No to trochę mnie zasmuciłeś, bo opowieści zwykłych ludzi z walizkami są jednym z największych plusów
Jest to wyjaśnione, co chce osiągnąć Graves dzięki walizkom i zgadzam się, Oczy Węża, historia barmana, historia matki i reszta, to bardzo mocne punkty serii. Jednak później rozgrywka wchodzi na "wyższy poziom", a plan Agenta Gravesa się realizuje, zaczyna brakować miejsca na zwykłych ludzi, niestety.
Nie wiem w którym miejscu jesteś, ale różnica między tymi szarymi ludźmi, a członkami Trustu, Minutemen itd. jest wyraźnie zarysowana w scenie w restauracji wysoko nad miastem, a dokładnie w komentarzu jednej z postaci. Więcej nie powiem, nie chcę psuć zabawy, bo i takie drobne smaczki budują świetność "100 Naboi".
Polecam również, tym co nie oglądali, film "Rock'n'rolla" - nie wiem czy Guy Ritchie czytał "100 Naboi" ale niektóre fragmenty wręcz idealnie współgrają z dziełem Azzarello i Risso. Jak np. sama postać głównego bohatera, motyw z obrazem, a końcówka miażdży i to gruby nietakt, cytując klasyka, że prawdopodobnie częsć druga "The Real Rock'n'rolla" nie powstanie, choć w napisach końcowych części pierwszej, zapowiedź taka była.