Hmm, powiem tak - staram się mieć otwarty umysł i nie zapominać że każdy ma jakieś tam swoje dziwactwa. Ok, do niektórych postaci z anime/gier można się naprawdę przywiązać... i przyznaję że gdyby producenci jednym ruchem pióra scenarzysty przekreślili mi jakiegoś mojego ulubieńca (w ten czy inny sposób) byłbym wtedy w stanie też potoczyć trochę piany z ust.
No ale to chyba tyle.
Fetysz dziewictwa nie jest moim fetyszem - i dlatego go nie rozumiem
A tym bardziej że tutaj urasta to do granic groteski, ponieważ o ile Nagi - jako loli która magicznie powstała z tego wyciosanego kawałka drzewa - trudno nawet podejrzewać że zrobiła (poza ekranem) ten przysłowiowy skok w bok, o tyle Nagi jako wcielenie bogini Kannagi... uffffff
A jeszcze większym szokiem jest to, że producenci się tym tak przejęli. Znaczy się: odbiorcy którzy tak myśleli stanowili tak dużą i wartą zauważenia grupę nacisku?
Jeśli tak to widzę przyszłość anime w ciemnych barwach, oj ciemnych...