trawa

Autor Wątek: Konwent idealny  (Przeczytany 9597 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Wolvie

Konwent idealny
« dnia: Lipiec 16, 2005, 10:26:52 am »
W tym miejscu zapraszam do dyskusji nad tekstem polemicznym "Konwent idealny".

Offline darksphere

Konwent idealny
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 16, 2005, 02:50:35 pm »
TRudno nie zgodzić się z dosyć uszczypliwym tekstem Adama. Wszystkie punkty wymienione w artykule są jak najbardziej prawdziwe. Oczywiście większość z nich odnosi się do konwentów ogólnopolski, a nie lokalnych, na tórych spotykają się zazwyczaj okoliczni fantaści zdecydowani na wszystkie niewygody jakie tyko są możliwe. Organizacja sama w sobie jest czymś, tudnym i wymagającym bardzo dużego zaangażowania ze strony ciał organizujących. Im większy kaliber spotkania tym wieksza szansa na przyciągnięcie hardcorowych malkontentów, którym każde potknięcie organizacyjne wydaje się totalną klapą konwentu. Skończyły się czasy gdy konwent napędzał się sam, zapał fanów był tak wielki, że program stanowił tylko zapalnik... Teraz w dobie konsumpcyjnego szowinizmu konwentowicz WYMAGA aby organizator dostarczył mu rozrywki! Gdzieś po drodze zagubiony został duch fantastyki, zastąpiło go narzekanie na organizatorów i brak atrakcji.
Pamietam mój pierwszy konwent (Nordcon :) 3 dni totalnego odjazdu duchowego. Muszę dodać, że jadąc nie wiedziałem czego się spodziewać, zaliczałem się do grupy "czytaczy" więc pierwsza sesja RPG zdruzgotała monie dokumentnie. Grupki siedzące w najprzeróżniejszych miejscach z ochota przyjmowały każdego do swojego grona. Dzisiaj rozgraniczenia tematyczne mocniej dzielą ni ż kiedyś. Oczywiście niezapomniana piżama party w piekiełku do końca życia wyryła na mojej psychice grubą rysę (i wcale się nie żalę:D)

...a wszyskiemu winne jest Hollywood  8)

Offline Szept1

Konwent idealny
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 16, 2005, 06:52:53 pm »
Cytat: "darksphere"
TRudno nie zgodzić się z dosyć uszczypliwym tekstem Adama.


Raczej dość łatwo się z nim niazgodzić.
Cały tekst można podsumowac krótko:
Jak ja was nienawidzę, za to że przyjechaliście na mój konwent.

W większości bełkot straszny, brakuje jeszcze Wolviego tupiącego na złych uczestników.

Cytuj
Wszystkie punkty wymienione w artykule są jak najbardziej prawdziwe.


Prawdziwe? Owszem są skłądowymi częściami konwentu i mają duży wpływ na jego całość. Owszem uczestnicy bywają upierdliwi i wybrzydzają. Tylko że nie zgadzam się z Wolvim i nie mówię, że nie mają prwaw wybrzydzać.
Nie zgadzams ię z takimi dyrdy**łami jak twierdzenie, że na spotkania gości ie powinnoi chodzić kompetentni prowadzący, a dwóstronne ksero zastąpi informator konwentowy.
Nie zgadzam się w zasadzie z ządnym z punktów analizowanych przez Wolviego, nawet z tymi które poza obrażonym ego organizatora zawierają coś jeszcze. O tym jednak co mi się w nich nie podoba napiszę później, jak zbiorę wszystkie uwago w całość :)

Cytuj
Im większy kaliber spotkania tym wieksza szansa na przyciągnięcie hardcorowych malkontentów, którym każde potknięcie organizacyjne wydaje się totalną klapą konwentu.


I wszyscy oni zasiedli przed klawiaturami zeby napisać złe recenzję z Teleportu.
No biedactwa, no co za pech. Wszyscy źli recenzenci na waszym konwencie :/
ww.szept.prv.pl | www.mbh.polter.pl
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.

