Listy bestsellerów to jest pewna informacja dla czytelników i wydawców. Ale bałbym się wyciągać jakieś wnioski tylko z niej. Bo dochodzi jeszcze np. nakład. Komiksy takiego Manzoku, Egmontu, kultury gniewu, timofa, Hanami, Postu, Taurusa mogą się świetnie sprzedawać i na listach brylować, ale co z tego jak mimo to schodzi grubo poniżej połowy źle oszacowanegos nakładu. Wtedy tylko pozostaje gorzka satysfakcja - nasze sprzedają się lepiej, ale budżet się nie domyka.
Przyznam, że mnie zaskoczył brak jakiegokolwiek komiksu z kultury gniewu na liście podsumowującej bestsellery 2008 w sklepie Gildii. Zaskoczył, ale nie zmartwił. Bo patrzę sobie w nasze rozliczenia i widzę, że np. takiego "Berlina" sprzedało się grubo ponad 1000 egzemplarzy. I mówiąc sprzedało się mam na myśli nie to, że wzięły ten komiks sklepy, ale że tyle klientów go kupiło. W ciągu niecałego roku. A reszta naszych komiksów nie sprzedaje się wiele gorzej (np. "Kobiety", "Na szybko spisane", itd.). I naszym zmartwieniem jest raczej to, że za szybko nam znikną z katalogu.
Więc ranking sklepu Gildii nie mówi - według mnie oczywiście - wiele o sytuacji na rynku. Tylko o preferencjach jego klientów. Dodatkowym czynnikiem lekko zakłamującym jest to, że nie wszystkie komiksy były w nim sprzedawane z 25% upustem.
To post na styku tematów manzoku, nakłady komiksów i może jeszcze jakichś innych.