Normalnie nie czytuję takich newsów, ale dziś w jakiś sposób trafiają do mnie z niezwykłą siłą. Najpierw jakieś 30-metrowe węże w dżungli i udomowiona małpa masakrująca swoich właścicieli a teraz to. Guro yaoi jakieś. Cóż, nijak to się ma do moich ~55 kilogramów i w miarę dobrego krzesła właśnie tego typu AFAIK niewiele mającego wspólnego z Chinami. Nie chciałbym być teraz producentem tego (jakże niebezpiecznego okazuje się) gówna...