Offline Wolvie

Konwent idealny
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 16, 2005, 10:15:53 pm »
Ciekawe, czy umiejętność czytania ze zrozumieniem już kompletnie zanikła w narodzie, czy tylko mi się wydaje. Napisałem tekst, który dotyczy konwentów, jako całości, a dedykowałem go osobom krytykującym PROGRAM Teleportu, a nie rzeczy które naprawdę kulały. Jak ktoś tego nie rozumie to trudno.
Masa ludzi świetnie się na tym konie bawiła, a że parę osób woli siedzieć w knajpie i marudzić niż pójść na prelekcje to jakby ich sprawa. Byle potem nie pisali, że "program był zły" :)

grzybek

  • Gość
Konwent idealny
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 16, 2005, 11:36:25 pm »
To ja moze jeszcze napisze, ze czesc ludzi co siedziala w sleepingroomach to zostawila tam syf nie z tej ziemi. Moze sie nie konwent nie podobac czy cos ale jezeli sie samemu po sobie nie sprzata to juz brak wychowania. Nawet jezeli mialby to byc jakis gosc specjalny czy recenzent konwnetu jakiegos znanego portalu / gazety to nie ma jakiegos przywileju syfic i nie sprzatac po sobie.

Offline Szept1

Konwent idealny
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 17, 2005, 12:16:15 am »
Cytat: "Wolvie"
Ciekawe, czy umiejętność czytania ze zrozumieniem już kompletnie zanikła w narodzie, czy tylko mi się wydaje.


Ciężko powiedzieć. Natomiast po lekturze twojego tekstu mozna z dużą dozą pewności powiedzieć, ze zanikła umiejętnosc pisania.

 
Cytuj
Napisałem tekst, który dotyczy konwentów, jako całości, a dedykowałem go osobom krytykującym PROGRAM Teleportu, a nie rzeczy które naprawdę kulały. Jak ktoś tego nie rozumie to trudno.


Napisałeś tekst, który zaczynał się dość ciekawie (wprawdzie miał zupełnie błędne tezy ale mozan było jeszcze z nimi polemizować), a który zmienił się dośc szybko w wylewanie żalów. Nie nie czepiałeś się recenzentów, którzy siedizeli w knajpie, a nie na prelekcjach (swoją droga znając wymagania Puszkinowych rezenzji ciężko jest powiedzieć że jego recenzent pisał swój tekst z sufitu). Napisałeś tekst w którzym masz za złe uczestnikom że ich wymagania cokolwiek różnią sie od wymagań konwentowiczó sprzed 10 czy 15 lat. O programie jest tak kilka linijek o tym jacy upierdliwi i niewdzięczni potrafią byc uczestnicy cała reszta.

Czy tekst Zaryzykuję stwierdzenie, że dobrze by było płacić uczestnikom za to, że raczyli, w swej łaskawości, przybyć na organizowany przez nas konwent.
Pisany jest do recenzenta czy do uczestnika konwentu? Dotyczy programu śledzonego z knajpy, czy kpi sobie z konwentowicza, któremu marzy się niższa cena?

Dalszy bełkot o zapleczach sanitarnym igospodarczym, o organizatorach i ochronie jest równie kuriozalny jak reszta wysówanych argumentów. Tym barziej śmieszy, że wiele z sytuacji jakie tam wpisałeś ma miejsce na konwentach. Krakon ma całodobowy bar, na bieżąco uzupełniany papier i codzienne ranne wizyty sprzątaczek nie są już żadnym nowum na zlotach, a kultura ochrony i organizatorów to chyba rzecz oczywist nie zależnie od imprezy w jakiej będzie się brało udział.

Nie Wolvie, twój tekst to nie dotyczy krytykantów konwentu. To kpina z uczestników bez wskazywania na tych co się dobrze bawili i źle bawili. Jaso powieziałeś im źle się bawiłeś to twój problem nie problem organizatora. A że źle się bawiłeś i jeszcze napisałeś złą recenzję to tym bardziej twój problem.

