Luty 16, 2003, 09:18:25 pm »
Cytat: "Dinki"
Może troche pospieszyłem się z tą pozytywną oceną metali.Znajdują się wśród nich ludzie beznadziejnie głupi ale ja jeszcze nigdy nie spotkałem hip-hopowca który interesował by się czymś poza zarabianiem kasy , pi****leniem bzdur i uganianiem się za laskami.
Nie mówcie mi że "hip-hopowiec wcale nie musi oznaczać głupka".Ale niestety w większości przypadkach są to debile.


Stary, az szkoda marnowac czas by komentowac to co napisales....
Pozdrowienia,
Marek

Offline Piotr Witkowski

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #22 dnia: Luty 16, 2003, 09:33:14 pm »
Dinki, kontynuujesz obrażać moją przyjaciółkę. Spotkamy się za to na ubitej ziemi.  :twisted:

Offline Dinki

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #23 dnia: Luty 16, 2003, 10:15:45 pm »
Ale to i tak nie zmienia faktu w jaki sposób postrzegam hip-hopowców.Sorry może wyciągam pochopne wnioski z teledysków,muzyki,sposobu mówienia i poglądów hh.
Może udowodnijcie mi że muzyka hh to nie tylko to co już wymieniałem.Wtedy zmienie swoje zdania na temat hh.

Offline Kormak

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #24 dnia: Luty 16, 2003, 11:42:14 pm »
Nie ma jednej prawdy o hiphopowcach, metalach itd. Funkcjonują stereotypy, np. ciągle zbakany łysol w szerokich spodniach nie będący w stanie sklecić poprawnego zdania po polsku, nawalony metal w tłustych długich włosach drący japę "Sława Burzum!" czy brudny i smierdzący punkowiec. Stereotypy nie biorą się z niczego - dla wielu to zabawa, fajne ciuchy i muzyka (no i wszyscy koledzy tak sie ubierają, więc nie chcę odstawać, chcę być cool i trendy). Inni z kolei chcą być bardziej papiescy od papieża i cec**je ich prawdziwa nadgorliwość neofity: stąd się biorą konfabulacje na temat "prawdziwych" punków, "pozerów", "kserobojów" itd. Mentalność stadna, brak indywidualności, konformizm - to wady nie tylko młodych ludzi szukających akceptacji otoczenia, dorośli robią tak samo. Nie każdy ma odwagę/lub nie czuje potrzeby pójścia pod prąd.

Offline Aves

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #25 dnia: Luty 17, 2003, 01:01:49 am »
Przepraszam, ale dorzucę swój kamyczek do dyskusji. Ponieważ studiuję (między innymi ;) ) socjologię, chciałem zabrać głos w sprawie tego czym jest subkultura. Właśnie uczę się do polanego egzaminu :( , a ta dyskusja akurat odpowiada temu czego sie uczę....

Studenci jako subkultura mogą występować np. jako subkultura zbiorowości uczniów (w szerokim tego słowa znaczeniu). Podając definicję za prof. Piotrem Sztompką, subkuturą nazywamy odrębności sposobu życia mniejszych zbiorowości mieszczących się w zasięgu uznanej przez ich członków kultury szerszej, nadrzędnej.

Cały pic polega na tym, że obok trzonu kuluturowego istnieją pewne subultury, a pojęcie kultury można odnosić do różych etosów - np. środowiska lekarzy i subkultury naukowe stomatologów i ortopedów.

Co do ankiety nie uważam jej za jakiekolwiek źródło informacji o czymkolwiek - dlaczego student ma np. w ogóle słuchać muzyki? A zresztą - nigdy nie jest tak że należymy tylko do jednej grupy społecznej i jednej subkultury...

Pozdrawiam

Aves

Offline Aves

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #26 dnia: Luty 17, 2003, 01:10:08 am »
Chodzę bardzo często do teatru i mam pewną obserwacje; dość często zdarza się spotkać w teatrze człowieka w glanach. W szerokich spodniach spotkałem tylko raz.

Sorki, przeczytałem to trochę później.... Za moich czasów do teatru chodziło się elegancko ubranym, ale może już stary jestem (oj jestem :( ).
Człowiek w glanach w teatrze/operze mi nie zaimponuje, oj nie....

