Powiem tak, gdyby wszystkie polskie komiksy trafiały w gust jednej, mniej lub bardziej wąskiej, grupy czytelników, to dopiero wtedy można by mówić, że polski komiks jest nieatrakcyjny dla sporej liczby czytelników, którzy nie znajdowali dla siebie pozycji.
Komiks polski jest różnorodny. "Status 7", "Wilq", "Rewolucje", "Esensja", "Objawienia i Omamy", "Osiedle Swoboda", "Fastnachspiel", "Glinno", "O Zmroku", "Odmieniec", "Szminka", "48 Stron", "Achtung Zelig", itd. Różne komiksy, skierowane do odbiorców o różnych upodobaniach. Gdzie ta nieatrakcyjność ( co do Odmieńca, to już ustalone, iż kobiety szybko nie znajdzie )?
Ja chyba wiem o co chodzi w tym topiku , pewna grupa uzytkownikow ma pretensje, ze nie moze skrytykowac czegokolwiek wywodzacego sie spod reki krajowego autora , gdzy zaraz wyskakuja zewszad obroncy i uziemiaja krytykujacego
Jak napiszę, że nie podoba mi się "Achtung Zelig", bo mi nie odpowiada jego oniryczność i podejście do opowiadanej historii ( czyli zwyczajnie nie trafia w mój gust ), to raczej nie spodziewam się żadnego ciskania gromów. Ale gdybym napisał, że to jest beznadziejny, do kitu, żenujący i grafomański komiks, tylko dlatego, że mi się nie podoba i na dodatek rzucił coś w rodzaju: "a Gawronkiewicz to powinien u CLAMPA podpatrzeć jak się rysuje", to spodziewałbym się jakieś reakcji. Każdy może skrytykować dowolną rzecz, byle z głową, a nie na zasadzie: "to jest gniot, bo ja nie lubię tak narysowanych i opowiedzianych historii".
Tak to jest, z Turucorpem dyskutuje sie trudno
Z turucorpem, to się dyskutuje znacznie, znacznie łatwiej i przyjemniej niż z niektórymi forumowiczami, co udzielają się w wątku o "Wilqu", czy jednym takim co jest dzisiaj na pasku urodzinowców.