Cytuj

Masa ludzi świetnie się na tym konie bawiła, a że parę osób woli siedzieć w knajpie i marudzić niż pójść na prelekcje to jakby ich sprawa. Byle potem nie pisali, że "program był zły" :)


To dobrze, ze masa ludzi znakomicie się bawiła. Dziwne na tomiast jest to, ze recenzenci jakoś zogdnie ocenili podobnie konwent. Ba w tym krotkim taserze znajdującym się na stronie Gildii (żebym nie pomylił, ale chyba Grzybek) mówi jak to uroczo jest na konwencie, jaki uroczy ktoś regulamin sklecił. Czy on też jest w zmowie ze złymi recenzentami?

wolvie zamiast pisać buńczuczne teksty, w kótrych obrażasz uczestników konwentów lepiej poczytaj jak inni wyciągają wnioski ze swoich imprez. Jak choćby niedawny tekst Ignacego Trzewiczka o Dracoolu z rzeczowymi wnioskami zamieszczony na stronie Dracoola.
ww.szept.prv.pl | www.mbh.polter.pl
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.

grzybek

  • Gość
Konwent idealny
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 17, 2005, 09:00:32 am »
Tak, regulamin byl tragiczny i to ja mowilem. Rozmowa jednak miala raczej format prywatny niz moje oficjalne stanowisko :)

Teleport nie byl idealny i nie ma co tutaj zbierac z kazdy strony oklaskow. Byly zle rzeczy ale byly rowniez dobre i o tym tez warto pamietac. Wiem jednak, ze wiele osob juz od paru lat liczylo na upadek Teleportu. Mozna bylo takie komentarze na poprzednich edycjach uslyszec w zaciszach korytarzy.

Mnie najbardziej irytuje, ze czesc osob sie wrecz cieszy z takiego obrotu rzeczy. No dobra, nie wyszla najlepiej ta edycja. Wyciagniemy wnioski na nastepnych edycjach. Postaramy sie zaszkoczyc.

Jednak Wolvie ma wiele racji. Ludziom sie nie chce. Stalismy sie srodowiskiem konsumpcyjnym jak nie poprosisz uczestnika to nie przyjdzie. Nie jest to moja wybujala fantazja a fakty. Oczywiscie sa jednostki czy grupy, ktore sie pojawiaja na jakis tam bardzo ciekawych czy kontrowersyjnych pkt programu ale ... No wlasnie jest wiele pkt programu, gdzie sie nikt nie pojawia - a czemu ?

Po pierwsze, konwnety staly sie forma "zlotow dla przyjaciol". Nie ma teraz juz wiekszego problemu w uzyskaniu materialow przez internet. Czego nie mozna zdobyc przez internet ? Chyba tylko rozmowy z jakims autorem ksiazek/systemow/komikosow... No tak, czlowieka sie nie da zastapic. Pozostale rzeczy znajdziemy w internecie. Konwent jest wiec raczej spalony juz w momencie kiedys sie parenascie osob umowi na piwo :)

Pozniej nagle okolo godziny 18 nagle konwnet pustoszeje, zabija sie klimat. Pkt programu sie odwoluje bo siedzenie w pustej sali i gadanie do krzesel to raczej cos co moglo by byc powodem wywiezienia do wariatkowa.

Najgorzej jest potem powiedziec jakiemus preletgentowi : "Fajnie to przygotowales ale sorry, nie moja wina, ze nikt nie przyszedl... Wiesz, moze za rok przygotujesz to samo skoro nikt tego nie widzial ? Ejjj nie smuc sie, ludzie nie przyszli dlatego, ze miales cos nudnego ale dlatego, ze poszli na piwo... No tak... Szkoda, ze juz nie masz ochoty "pracowac" dla fandomu ale rozumiem Ciebie"...