Pozdrawiam

Aves

Offline Krzysio

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #27 dnia: Luty 17, 2003, 01:38:31 am »
Śmieszą mnie te rozważania o subkulturach młodzieżowych. To taka dziecinada. Gównażeria nie ma własnych pomysłów na życie, ale próbuje to za wszelką cenę ukryć, no bo to przecież nie jest cool być zwykłym szaraczkiem . Wymyśla więc sobie, że należy do pewnej wyjątkowej grupy. I jest fajnie. Pół biedy jeśli traktuje to z przymróżeniem oka, gorzej gdy bachorstwo traktuje to jak krucjate. A co się tyczy obecnie "panujących" nam łaskawie subkultur czyli metali i hiphopowców, to trawię raczej tych pierwszych. HipHopowcy krzewią wiarę sprowadzającą się do instynktów (dużo dup,  dużo kasy, dużo zabawy, zero refleksji). No i ta muzyka. TO JEST MUZYKA? Sorry, ale zdolność wątpliwego rymowania to jeszcze nie wirtuozeria. Zresztą samo mielenie jęzorem muzyki nie czyni. Metal (chociaż nie przepadam za nim) do muzyki ma znacznie bliżej. Ba nawet śmiało można powiedzieć, że jest pełnoprawnym gatunkiem, od lat ewoluującym. Powiecie mi, że to stereotypy. Tak, zgadza się, ale nie biorą się z powietrza ale z obserwacji. NIe każdy hiphopowiec to prymitywny debil, i nie każdy metal to grzeczny intelektualista. Ale statystycznie tak to się raczej rozkłada. Albo mam pecha i mój obszar obserwacji jest nietypowy. :D
oszukiwanie sensu przez człowieka to podstawowa siła w jego życiu.

Viktor E. Frankl

Offline Aves

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #28 dnia: Luty 17, 2003, 12:11:00 pm »
NIe każdy hiphopowiec to prymitywny debil, i nie każdy metal to grzeczny intelektualista. Ale statystycznie tak to się raczej rozkłada.

Wśród skejtów coś takiego się nie zdarza

Nie mówcie mi że "hip-hopowiec wcale nie musi oznaczać głupka".Ale niestety w większości przypadkach są to debile.

Każdy kto wygłasza takie opinie powinien je poprzeć wynikami konkretych badań. To są opinie uogólniające, nie mające żadnego pokrycia w jakiejkolwiek rzeczywistości, stereotypowe i krzywdzące. Gdybyście podali np. "wg. OBOPU 97% ludzi słuchających muzyki nazywanej hip-hopem posiada IQ poniżej 50 punktów", nie czepiałbym się. Ale to co wy podajecie, to są luźne sądy, opinie, nie posiadające podstaw formalnych.

W moje gusta także nie trafia większość hip-hopu, ale np. we Francji hip-hop jest bardzo zaangażowany politycznie/społecznie i są tam naprawdę fajne kawałki (np. "Qui construit ces armee?"), które mają zarówno ciekawą linię melodyczną jak i przesłanie. Także kawałki hiszpańskie czy włoskie bardzo mi przypadły do gustu (niestety nie podam tytułów/wykonawców bo mój twardy dysk zakończył żywot z cichym skrzypnięciem dwa dni temu :( ).

Pozdrawiam

Aves

Offline Rex de Tenebris

Subkultury - wieczna wojna czy też tylko mit
« Odpowiedź #29 dnia: Luty 17, 2003, 03:08:19 pm »
Cytat:
Cytat: "Dinki"
Aha jeszcze, Rex de Tenebris,zmień tą ankiete bo jest ona żenująco głupia i nic z niej sensownego nie winika.


Racja, ankieta nie była zbyt mądra i teraz jest już nieprzydatna, lecz mi służyła raczej jako swoisty "Bilbord" zapraszający do dyskusji o subkulturach i miejsca wśród nich Studentów (a wynikła dosyć ciekawa rozmowa, sam się niespodziewałem).

Cytat: "Dinki"
Może troche pospieszyłem się z tą pozytywną oceną metali.Znajdują się wśród nich ludzie beznadziejnie głupi ale ja jeszcze nigdy nie spotkałem hip-hopowca który interesował by się czymś poza zarabianiem kasy , pi****leniem bzdur i uganianiem się za laskami.


Apeopo metali, to za to co się dzieje czasami na Fortach w Gdańsku, i za to co czasami wyprawiam ja sam mi po prostu wstyd. :( Ale myślę, że cały problem bierze się ze sposobu "wyżywania się". Myślę, że ci najagresywniejsi metale właśnie dlatego stworzyli Pogo, by muc się wyszaleć nie robiąc nikomu krzywdy (choć czasami jest to pogo naprawde ostre, ale biorą w nim udział tylko ci co chcą - na Kacie w Rudym Kocie wybiłem sobie bark). :D Myslę, że taki człowiek, uspokojony, zmęczony, może spokojnie wrucić do domu, zjeść kolacje, poczytać książke do poduszki i zasnąć by rano udać się do pracy. Czy nie zastanawia was fakt średniej wieku w stosunku do średniej obycia subkultury (znam "gwardie" w których goscie mają po czterdzieści lat, kochające rodziny, a nie opuszczają rzadnego koncertu).