Autor Wątek: Książki w oryginale  (Przeczytany 8223 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Vanin

Książki w oryginale
« Odpowiedź #15 dnia: Kwiecień 23, 2003, 11:29:50 am »
Cytat: "Noel"
Cytat: "Vanin"
No wiesz... tłumaczenie Słomczyńskiego jest akurat bardzo dobre :)

No tak, ale sam Joyce jest nie za bardzo. Po prostu, powieści otwarte mnie nie bawią. No i odwołania (w "Ulissesie") do kolorów, znaczeń, wierzeń i innych chorych rzeczy, to dla koneserów. Ci ludzie chyba sie nudzili. Nie mogli napisać czegoś w rodzaju "Księgi Całości" lub choćby "Malazańskiej Księgi Poległych"?


Nie bardzo rozumiem twój problem. Jak można porównywać Joyce'a do Kresa czy Eriksona? Po pierwsze to nie ten gatunek, pomijając już sam fakt, że Joyce pisał Literaturę, a Kres czy Erikson to czytadła. Dobre lub bardzo dobre, ale jednak tylko czytadła.

"Ulisses" przyniósł swego rodzaju rewolucję w literaturze. Przed Joyce'em nikt nie napisał takiej książki. Ja do tej pory zabierałem się za "Ulissesa" 3 razy i ani razu nie udało mi się skończyć, ale pierwsze kilkadziesiąt stron już wystarczyło, żeby się zorientować, że był geniuszem.

Przyznam, że trochę bawi mnie twój zarzut o przeładowaniu "Ulissesa" odniesieniami, nawiązaniami do "kolorów, znaczeń, wierzeń i innych chorych rzeczy". Cała współczesna literatura to odniesienia do tego co zostało już napisane. W mniej lub bardziej zawoalowany sposób, każdy pisarz czerpie z dorobku kulturowego. Pewien mądry rabin wiele lat temu powiedział: "Wszystko już zostało opisane"

Offline Noel

Książki w oryginale
« Odpowiedź #16 dnia: Kwiecień 24, 2003, 08:38:31 am »
Cytat: "Vanin"

Nie bardzo rozumiem twój problem. Jak można porównywać Joyce'a do Kresa czy Eriksona? Po pierwsze to nie ten gatunek, pomijając już sam fakt, że Joyce pisał Literaturę, a Kres czy Erikson to czytadła. Dobre lub bardzo dobre, ale jednak tylko czytadła.

Ale to nie problem, po prostu, nie jestem w stanie czytać niektórych ksiażek. Weźmy takiego "Doktora Faustusa" (108/250str.). A co do tego, ze to inny gatunek. Czytałem inną powieść otwartą ("Gra szklanych paciorków" Hessego - no jak dla mnie bomba) i nie miłem problemów. Chodzi o styl. Mnie nie pasi. To sisko.
Cytuj

"Ulisses" przyniósł swego rodzaju rewolucję w literaturze. Przed Joyce'em nikt nie napisał takiej książki. Ja do tej pory zabierałem się za "Ulissesa" 3 razy i ani razu nie udało mi się skończyć, ale pierwsze kilkadziesiąt stron już wystarczyło, żeby się zorientować, że był geniuszem.

No dobra... ta innowacja stworzyła podstawy do grafomanii. Dlaczego w literaturze staropolskiej nie ma takich kwiatków jak, np. Grochola? Bo wówczas liczył się styl (no moze z wyjątkiem Baroku - choć bez ujmy choćby dla Morsztynów :)) a nie pisanie dla pisania. Ale to tylko moje zdanie. Po prostu, lubię okres staropolski i do niego porównuję sisko. Powiem inaczej, patrze na wszysko pod katem obyczajowości i kultury a nie pisania dla pisania. W literaturze współczesnej tego nie uraczę za grosz, w staropolskiej + oświecenie mam tego dostatek.
Cytuj

Przyznam, że trochę bawi mnie twój zarzut o przeładowaniu "Ulissesa" odniesieniami, nawiązaniami do "kolorów, znaczeń, wierzeń i innych chorych rzeczy". Cała współczesna literatura to odniesienia do tego co zostało już napisane. W mniej lub bardziej zawoalowany sposób, każdy pisarz czerpie z dorobku kulturowego. Pewien mądry rabin wiele lat temu powiedział: "Wszystko już zostało opisane"

dlatego patrz odpowiedź j.w. :)
Q świata jest stałe. Zatem im więcej ludzi, tym więcej głupców.

Offline Magdalaena

Książki w oryginale
« Odpowiedź #17 dnia: Kwiecień 29, 2003, 10:51:08 pm »
Wrócę do pierwotnego pytania - zdecydowanie tak !
z jednym wyjątkiem, którym dla mnie jest Pratchett. Czytając oryginał często nie jestem w stanie wyłapac wszystkich żartów, odszyfrować kulturowych odniesień. A Piotr W. Cholewa robi to za mnie ...
agdalaena

Offline Heimnar

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 464
  • Total likes: 0
  • Fire For The FORGE!!!
Książki w oryginale
« Odpowiedź #18 dnia: Lipiec 22, 2004, 12:59:24 pm »
Piotr Cholewa ogólnie odwala kawał Świetnej roboty. Chyba jedno z najlepszych tłumaczeń z jakim się zetknąłem.
Pratchett w oryginale jest ciężki, nie ma co ukrywać. Ale dobry.