Wybaczie mi moi drodzy dyskutanci ale rozmowa o konwentach to rozmowa chyba ktora juz mozna poprowadzic tylko przy herbacie, ciastkach i herbacie. Tak wiec wiecie czego mozecie sie spodziewac na nastepnym Teleporcie. Mam nadzieje, ze ludzie nie przyjda dla samych ciastek :) Z drugiej strony bedzie widac, kto ich zje najwiecej bo postaramy sie o "Szwedzki stol" :>

Offline Wolvie

Konwent idealny
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 17, 2005, 09:35:45 am »
Szept, rozumiem, że sobie chcesz na mnie odbić krytykę Krakonu, ale argumenty osobiste możesz sobie wsadzić. Raz jeszcze powtórzę, tekst nie jest odpowiedzią na Teleport. Jest zbiorem przesmiewczych przemyśleń dotyczących konwentów jako takich. To, ze zadedykowałem go kolesiom, którzy z perspektywy knajpy pisali opinie o programie nie stanowi jeszcze dowodu na tezę, że jest to moje stanowisko w sprawie ww. konwentu. Akurat moją pracę na konwencie recenzenci docenili i mój program wypalił w 90% (wypadł jeden LARP i 2 prelki, za to weszły 4 inne LARPy), osobiście nie mam powodów do marudzenia. Na konwencie było 650 pełnych wejściówek, 1000 uczestników licząc jednodniowych gości, a to wszystko bez liczenia prelegentów i obsługi. Na temat konwentu marudzi kilka osób (w porównaniu do tej całej masy), które marudzą zawsze.
Wracając do samego tekstu o konwentach. Wystarczy przejrzeć komentarze po każdym konie, jaki się kiedykolwiek odbył w ostatnich latach. Ludziom przeszkadza wszystko. Albo, że są planszówki, albo że ich nie ma, albo że były sesje RPG, albo że ich nie było, albo że były LARPy, albo, że były nie o tej porze co trzeba, że knajpka była zamykana o takiej godzinie, że sklepy były za daleko, że był pisarz A, którego nie lubię, ze prelekcja B pokrywała się z prelekcją C, że nie byłem na prelekcji, bo ten co prowadził to się nie zna i jest buc, przykłady można mnożyć. Tekst, który paru dziwaków z uporem maniaka próbuje przypisać jako odpowiedź na Teleport, jest tekstem o konwentach jako takich i wygórowanych momentami wymaganiach niektórych uczestników.

Offline darksphere

Konwent idealny
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 17, 2005, 09:43:42 am »
...true, true...

Offline Szept1

Konwent idealny
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 17, 2005, 10:59:07 am »
Cytat: "grzybek"
Tak, regulamin byl tragiczny i to ja mowilem. Rozmowa jednak miala raczej format prywatny niz moje oficjalne stanowisko :)


To znaczy???
Prywatnie to powiem jak jest ale oficjalnie będę chwalił?
Jest prawda czasu i prawda ekranu? Chociaż tutaj zadziałało to na odwrót.

Cytuj
Teleport nie byl idealny i nie ma co tutaj zbierac z kazdy strony oklaskow. Byly zle rzeczy ale byly rowniez dobre i o tym tez warto pamietac.

Nie wiem, nie byłem na Teleporcie, nie wypowiadam się o nim tylko o tekście Wolviego.

Cytuj
Mnie najbardziej irytuje, ze czesc osob sie wrecz cieszy z takiego obrotu rzeczy. No dobra, nie wyszla najlepiej ta edycja. Wyciagniemy wnioski na nastepnych edycjach. Postaramy sie zaszkoczyc.

Krakon ostatnimi laty podupadł, zbiera słabe recenzje. Nie zauważyłem jednak by któryś z organizatorów pozwolił sobie na szyderstwa względem uczestników i wmawianie im źle sie bawiłeś, to twoja wina, masz za wysokie wymagania.

Cytuj
Jednak Wolvie ma wiele racji. Ludziom sie nie chce. Stalismy sie srodowiskiem konsumpcyjnym jak nie poprosisz uczestnika to nie przyjdzie.

