Egmont wydał w dwóch częściach to co DC w jednej pod nazwą "Preludia i Nokturny" - warto też przywyknąć do tego, że pewne komiksy nie tyle się rozwijają i stają się lepsze, co są obszerne fabularnie i potrzebują wiele miejsca by rozwijać się, tworzyć klimat, oczarowywac czytelnika - Neil bawi się historią, którą rozplanował na większą całość i trudno, by w paru początkowych historiach powalił kazdego na kolana (chociaz zrobił to dobrze). Wiekszą historię trzeba po prostu zacząć opowiadać - preludia najpierw, potem dopiero nokturny itd...
To że rysunki nie podobają się kazdemu mogę zrozumieć, kwestia gustu, ale zeby mówić że są kiepskie to przesada, mi sie podobają, sa bardzo dobre, ich poczucie umówności, estetyki chropowatości i nonszalancji twórczej, kreacje twarzy, swoboda kiczowatego koloru, to wszystko bardzo mi smakuje, tak jak puszki zupy spod pedzla Worhola - tak czy siak kwestia gustu, bo warsztatowo nie mozna ich mieszać z błotem