tłumaczenie to przede wszystkim zabójstwo specyfiki języka - o ile mozna przekazać treść w miarę zgrabny sposób (rzecz jasna zależy od biegłości tłumacza, ale przyjmujemy, że mówimy o najlepszych), to z formą może być problem;
był wspomniany Koran, to pokazuje mniej więcej o co chodzi: są języki oparte na rytmie, na iloczasach, na akcencie i są języki oparte na czymś zupełnie innym;
inaczej brzmi haiku czytane w oryginale z wielką wagę intonacji dla tego języka, inaczej brzmią nawet najlepsze polskie przekłady - można przekazać treść, ale forma będzie już zupełnie inna (choć zachowuje się budowe metryczną itp, to jednak nie to samo);
innym przykłądem jest poezja antyczna, starogrecka i łacińska - żaden przekład nie odda tej cudownej melodyki poezji metrycznej...
oczywistym jest, że lepiej rozumieć to, co się czyta, czyli poznać w pewnym stopniu dany język
pozdrawiam
ps. jakbym nie wyraziłsię jasno: warto czytać