A co jest jakiś obowiązek jeżdżenia na konwenty? Przy trej ilości konów jaka jest w Polsce nie ma się co dziwić małej frekwencji. Jesli na jednym konwencie pojawi sie coś dobrego uczestnicy oczekują tego też na innych.
Tekst Wolviego skłonił mnie do przelania wreszcie na klawiaturę tego co od kilku lat jest już zauważalne i o czym była mowa między innymi na prelekcji na Krakoniw 2005, ale jeszcze nie skończyłem przlewania, jak skończę to się podzielę swoimi spostrzeżeniami :)

 
Cytuj
Nie jest to moja wybujala fantazja a fakty. Oczywiscie sa jednostki czy grupy, ktore sie pojawiaja na jakis tam bardzo ciekawych czy kontrowersyjnych pkt programu ale ... No wlasnie jest wiele pkt programu, gdzie sie nikt nie pojawia - a czemu ?

Bo jest nudny? Źle zareklamowany? Prowadzacy mało porywający? Są inne lepsze punkty programu?
Czy może wreszcie jest juz wszystkim dobrze znany z innych konwentów?
A dlaczego na jedne fimy chodzą tłumy a na inne nie?

Cytuj
Po pierwsze, konwnety staly sie forma "zlotow dla przyjaciol". Nie ma teraz juz wiekszego problemu w uzyskaniu materialow przez internet. Czego nie mozna zdobyc przez internet ? Chyba tylko rozmowy z jakims autorem ksiazek/systemow/komikosow... No tak, czlowieka sie nie da zastapic. Pozostale rzeczy znajdziemy w internecie. Konwent jest wiec raczej spalony juz w momencie kiedys sie parenascie osob umowi na piwo :)


Tylko jeśli konwent składa się z tych parunastu osób. Poza tym na wszystko jest jakiś sposób. Na ConQueście część punktów programu odbywala sie w Starym Porcie, konwentowej knajpce.
ww.szept.prv.pl | www.mbh.polter.pl
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.

Offline Szept1

Konwent idealny
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 17, 2005, 11:15:19 am »
Cytat: "Wolvie"
Szept, rozumiem, że sobie chcesz na mnie odbić krytykę Krakonu, ale argumenty osobiste możesz sobie wsadzić.


ROTFL Ja nawet nie pamiętam co napisałeś o Krakonie.
Ba ja się zgadzam z krytyką krakonu, konwent nie był udany, miał wiele braków.
Ja mam zastrzeżenia do twojego tekstu nie do ciebie.

 
Cytuj
Raz jeszcze powtórzę, tekst nie jest odpowiedzią na Teleport.


Tym oto optymistycznym akcentem zakończę swój monolog, dedykując go wszystkim komentatorom programu tegorocznych Dni Fantastyki Teleport.

A co to w takim razie jest? Co twój tekst nie powstał pod wpływem recenzji teleportu? Nie jest odpowiedzią na recenzje teleportu? A co w takim razie miałes w podpisie na GG po ukazaniu się krytycznych recenzji konwentu, nie o tym tekście tam pisałeś?
Wysmażyłeś ten tekst pod wpływem recenzji z teleportu, nie pod wpływem krytycznych recenzji z jakiegoś innego konwentu ale właśnie pod wpływym krytyki twojego konwentu.

Cytuj
Jest zbiorem przesmiewczych przemyśleń dotyczących konwentów jako takich.


Które w większości jakims dziwnym trafem pokrywają się z zastrzeżeniami jakie padały w recenzjach Teleportu.

Cytuj
To, ze zadedykowałem go kolesiom, którzy z perspektywy knajpy pisali opinie o programie nie stanowi jeszcze dowodu na tezę, że jest to moje stanowisko w sprawie ww. konwentu.


Nie nooo wcaale, skądże.

Chiałeś przyczepić się do malkontentów, którzy napisali taką czy inną recenzję. Nie ważne czy pisali ją z perspekywy knajpy, czy konwentu. Nie wazne czy problem pryszniców, stołówki czy innych rzeczy jest faktycznie stałym problemem konwentowym czy tylko urojonym.
Tylko że w tych swoich złośliwościach pojechałeś po wszystkich uczestnikach. To do niech się tak naprawdę doopieprzasz nie do recenzentów.
Sam zachowyjesz się jak ci czepiacze.
czepiali się braku przyszniców to wyszydziłes konwentową higienę, jak by się nie czepiali to co byś wyszydził konwentowy smrodek?