Mam tylko żal o Buoga (zamiast Gloda, czyli "Zołto") w Muzyce Duszy, czemu nie mógł być Zołto?
www.myspace.com/hellforgehammer <-Nasza muzyczna kuźnia
podpisano - Kot BEHEMOT

Offline Gnostic

Książki w oryginale
« Odpowiedź #19 dnia: Lipiec 26, 2004, 11:03:20 am »
A mnie niestety zdarzały się rozczarowania oryginałem. Język angielski jest wg mnie dość ubogi (widać to często w wierszach, choć oczywiście nie w każdym, nie ma co uogólniać). Zresztą często tłumacz wzlatuje na wyżyny literackiego kunsztu i upiększa troszeczkę (kobiety piękne/wierne bla bla bla). Wiem że to czasem niezdrowe ale lekko się zawiodłem kiedy czytałem oryginał Diamentowego wieku i zobaczyłem że czaszkolet to najzwyczajniej skull gun...
 dnia siódmego, czyż nie powiemy: Obyśmy byli płodni i rozmnażali się i zapełniali martwe, nieskończone obszary próżni statkami, życiem i znaczeniem? (...)
I czyż nie będzie to dzień wieczny?

Offline Wegecjusz

Książki w oryginale
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 26, 2004, 01:34:32 pm »
tłumaczenie to przede wszystkim zabójstwo specyfiki języka - o ile mozna przekazać treść w miarę zgrabny sposób (rzecz jasna zależy od biegłości tłumacza, ale przyjmujemy, że mówimy o najlepszych), to z formą może być problem;
był wspomniany Koran, to pokazuje mniej więcej o co chodzi: są języki oparte na rytmie, na iloczasach, na akcencie i są języki oparte na czymś zupełnie innym;
inaczej brzmi haiku czytane w oryginale z wielką wagę intonacji dla tego języka, inaczej brzmią nawet najlepsze polskie przekłady - można przekazać treść, ale forma będzie już zupełnie inna (choć zachowuje się budowe metryczną itp, to jednak nie to samo);
innym przykłądem jest poezja antyczna, starogrecka i łacińska - żaden przekład nie odda tej cudownej melodyki poezji metrycznej...
oczywistym jest, że lepiej rozumieć to, co się czyta, czyli poznać w pewnym stopniu dany język
:-)
pozdrawiam
ps. jakbym nie wyraziłsię jasno: warto czytać :-)
ampires have risen from the dead, the grave and the crypt, but have
never managed it from the cat.
************
Punk ucieka hipis zmyka
Kiedy w dresach jest ekipa

Offline Shadowmage

Książki w oryginale
« Odpowiedź #21 dnia: Lipiec 26, 2004, 02:39:56 pm »
Gnostic-->a moim zdaniem est wręcz przeciwnie, jezyk angielski jest znacznie bogatszy od polskiego. Wszystko zależy tylko od tego, czy autor potrafi biegle nim posługiwać. Czytałeś Mievilla, Martina albo Eriksona w oryginale? To wręcz zupełnie inne ksiazki, mimo że tłumaczyli je fachowcy. Po prostu nie da się oddać wszystkich niuansów, epitetów w naszym języku. Niestety, by samemu też wychwycić to trzeba znać jezyk na poziomie znacznie wyższym niz przeciętny.
url=http://www.katedra.nast.pl]Katedra[/url] - Twoje źródło informacji o literaturze fantastycznej :)

Offline Heimnar

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 464
  • Total likes: 0
  • Fire For The FORGE!!!
Książki w oryginale
« Odpowiedź #22 dnia: Lipiec 27, 2004, 10:35:15 pm »
Zgadzam się z Wegecjuszem co do "zabójstwa specyfiki języka".
Ale nie dramatyzujmy. By w pełni czerpać przyjemność z czytania wielkich dzieł nie musimy uczyć się wszystkich języków świata.
Bo mimo wszystko - mamy szereg wspaniałych tłumaczy, którzy wykonują naprawdę świetną robotę, która nie polega jedynie na przekazaniu treści książki, ale jeszcze na czymś więcej, co sprawia, że dzieła w ich przekładzie wciąż pozostają "dziełami"
Przykładowo - uważam, że dawne tłumaczenia Tadeusza Boya-Żeleńskiego są świetne. Obecne tłumaczenia dzieł Szekspira, autorstwa Macieja Słomczyńskiego również są znakomite.
Choć czytanie książki w ojczystym języku autora jest niewątpliwie ciekawe.
www.myspace.com/hellforgehammer <-Nasza muzyczna kuźnia
podpisano - Kot BEHEMOT

Offline kapeluch

Książki w oryginale
« Odpowiedź #23 dnia: Lipiec 29, 2004, 07:31:18 am »
Ja przeczytałem ostatnio Soul Musik Pratchetta po angielsku.
I musze przyznać że choć przetłumaczone książki Terrego są świetne, to
w oryginale są jeszcze lepsze ( choć niektóre są troche dziwne).
And then I says, tell me I'm wrong! And she says, I can't baby, 'cause you're not!"
The Evil Midnight Bomber What Bombs at Midnight

Offline Beryl

Książki w oryginale
« Odpowiedź #24 dnia: Wrzesień 01, 2004, 02:43:01 pm »
Ja ostatnio czytałam "Traitor's Moon" Lynn Flewelling. Nie mam nic do polskich tłumaczeń (choć bywają okropne), ale nie wydali tego po polsku. Od czterech lat czekamy na ten trzeci tom trylogii i nic.
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline Abignale

Książki w oryginale
« Odpowiedź #25 dnia: Wrzesień 01, 2004, 08:29:46 pm »
Cytat: "Janek Pietkiewicz"
Nie potrafię powiedzieć dlaczego, ale "Dwukwiat" brzmi dla mnie cokolwiek głupio.


A Zweiblumen?
ie jestem nikim, tylko sobą. Gdziekolwiek trafiam, staję się kimś innym i nic nie możesz na to poradzić.

Ray Bradbury, "Kroniki Marsjańskie"

 

anything