Reżyser filmu jest wogle świetny, bo na przykład Znaki czy Osada, aż do ostatecznego rozwikłania zagadek straszą bardzo dobrze, a jak przestają straszyć to się okazuje , że w filmie chodziło o coś innego, a nie o same straszenie. jeśli chodzi o literaturę, ostatnio w pewnej antoligii natknąłem się na opowiadanie Pusty dom. Bohaterka, właścicielka wielkiej rezydencji na zupełnym odludziu, zimą, unieruchomiona z powodu złamanej nogi, budzi się rankiem z przerażeniem stwierdzając, że wszyscy domownicy, i służba zniknęli, zaś telefony nie działają. Nie ma tam ani potworów, ani tajemniczych, ciemnych wnętrz, jest tylko cisza, pustka, tajemnica i wszechogarniająca biel śniegu. Naprawdę bardzo nastrojowe.