Wolvie spłodziłeś ten tekst pod wpływem krytyki Teleportu, wyszydzane podpuynkty pokrywają się z tym co krytykowano na teleporcie, tekst dedykujesz nie recenzentom konwentów tylko recenzentom Teleportu.
Zakładając że wiesz co napisałeś nadal starasz się wmówić czytelnikowi, że nie jest to odpowiedź organizatora obrażonego na tych buców uczestników?
ww.szept.prv.pl | www.mbh.polter.pl
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.

Offline pafnucy

Konwent idealny
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 17, 2005, 07:55:31 pm »
Witam

Cytat: "darksphere"
Skończyły się czasy gdy konwent napędzał się sam, zapał fanów był tak wielki, że program stanowił tylko zapalnik... Teraz w dobie konsumpcyjnego szowinizmu konwentowicz WYMAGA aby organizator dostarczył mu rozrywki! Gdzieś po drodze zagubiony został duch fantastyki, zastąpiło go narzekanie na organizatorów i brak atrakcji.


Właśnie tu tkwi cały problem. Jak już było w tym temacie napisane, teraz w innych celach jedzie się na konwent: głównie po to, żeby poimprezować ze znajomymi w klimatach fantastycznych. A organizatorzy starają się skupić na wartości merytorycznej konwentu, zamist zająć się widowiskowością... Takie czasy...

Pozdrawiam
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy

grzybek

  • Gość
Konwent idealny
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 17, 2005, 08:36:10 pm »
Cytuj
To znaczy???
Prywatnie to powiem jak jest ale oficjalnie będę chwalił?
Jest prawda czasu i prawda ekranu? Chociaż tutaj zadziałało to na odwrót.


No co Ty :) Nie wyrazalbym sie w tak pruderyjny sposob tylko :> Na pewno polecialo tam pare slow, ktore sie powinno wycinac. Na przyklad zamiast mowiac "regulamin byl do dupy" powiedzialbym "regulamin nie jest przystosowany do zaistnialej sytuacji"

No chyba ladniej brzmi a to samo znaczy ne ?


Cytuj
Cytuj
Nie jest to moja wybujala fantazja a fakty. Oczywiscie sa jednostki czy grupy, ktore sie pojawiaja na jakis tam bardzo ciekawych czy kontrowersyjnych pkt programu ale ... No wlasnie jest wiele pkt programu, gdzie sie nikt nie pojawia - a czemu ?

Bo jest nudny? Źle zareklamowany? Prowadzacy mało porywający? Są inne lepsze punkty programu?
Czy może wreszcie jest juz wszystkim dobrze znany z innych konwentów?
A dlaczego na jedne filmy chodzą tłumy a na inne nie?


No eee ? zle porownanie chyba bo na przyklad kina nie Amerykanskie IMHO sa o niebo lepsze a jakos nikt na nie nie chodzi. Chodzi o to, ze tam  wiekszosc rzeczy jest podana na tacy do widza i nie trzeba myslec tyle przy filmie. No sa wyjatki ale...

Reklama spoko. Tylko, ze ja nawet jadac na jakis konwent to planuje juz miesiac wczesniej, ze sie spotkam z przyjaciolmi gdzies w plenerze. Nie w knajpie ale gdzies przed szkola i pogadam o starych karabinach. Mangowcy akurat wola sex niz alkohol :P ( to taki hermetyczny dowcip :P )

 
Cytuj
Tylko jeśli konwent składa się z tych parunastu osób. Poza tym na wszystko jest jakiś sposób. Na ConQueście część punktów programu odbywala sie w Starym Porcie, konwentowej knajpce.


