Dorwałem polskie wydanie za parę złotych i.... jest świetne! Tak jak poprzednicy mówili, Y czy Skalp mogą się schować.
Gęsty gangsterski klimat panujący na początku serii gdzieś w połowie ewoluuję i zmienia się w grubą intrygę. Początkowo nic nie znaczące wydarzenia pomału i stopniowo budują fabułę komiksu. Organizacja
rządząca potajemnie światem
,
w postaci agenta Gravesa i oraz tajemniczy pan Shepherd grają w straszną i brutalną grę. Plus świetnie rozbudowane postacie poboczne otrzymujące walizkę z setką naboi. Każda z nich upadła i złamana dostaję szansę na naprawienie swojej przeszłości lub zemstę. Rysunki Risso bardzo dobrze pasują do opowieści. Ciemne, brudne plansze idealnie oddają życie ludzi, których odwiedza Graves.
Jestem mniej więcej w połowie i nie mogę doczekać się końca. Niektórzy wspominali o trudności oryginalnej wersji, spróbuję
ale mam nadzieję, że po Y i Skalpie właśnie 100 naboi zostanie wydane przez Egmont