Wiecie co ? Ja to Was momentami nie rozumiem. Czasami mam wrażenie, że jestem jedną z niewielu osób na forum, która pamięta jakim świętem było dorwanie Thorgala z Orbity, nowy "Komiks" w Ruchu, czy szok towarzyszący pojawieniu się zeszytów ze Spidey'em i Frankiem. Teraz półki w księgarniach, empikach uginają się od komiksów. Mamy kilkanaście premier miesięcznie. A Wy co ? A Wy narzekacie... Piętnujmy kiepskie tłumaczenia, rozpaczajmy nad lichymi wydaniami, debatujmy nad doborem pozycji, ale do ciężkiej cholery, bez przesady ! Kiedy NR pojawił się na forum, prześcigaliście się w pochlebstwach, pytaniach, życzeniach powodzenia; pisaliście - "wreszcie jakiś wydawca traktuje nas poważnie" ... Minęło trochę czasu i wieszczycie FM rychłą śmierć. Jasne, przecież dysponujecie wynikami sprzedaży, znacie nakłady, progi opłacalności, koszty produkcji. "Mandragora chyli się w stronę bankructwa - naobiecywali, a teraz lipa". Co z tego, że wprowadzili do Polski: kulki, Transa, Midnight Nation, Pielgrzyma. A jak już jakieś zapowiedzi uda się zdobyć, to "dlaczego ten temat jest przyklejony?".
Każdy z nas ma masę pomysłów na nowe serie, ale ilu z nas stać na kupowanie wszystkiego ? Brak grzbietu, literówki, słabe kolory - to dyskwalifikuje najlepszy nawet komiks. Spróbujmy się cieszyć tym, co mamy, bo naprawdę może być gorzej.
Mam nadzieję, że mój post nikogo nie uraził; jeżeli tak, to z góry przepraszam.