Nie mozna uszczesliwic wszystkich. Uszczesliwiam tych co moge.
A... ale znam sposob na to aby konwenty byly lepsze. Wystarczy kazdemu prelegentowi placic jak za zwykla prace bo wtedy sie oni bardziej przykladaja do pracy. Organizatorzy tez powinni zarabiac aby moc zrezygnowac z pracy albo ja ograniczyc do tej jednej 8 godzinnej.
To jest rozwiazanie. Tak sie robi w Niemczech na konwnetach mangowych. W Polsce nas na to nie stac a chcemy zachodu.

Grzybek

Offline Adam Waśkiewicz

Konwent idealny
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 17, 2005, 08:52:01 pm »
Cytat: "pafnucy"
Właśnie tu tkwi cały problem. Jak już było w tym temacie napisane, teraz w innych celach jedzie się na konwent: głównie po to, żeby poimprezować ze znajomymi w klimatach fantastycznych. A organizatorzy starają się skupić na wartości merytorycznej konwentu, zamist zająć się widowiskowością... Takie czasy...


 Mam nadzieję, że powyższej wypowiedzi nie czytają organizatorzy żadnego z konwentów, na jakie wybieram się w najbliższym czasie; a jeżeli już przeczytają, to nie wezmą jej sobie do serca.
 
 Nie wiem, po co Ty, Pafnucy, jeździsz na konwenty, ale dla mnie spotkanie ze znajomymi i wspólne imprezowanie w klimatach (niekoniecznie) fantastycznych to tylko jeden z elementów, i to nie zawsze najważniejszy. Widowiskowość to ja chcę mieć w Gwiezdnych Wojnach, na konwentach zdecydowanie bardziej interesuje mnie meritum, niż kolorowe opakowanie.

 Jadąc na konwent spodziewam się przede wszystkim, że realizacja będzie odpowiadała zapowiedziom orgów. Jeżeli konwent trwa dwa-trzy dni, to mogę się obejść bez pryszniców, spać na ławce albo gołej podłodze, za bar mieć przywiezione konserwy i nawet gorącej wody nie potrzebuję, chińskie zupki na zimno też są smaczne. Do dobra - jadalne w każdym razie. Ale...

 Ale jeśli mają być spotkania z pisarzami, to chciałbym żeby były prowadzone przez kompetentnych ludzi, żeby prelekcje robiły osoby, które znają się na temacie, a nie traktują ględzenia przez godzinę o niczym jako sposou na zmniejszenie kosztów uczestnictwa w imprezie (jak niesławna prelekcja "Co to jest RPG" z ubiegłorocznego Teleportu, powtarzana na kilku konwentach lokalnych, i za każdym razem przyjmowana z równym "entuzjazmem").

 Ale jeżeli mają być sesje RPG, to niech MG będzie przygotowany do prowadzenia, ze spisanym scenariuszem i fabuła, a nie tylko rzuca na postacie kolejne monstra z bestiariusza, odliczając minuty do zakończenia minimalnego czasu sesji, za jaki należy się zwrot.

 Ale jeżeli jest Games Room, to niech faktycznie, tak jak pisze Wolvie w artykule, będzie w nim "kompetentna obsługa w mig tłumacząca reguły i zawiłości najtrudniejszych nawet tytułów" - jak na jednym konwencie chciałem zagrać w Mare Nostrum, a osobnik odpowiedzialny za obsługę GR radośnie wręczył mi pudło z grą i poradził, żebym sobie przeczytał instrukcję, to zrezygnowałem.

 Ale jeżeli są filmy, to niech będą to produkcje dobre i warte obejrzenia, a najnowsze wytwory kinematografii HongKongu niech przynajmniej będą zaopatrzone w napisy jeżeli nie polskie, to chociaż angielskie.
 
 Ale jeżeli są zmiany w programie (czego czasem nie sposób uniknąć) to niech uczestnicy będą o nich informowani na bieżąco, a uaktualnienia będą zamieszczane w jakimś sensownym i dobrze widocznym miejscu jak recepcja.

 Dużo  jeszcze możnaby wymieniać tych "ale", każdy kto na konwenty jeździ, wie chyba, że konwentów idealnych nie ma, choć po niektórych widać, że ich organizatorzy starają się bardziej niż inni, którzy niekiedy jadą tylko na renomie, jaką imprezie zrobiły poprzednie jej edycje.
 
 Klient płaci i wymaga, a uczestnicy konwentów fantastyki są chyba nie bardziej wymagającymi konsumentami niż przeciętny Kowalski, a pod pewnymi względami nawet mniej. Tekst Wolviego chyba celowo jest przerysowany, i trudno zgodzić się z twierdzeniami, że konwentowicze chcą Bóg wie czego, a jak nie będą mieli podanego do łózka kawioru i szampana to gremialnie konwent zjadą, a nawet jak będą, to też zjadą że szampan nie dość był schłodzony, albo z rocznika nie takiego, jak by chcieli.

 Nie widzę, szczerze mówiąc, do kogo ten artykuł jest kierowany, i czemu ma on służyć. Jak na tekst żartobliwy, perskie oko puszczane do konwentowiczów za dużo w im jadu i żólci, jak na krytykę krytyki Teleportu za bardzo ogólny i niekonkretny. I obawiam się, że dalsza dyskusja ma wszelkie podstawy by zmierzać w kierunku mniej lub bardziej personalnych wrzut i tekstów w stylu "a na konwencie X to to, a na konwencie Y to tamto, a u was biją Murzynów".
 Czego nikomu nie życzę.
 
 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Szept1

Konwent idealny
« Odpowiedź #14 dnia: Lipiec 17, 2005, 09:06:23 pm »
Cytat: "pafnucy"

Właśnie tu tkwi cały problem. Jak już było w tym temacie napisane, teraz w innych celach jedzie się na konwent: głównie po to, żeby poimprezować ze znajomymi w klimatach fantastycznych. A organizatorzy starają się skupić na wartości merytorycznej konwentu, zamist zająć się widowiskowością... Takie czasy...


Nie ma co marudzić na czasy i nie ma co psów wieszać na niewdzięcznych uczestnikach, którzy nie chca się bawić jak im organizatorzy zagrają.
Czas się wreszczie ruszyć z miejsca. Era partyxzanckich konwentów się skończyła, od kilku lat jesteśmy pomiędzy tym czym kiedyś były polskie konwenty a tym czym są zagraniczne konwenty (czyli targami).

Krótko mówiąc chcemy mieć cacuszka jak na targach, a zabieramy się do tego jak do zlotu sprzed 10 lat.

Trzeba się wreszcie zdecydować co chcemy osiągnąć. Duzy konwent nie może funkcjonowac jak kameralny 100-osobowy zlot. Duży konwent musi mieć formę zbliżoną do tergów i takie podejście organizatorów. Tu już nie można liczyć na taryfę ulgową za potknięcia. Tutaj nie przyjeżdża fan który z wszystkimi jest na 'ty'. Tutaj pojawia się klient, który płacąc za wejściówkę oczekuje, że dostanie na tacy doba zabawę, że miejsca do spania nie będą na drógim końcu miasta, że będzie mógł sie spokojnie wyspać nie bojąc się obudzenia pawiem.
To co mamy dzisiaj na konach to pomieszanie elementów małych zlotów z dużymi targami, co przestało już dawać porządany efekt. Kończy się epoka przejściowa potrzebna by nauczyć się i "zaoszczędzić szoku uczestnikom". Teraz trzeba już wyraźnie oddzielić to co może się pojawić na małym zlocie od tego co moze się pojawić na targach.
Na 100 osobowym konie mogę dostac program w postaci dwóch kartek ksero, mogę spac w małej salce i moge do kazdego mówić cześć stary nawet widząc go pierwszy raz.
Powyższe nie może miec miejsca na dużym konie i dopóki organizator będzie robił duzy zlot stosując techniki kameralnego konwentu dopóty będzie zbierał cięgi od recenzentów.
No sorry, czas nie stoi w miejscu. Ludzie chca czegoś nowego i lepszego, a jak to raz dostaną oczekują, że będzie to dawane im tez na innych konwentach.
ww.szept.prv.pl | www.mbh.polter.pl
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.