Gildia Tajemnic (www.magia.gildia.pl) > Forum Tajemnic

Kościół Procesu, Charles Manson i inni ...

(1/3) > >>

Kormak:
Zapraszam do dyskusji nt. ostatniego artykułu o Kościele Procesu oraz ogólnie nad mroczną stroną końca epoki hipisowskiej. Jak się okazało, lata 60-te to nie tylko kwiaty, pokój i wolna miłość, ale także twarde narkotyki, podejrzane kulty, przemoc i morderstwa Mansona, Syna Sama i śmierć wielu herosów kontrkultury.

Piotr Witkowski:
Przeczytałem ten artykuł i moje generalne wrażenie to: skąd się tacy ludzie brali???  :shock:

Generalnie zresztą dotyczy to całej epoki hipisowskiej - kiedy czytam, co ludzie wtedy robili i jakie pomysły mieli, to odczuwam totalne zdumienie. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem absolutnie konserwatystą - tym niemniej epoka hipisów wywiera na mnie takie wrażenie, że przez świat przetaczała się wtedy jakaś zbiorowa psychoza... Racja, epoka przed hipisami była zdecydowanie niefajna, ale wtedy ludzie jeszcze jakiś kontakt z rzeczywistością mieli. Natomiast za hipisów mam wrażenie, że można było powiedzieć, że ziemia jest płaska i wszyscy rozważaliby to jako poważną propozycję intelektualną... Ja naprawdę rozumiem poszukiwanie nowych idei, koncepcji filozoficznych itd., ale w tamtych czasach to eksperymentowanie z nowymi ideami było tak intensywne i taks skrajne, że przekracza to granice mojego pojmowania. Zaznaczam: nie potępiam hipisów, zresztą dobre pomysły oni też mieli - ale po prostu fascynuje mnie: jak można było takie rzeczy wymyślać? I jeszcze w nie wierzyć?  :wink:

Cóż, może jestem zbytnim racjonalistą...

Kormak:
Piotrze, na twoje pytanie mogę chociaż częściowo odpowiedzieć, bo tydzień temu zdałem poprawkowy egzamin, którego zdać przez 1,5 roku nie mogłem, a m.in. o hipisach tam było.

Od strony polityczno-światopoglądowej, hipisi i cały ruch młodzieżowy lat 60-tych w USA to reakcja na sytuację społeczną i polityczną w kraju. Dopiero co ustała histeria lat 50-tych nt. polowań na komunistów (McCarthy itd.), kryzys gospodarczy, ogromna frustracja i rozczarowanie modelem rodziny, stosunków międzyludzkich (ślepy konsumpcjonizm, rozbicie podstawowych relacji, człowiek i społeczeństwo stali się "jednowymiarowi", samotność w tłumie etc. etc.), ogłupiająca kultura masowa ("przemysł kulturowy"),  nierozwiązane napięcia na tle rasowym - to wszystko był był kocioł, który musiał kiedyś wykipieć .
Ruchy Nowej Lewicy postulowały nie tylko program polityczny (słynne hasło "Mao, Marks, Marcuse") ale i nawoływały człowieka do "poznania swojego prawdziwego JA". Radosna twórczość, poszukiwanie od nowa zasad moralnych, eksperymenty z narkotykami, fascynacja egzotycznymi religiami, nowymi formami psychoterapii itd. - ludzie rzucali się na oślep na wszystko, co mogło zapewnić im "zbawienie", "poznanie samego siebie" itd. itd.

Jak to zwykle bywa, znaleźli się i tacy, którzy postanowili wykorzystać naiwniaków. Cyniczni pseudo-guru, prawdziwi nawiedzeni szaleńcy - wystarczyło trochę zgrabnych słówek i już miało się grono wyznawców.

To były dziwne, piękne, szalone i groźne czasy i patrząc z perspektywy to musiało się krwawo skończyć.

Z jedbnej strony Lato Miłości, Woodstock, walka o prawa człowieka, prostesty przeciwko wojnie w Wietnamie, komuny hipisowskie. Z drugiej strony gwardia narodowa strzelająca do bezbronnych studentów na uniwersytetach, terroryzm Czarnych Panter i grupy Meteorolog (Weatherman), aresztowania herosów kontrkultury (Timothy Leary, Ken Kesey),  degrengolada i śmierć idoli młodzieży (Hendrix, Joplin, Brian Jones), koncert w Altamont, morderstwa bandy Mansona itd.

surmik:

--- Cytat: "Piotr Witkowski" ---Przeczytałem ten artykuł i moje generalne wrażenie to: skąd się tacy ludzie brali???  :shock:
--- Koniec cytatu ---


Stary, w Argentynie istnieje kościół Diego Armando Maradonny!!
Widzialem jak dorosli faceci odprawiali msze.... "W imie Diego Armando..." :o)

(przy okazji, niezla beczka by bylo gdyby po zagladzie atomowej na swiecie pozostala wiedza tylko o tej jednej religi, no moze jeszcze o Kosciele Elvisa)

Piotr Witkowski:
Kościół Maradony??? Nieprawdopodobne...

Kormak: dzięki za wyjaśnienia. Trochę mi rozjaśniłeś, choć... nadal się dziwię. Żeby aż tak wielu ludziom wysiadło poczucie zdrowego rozsądku, żeby tak wielu tak łatwo wierzyło różnym nawiedzeńcom? To musiał być naprawdę potężny kryzys, skoro ludzie tak łatwo chwytali się wszystkich nowych ideologii...

Tak przy okazji: co to było to Meteorolog?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej